Nie jesteś zalogowany na forum.
- Też bym chciał usłyszeć. *Powiedział z uśmiechem.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Hmmm. Dlaczego aż tak zależy Wam, abym się pogrążyła? *zapytała pogodnie, przyglądając się lwom i lwicom nieufnie. Zmrużyła lekko oczy, wykrzywiła nieznacznie pyszczek, uniosła nieco brwi... Nieważne, jak komicznie to wyglądało, Camille naprawdę próbowała być poważna. Doceńmy jej starania!*
- A potem się okaże, że jestem gwiazdą internetu? *mruknęła jeszcze, na wszelki wypadek rozglądając się za ukrytymi kamerami*
Ostatnio edytowany przez Camille (2014-05-13 22:02)
Offline
*Jęknęła prawie, że bezgłośnie po czym wstała i powoli podeszła do lwicy.* Coś myślę, że będę później tego żałować. Najpewniej wtedy gdy już wszyscy będą pękać z śmiechu, usłyszawszy mój bełkot. No ale niech ci będzie. *Uśmiechnęła się szeroko, podpierając się o boki.* Jeśli chodzi zaś o kamery to nic mi o tym nie wiadomo. Najwyżej obie wygramy internety. *Wzruszyła ramionami, nie przestając się szczerzyć.*
Offline
- Ja JUŻ żałuję... *rzuciła z szerokim uśmiechem na słowa Sami odnośnie 'późniejszego żałowania". Trudno. Jakoś to będzie*
- Cooo śpiewaaaaamy?
Offline
* Po cztero dniowej nie obecności na tych terenach czarnoskóry lew po powrocie postanowił przyjść do Kubu Lion Paws. Gdy dotarł do klubu wszedł do lokalu i powoli rozglądał się, żeby zobaczyć jakieś znajome pyszczki.*
Offline
*otworzywszy dębowe duże drzwi wilk wszedł do środka, powoli rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu dogodnego miejsca. Spocząwszy na obszernej skórzanej kanapie chwycił gazetę, powoli otworzył i zaczął ją czytać*
-Noo, ciekawe cóż takiego dzieje się w mieście i na świecie?
Offline
* Czarnoskóry lew po wejściu do lokalu podszedł do baru i usiadł przy nim rozglądając się dookoła.*
Offline
*Ness podeszła do grupki siedzącej przy stole. Mruknęła coś pod nosem, po czym z lekko naciąganym uśmiechem odezwała się.*
-Witam, jak wam mija życie?
Offline
*Dopiła letnią już herbatkę i zaczęła poważnie się zastanawiać nad opuszczeniem lokalu. Śpiewać i tak nie umiała, a mimo że w towarzystwie lwów czuła się świetnie, to jednak bliskości książek najbardziej jej było trzeba. Przeciągnęła się, tłumiąc ziewnięcie i rozejrzała się za najkrótszą i najbardziej dyskretną drogą do drzwi. W Klubie zebrało się naprawdę sporo osób. Skąd takie tłumy, nie miała pojęcia. Zbyła ten problem filozoficznym wzruszeniem ramion, wzięła swoją filiżankę i cichutko odsunęła krzesło, nie chcąc nikomu przeszkadzać. Odstawiła puste naczynie na ladę baru i energicznie odwróciła się w stronę drzwi. Wtem jej uwagę przykuła postać siedząca samotnie na kanapie. Czyżby to był...wilk? Klapnęła na kanapie obok niego, szczerząc się w przesadnym uśmiechu.*
- Heeej, Shu! - *powitanie było entuzjastyczne aż do przesady, ale w końcu dawno ze sobą nie rozmawiali. Gdy Sil zdała sobie sprawę z tego faktu, od razu zaczęła się zastanawiać czy Shu w ogóle ją jeszcze pamięta.* - Nie przeszkadzam? - * dodała szybko, widząc, że wilk czyta gazetę.*
Ostatnio edytowany przez Silvana (2014-05-16 18:36)
Offline
* Czarnoskóry lew uśmiechnął się do towarzystwa w którym czuł się dobrze.*
Offline
*Wilk nastawił uszy w kierunku Sil i potem skierował wzrok* -Oh Sil witaj, wybacz troszkę się...zaczytałem *złożył gazetę i położył ją na stole* -Ależ skąd, nie przeszkadzasz. Jejciu dawno Cię nie widziałem, w sumie dawno mnie tutaj nie było. Opowiadaj co u Ciebie? *założył łapę na łapę*
Offline
*Ach, a jednak pamięta. Nie wiedzieć czemu, niezwykle ucieszył ją ten fakt. Ale starych przyjaciół chyba się nie zapomina, prawda? A z Shu przeżyła niejedną przygodę. To były czasy - kiedy coś się... działo. Uśmiechnęła się na wspomnienie Dagora, który leczył Shu agawą... A może to Shu leczył Dagora? Machnęła niecierpliwie łapą, by jakoś przegonić wspomnienia z czasów, które już nigdy nie wrócą i skupić się na teraźniejszości. Przypomniała sobie pytanie Shu i przez chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią.*
- Nieee lubię gadać o sobie. Zresztą u mnie nic się nie dzieje. - *oznajmiła w końcu, a żeby konwersacja nie urwała się w martwym punkcie, zawołała wesoło : * - Maru i Cam się zaręczyli, wiesz?
Offline
*podrapał się po głowie* -Coś w mej głowie świta *uśmiechnął się i powoli rozejrzał się* -Coś ostatnio widzę tak nie ma zbyt dużego ruchu oraz chyba słabo z dochodami. *Westchnął i wzruszył ramionami* -Pewnie znowu trzeba zająć się klubem.
Offline
- Ooo, dzisiaj akurat jest sporo osób. Klub przeżywa jednodniowy renesans, zdaje się. Ale nie ma co się dziwić małym ruchem, skoro nawet właściciel do klubu nie zagląda. - *w jej głosie pobrzmiewała nagana, chyba zresztą słusznie. Przekrzywiła głowę i zmrużyła oczy.* - A planujesz coś konkretnego, czy po prostu będziesz częściej przychodził?
Offline
-Hmmm ciężko stwierdzić moja droga bo w głowie mam wiele planów co do tego miejsca a z realizacją jest kiepściutko *uśmiechnął się* -Wybacz na moment Cię opuszczę *podniósł się z kanapy i podszedł za bar przygotować dla siebie oraz Silvany zieloną herbatę*
Offline
*Znudzony przyczłapał do klubu. Ziewnął przekraczając drzwi. Powoli ruszył ku barowi, rozglądając się wokoło.*
- Hej Shupi... co dziś serwujecie? *Oparł się ramieniem o ladę, po czym zauważył Silvanę. Przywitał ją z uśmiechem.* - Witam.
Rawr!
Offline
*Zamachała nieśmiało łapką*
- Cześć Nit. Shu, tak po prawdzie to ja już się będę zbierać, mam do załatwienia jedną sprawę
Offline
*Obudził się nagle o mało co nie spadając z krzesła. Widać śpiew i zapach herbaty wprawiły go w stan ukojenia. Przetarł oczy i uśmiechnął się z zakłopotaniem.*
-Hejka... przegapiłem coś ?
Offline
*Ness, nie uzyskawszy odpowiedzi na jakże ważne według niej pytanie, spojrzała w stronę drugiej grupki, gromadzącej się niedaleko.*
Offline
*Dopiero zauważył Ness. Powiedział do niej.* - Witaj, Ness.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Dziś w menu...umm hmm jak na razie herbatka zielona *rozlał do filiżanek* -Proszę do woli można sobie polewać, dolewać i rozlewać.
Offline
Dziękuję. *Uśmiecha się, chwyta filiżankę i delektuje się herbatką.*
Hej, pozostałym!
Rawr!
Offline
*Westchnęła i przeciągnęła się jeszcze raz. Doprawdy, ta bezczynność zaczynała ją rozleniwiać. Policzyła w myślach do trzech i jednym płynnym ruchem wstała z kanapy. Rozejrzała się za Warmikiem.*
- War, idziesz czy zostajesz?
Offline
*popija zieloną herbatę czując jak jej smak rozchodzi się po pysku* -Mmmm doskonała *wziął głęboki oddech i wydech rozluźniając się*
Offline
Hmm... *zwrócił się ku wilczkowi, obracając się na krześle* ...a są może jakieś przekąski, lub deser? *Uśmiechnął się zalotnie i puścił oczko.*
Rawr!
Offline
*spojrzał na lewka* -Może w lodówce coś będzie, jakaś czekolada, albo inne przysmaki. *uśmiechnął się i dał buziaka w policzek*
Offline
*Wstał z krzesła powolnie i ociężale, w końcu dopiero co się obudził. Podszedł do Silvany stojącej przy drzwiach.*
-Bardzo chętnie *uśmiechnął się do lwicy.*
Offline
- No to cześć wszystkim. - *rzuciła na odchodne, otworzyła drzwi i wymaszerowała na zewnątrz. *
Offline
*Ness wyszła z klubu. Stwierdziła, że jest tu niepotrzebna. Lwica wychodząc, trzasnęła drzwiami.*
//zt//
Offline
*Lwiątko weszło do klubu, rozejrzało się.*
Offline