Nie jesteś zalogowany na forum.
-Ano w porządku. Dlaczego się nie napijesz?
*Spytał i zwrócił się ku browi kiwając przy tym zapraszająco łbem. Usiadł na swoje stare miejsce i popijał dalej zatopiony w ponurych myślach.*
Offline
Jakoś mocne trunki mnie nie pociągają. *podchodząc do baru* Maru, masz coś mało inwazyjnego? Jakiś cydr czy coś... *usiadł na wolnym krześle*
Offline
-Masz słabą głowę? Co Cię tutaj sprowadza? Ja tutaj jestem pierwszy raz, w sumie dawno nie byłem w klubach...
*Zwrócił się do nowego towarzysza.*
Offline
*Spojrzał na znajomego gryfa* To co zwykle? *Od razu wyciągnął butelkę lemoniady i otwieracz*
Offline
*Kiwnął głową do znajomego i zwrócił się do nieznajomego* Po prostu trunki piję w wyjątkowych okazjach. A jestem tutaj, bo właściwie za bardzo gdzie indziej się podziać nie mogłem i nie chciałem. Pierwsze kroki na tej ziemi sprowadziły mnie tutaj i przez to traktuję to miejsce poniekąd jako dom. Sądziłem, że szczęście się do mnie uśmiechnie i znajdę dzisiaj tutaj znajomych, którzy mogliby wpłynąć odpowiednio na mój nastrój.
Offline
*Przy pomocy otwieracza zdjął kapsel, słychać było lekkie psytnięcie i syczenie bąbelków, przysunął butelkę do gryfa* Trzymaj całe. Smacznego życzę.
Offline
- Coś nie tak z twoim nastrojem?
*Pytał gryfa i przyglądał się mu. Drake był zafascynowany nowym towarzyszem. Jego wygląd robił wrażenie.*
Offline
Dzięki, Maru *uśmiechnął się delikatnie i odwrócił do Drake'a* Zmienny jest, ale więcej wolę zachować dla siebie, przecież dopiero się poznaliśmy. *chwycił butelkę i zaczął sączyć musujący napój*
Offline
*Goldi krzątała się w ogrodzie przy Klubie. Zebrała trochę kwiatów i zrobiła z nich uroczy bukiecik. Weszła do Klubu i prawie niezauważalnie przemknęła przez niego w kierunku zaplecza. Prawie... W pewnym momencie poślizgnęła się i upadła na plecy z niemałym hukiem.*
- Aua... *Powiedziała cichutko i zaczęła pośpiesznie się podnosić.*
Offline
Niezdara mała. Masz to po dziadziusiu. *Zaśmiał się lekko* Wszystko w porządku Złota? Wszystkie części ciała w jednym kawałku?
Offline
*Kątem oka zauważył złocistą postać przemierzającą salę. Gdy usłyszał łoskot błyskawicznie zeskoczył i znalazł się obok miejsca "wypadku"* Goldi! Nic Ci nie jest?
Offline
*Drake usłyszał głośny huk i pobiegł do wyjścia na zaplecze. Zauważył, że jakaś lwica przewróciła się na plecy. Postanowił jej pomóc.*
-Nic Ci się nie stało?
*Spytał i podał łapę. Przyjrzał się jej bliżej. Coś go znowu zakuło w okolicy serca. Ta lwica przypominała mu bardzo inną, równie piękną samicę. Zbladł i mina mu zrzedła.*
Offline
- Yyy, chyba wszytko ze mną okej. *Powiedziała z lekkim niezdecydowaniem w głosie.*
Offline
A po co w ogóle nazbierałaś tyle kwiatów? Może idziesz na randkę? *Spojrzał się z cwaniackim uśmieszkiem na małą lwicę*
Offline
Usiądź z nami, odpocznij trochę *zaproponował małej*
Offline
*Drake nadal oszołomiony, wpatrywał się w piękna lwicę. Nie chciał dopuścić do siebie wspomnień o tamtej, ale to było trudne. Dotknął jej pyska, coś zamruczał. Po chwili zorientował się, że dziwnie się zachowuje.*
*Przepraszam.*
-Wyjąkał nieudolnie, a po chwili spytał:*
-Na pewno nic Ci nie jest?
Offline
- Nie, nie. Na pewno wszystko w porządku. *Powiedziała z uśmiechem i szybko pozbierała pojedyncze kwiatki, które wypuściła ze swych łapek.*
Offline
Uważaj na siebie, Złota. *uśmiechnął się do niej* Wiesz, że zawsze możesz liczyć na pomoc wujka-gryfa, ale nie chciałbym, aby to było konieczne.
Offline
*Drake zauważył, że jeszcze jeden kwiatek leży na ziemi. Schylił się szybko i podał lwicy. Patrzył się na nią wnikliwie i po chwili przybliżył swój pysk do jej mordki. Kaskada wspomnień o tamtej zalała jego głowę. Nieświadomy, jeścze bardziej zbliżył się do samicy i układał wargi na kształt pocałunku.*
Offline
*Goldi spojrzała na nieznajomego lwa ze zdziwieniem i nieco odsunęła się od niego.*
- A cóż ty robisz? *Spytała ze zdziwieniem i skrzywiła brwi.*
Offline
*Po pytaniu Goldi zerknął na lwa* No, co Ty robisz? *spytał poważnie*
Offline
*Pytania gryfa i lwicy sprawiły, że Drake wrócił do rzeczywistości.*
-Przepraszam, zrobiłem coś nie tak? Zatopiłem się w swoich wspomnieniach, nawet nie wiem, czy wykonywałem jakąś czynność. Mam takie dziwne stany nieświadomości, gdy jakaś myśl intensywnie zajmie moją głowę.
*Tłumaczył się lew.*
Offline
*Mała lwica spojrzała na Gryfa i uśmiechnęła się do niego delikatnie. Następnie ruszyła w kierunku zaplecza, weszła do niego i zniknęła z pola widzenia reszty. Kwiatki zabrała ze sobą.*
Offline
*Zerkając uważnie na lwa wrócił na miejsce i kontynuował raczenie się napojem*
Offline
*Kontynuował swoją robotę, w końcu naczynie i reszta same się nie umyją.*
Offline
*Gdy Drake przyszedł do siebie po doznanym szoku, przysiadł się obok Gryfa i spytał:*
-Kim jest ta lwica?
Offline
* Do baru wparował młody lew pokryty bliznami, miał 16 lat lecz nie zwracał uwagi na to że nie jest pełnoletni. Było mu smutno ponieważ niedawno stracił przyjaciela. Podszedł do lady i bez zawachania poprosił o duże piwo, zerknął w stronę lwa i gryfa który wydawał się przyjazny po czym odwrócił się do barmana czekając na to czy się pozna czy nie na tym oszustwie*
Ostatnio edytowany przez Furaha (2014-09-03 20:46)
Offline
*Spojrzał tylko na nowego lwa i od razu wiedział o co chodzi, znał ten numer z doświadczenia* A dowodzik jest?
Offline
Ekhem ... no nie koniecznie ... ale chyba można troszeczkę ciszej, nie muszą się wszyscy gapić. Bezalkoholowe można prosić? Najlepiej cytrynowe z lodówki. *Zapytał mimo wszystko trochę zmieszany.*
//Poprawiłem ortografy:
1. "ni" tak samo jak "si", "ci" czy "zi" stosujemy przed samogłoskami.
2. "alkohol" piszemy przez "h"
Ponadto dodałem brakujący przecinek, a w ostatnim zdaniu dodałem dużą literę na początku i kropkę na końcu. Ibilis//
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2014-09-03 22:02)
Offline
*Wyciągnął z lodówki lemoniadę cytrynową* Proszę bardzo: Bezalkoholowe, cytrynowe i z lodówki.
Offline