Nie jesteś zalogowany na forum.
*Usłyszał szum* Co jest, aż tak zabalowałem? *wyjrzał przez okno i zobaczył postać smoka oddalającą się coraz bardziej* Em... Nal? Tahira? Polecieli...
Offline
- Ja również jestem tutaj pierwszy raz.
*Popatrzyła na Lauva.*
- Wszystko dobrze?
Offline
*w dole coś zaskrzypiało. Tahira odwróciła głowę i zauważyła Złotą Lwicę. Zawróciła i zniżyła nieco lot* Cześć mała! Chcesz się z nami wybrać w góry?
Offline
- O... a to nie wiedziałem o tym, Mania.* lekko uśmiechnął się i popatrzył na Luva*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2014-01-04 22:08)
Offline
Wszystko dobrze, przejdzie mi Mania *uśmiechnął się* Jestem tylko smutny, że Nal i Tahira odlatują bez pożegnania...
Offline
- Może jeszcze zdążysz ich spotkać? *Powiedziała i uśmiechnęła się lekko.*
- Myślę, że jeszcze nie są tak daleko.
Offline
- Hm, z miłą chęcią. *Odrzekła do Tahiry z uśmiechem.*
Offline
*smoczyca opuściła swój ogon, by lwiątko mogło się po nim wspiąć na grzbiet* Chwytaj się mnie, znajdź wygodne miejsce na grzbiecie i ruszamy.
Offline
*Wybiegł lekko chwiejnym krokiem przed domek i zawołał* Tahira, Nalu! Czekajcie!
Offline
*Dość szybko wspina się po ogonie smoczycy, aby dostać się na jej grzbiet.*
Offline
Kolejny pasażer? *spytał się Tahiry, spoglądając zza jej szyi w dół* Aaaa... Luvu. Chcesz lecieć z nami?
Offline
A gdzie lecicie? Ja co prawda nie daję gwarancji za moje skrzydła w tym momencie ale chyba dałbym radę...
Offline
Lecimy w Smocze Góry, trochę się odprężyć. Jak coś to Tahira jest 4-osobowa. *zażartował lekko Nal, czując lekkie dźganie w bok* Ojej no, nie znasz się na żartach? *spojrzał na smoczyce*
Offline
Spróbuję, może jak świeże powietrze uderzy mnie w dziób to mi przejdzie. *Uśmiechnął się i pomachał skrzydłami aby je trochę rozruszać.*
Offline
*Patrzy z nadzieją na Luva.*
- Na pewno sobie poradzisz, Gryfciu. *Puszcza oczko do gryfowego przyjaciela.*
Offline
*Wspinając się na drzewo zakaszlał głośno by poinformować grzecznie ewentualnych gości w domku o swojej obecności. Nie usłyszał żadnej odpowiedzi, więc śmiało wskoczył do środka.*
Rawr!
Offline
*Mrrrr... rozległo się mruczenie za jego plecami, bowiem na kanapie pod ścianą spała Kiara. Tak, mrucząc.*
Offline
*Obrocil powoli glowe w kierunku, z ktorego dobiegalo mruczenie. Usmiechnal sie na widok Kiary i podszedl do niej, starajac sie byc cicho by jej nie zbudzic. W jego glowie juz zaczynaly sie rodzic pomysly jakiego psikusa by tu jej zrobic.* >:3
Rawr!
Offline
A tak jakoś tu wpadła. Tak po prostu. Zleciała z góry, magicznie wpadając na Nita. Teraz 2,5 - metrowa gadzina leżała na lwie, przez chwilę mamrocząc coś pod nosem. Potem szybko wstała, zabierając płetwę z ogona z pyszczka kota. Smoczyca rozejrzała się niepewnie, stając na dwóch nogach. Narobiła trochę hałasu, mogła lepiej przemyśleć to lądowanie. Ale skąd miała wiedzieć, że zahaczy akurat o tą konkretną gałąź i wyląduje w takim miejscu? Otrzepała się z pyłu (który ze sobą przytargała, wpadając przez okno), po czym spojrzała przepraszająco na Nita.
No, Wath, kolejne "piękne" lądowanie. Może następnym razem bardziej uważaj, stara jaszczuro. Skarciła samą siebie w myślach.
-Umm... Hej.- Prawdę mówiąc nie miała pojęcia co powiedzieć, czy jak zareagować. Podejrzewała że brązowy rzadko był tratowany przez smoki.
Offline
Auuuć! *Zawył zaskoczony, tuż nad uchem śpiącej Kiary. W lekkim szoku zmrużył oczy i spojrzał się na Wath, starając się pozbierać swoje myśli.*
-Uh, hej. *Odpowiedział smoczycy masując łapą swoją głowę. "Chyba już mnie dziś nic nie zaskoczy" - skomentował w myślach sytuację, po czym zrobił krok w kierunku nowo-przybyłej.*
-A więc... zakładam, że... *przerwał na dłuższą chwilę, przyglądając się jej w tym czasie dokładniej, nie do końca zdając sobie sprawę z wypowiadanych słów* ...gracja smoków w opowieściach jest nieco ubarwiona? *Uśmiechnął się niezręcznie*
Rawr!
Offline
*Lew po powrocie na Lwią Ziemię postanowił spotkać się z członkami stada. Dawno ich nie widział przecież. Niezbyt wiedział, w którym miejscu zacząć ich szukać, więc przyszedł do lwiego domku na drzewie. Wdrapał się na górę, co nie było trudne dla lwa. Tam zobaczył Kiarę, Nita i smoczycę Watharę.* - Witam. *Rzekł do nich, nie wiedząc do końca, co po takim czasie powinien powiedzieć.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
/Ku pamięci - nasz domek jest na drzewie, posiada windę, ma drewniane malowane ściany i drewniany dach, a jego wnętrze jest większe niż wygląda z zewnątrz.
W okolicach 13 strony (po 30 postów na stronę) robiliśmy remont generalny./
*Drastycznie obudzona położyła uszy po sobie.*
...No cześć wszystkim. *Spojrzała w górę.* ...a kto tym razem naprawia dach?
Offline
Uśmiechnęła się krzywo.
-Wiesz, wcale nie jest tak łatwo latać, tym bardziej, jak jest się smokiem. Mamy długie skrzydła, łatwo o coś zahaczyć.- Spojrzała na dwa pozostałe lwy. Potem zerknęła na dach.-...Uuugh...- Pomasowała się po łbie, mysląc nad tym, jak załatać szybko sporą dziurę w dachu. Niby mogła wziąć jakiegoś kota na grzbiet o go tam podsadzić, pozostawało tylko pytanie, czy chciała.
Offline
- Nie przeszkadzam? *Zadał pytanie. Spojrzał następnie w górę i ujrzał dziurawy dach.* - Raczej na pewno nie ja. Jestem bez winy. *Odezwał się znowu.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
// Wydaje mi się, że dobrze by było ściągnąć pajęczynę ze schiz. Tutaj również będę pisał Limonką //
*na horyzoncie pojawiła się niewysoka postać, na czarnym jak węgiel koniu. To Limonchella z dalekiej Italii na Lordzie. Gdy zbliżała się coraz bardziej, jej niewyraźny kontur zapełnił się zielono-żółtymi barwami. Przystanęła przed jednym z domów i spojrzała nań* Hmm... przyjemna chatynka, prawie jak u mnie we Florens. Może zajrzę? *zsiadła z rumaka, podciągnęła strzemiona i zastukała w drzwi*
Offline
*Nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Po chwili usłyszał, że ktoś inny puka do drzwi. Trochę tłoczno tu było. Oczywiście nie miał zamiaru otwierać, bo to nie jego dom. Czekał, aż ktoś to zrobi.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Podeszła do wejścia, ale zwróciła się do Ognika.* To dom nas wszystkich, nie musisz mieć pozwolenia by coś tu zrobić. ^_^
*Spojrzała w dół drzewa. Do jednej z gałęzi przywiązany był czarny koń, a jakaś dziwna postać pukała w pień drzewa. Kiara zaczęła się zastanawiać czy mają do czynienia z kimś świadomym swojego położenia. *
Zapraszamy na górę! Z boku jest winda. *krzyknęła do nieznajomej.*
Offline
*kotka zauważyła na GÓRZE gospodynię domku* Buongiorrno seniora! *zastukala oficerkami o bruk i skierowała się w stronę windy*
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2016-06-06 20:55)
Offline
- Rozumiem. *Powiedział, po czym dodał cicho.* - Dom publiczny... *Skojarzyło mu się to tak. Skoro dom wszystkich, to publiczny. Czekał, aż nowa osoba pojawi się na górze.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Była tu kiedyś... A może nie... A może jednak...
W każdym razie nawet jeśli tu bywała, to wyszła, a teraz znów postanowiła odwiedzić te strony. Smoczyca szybowała powoli w stronę domu, pozwalając, żeby wiatr znosił ją trochę z kursu. Nie chciała się spieszyć. Gdy tylko dostrzegła chatkę, zamachała mocniej potężnymi skrzydłami i zanurkowała, lądując tuż pod drzewem. Gadzina otrzepała się z kurzu i pyłu, który podniósł się, gdy jej całe kilka ton masy znalazło się przy drzewku.
Osiem i pół metra wysokości wypełnione czystą smokowatością.
Gadzina wciągnęła powietrze do płuc, wyłapując zapachy okolicy. Zastanawiała się, kto jest tu jeszcze. Machnęła lekko ogonem, po czym zaskakująco zwinnie i cicho jak na tak wielkie stworzenie, przeniosła się w okolice bliższe chatce. Wypatrzyła okno, po czym przechyliła łeb, i przybliżyła do niego oko, wypatrując istot będących w środku.
Offline