Nie jesteś zalogowany na forum.
Ale bez pokłonów mi tutaj proszę. Księżniczką to chyba ktoś inny jest. *uśmiechnął się porozumiewawczo i zgasił światło* Dobranoc! *i zamknął drzwi*
Offline
*Zaśmiała się cicho. Wzięła orzeźwiający prysznic, wymasowała raz jeszcze świeżego guza i położyła się spać*
Offline
*poranne Słońce obudziło go, przeciągnął się i wstał, orzeźwił się od prysznicem, ubrał i wyszedł na korytarz* No to dzisiaj Malediwy... Wino, Cami i śpiew. A właśnie kredytówkę sobie przygotuję na jej zakupy. *poszedł pogrzebać w swojej szafce, znalazł kartę i włożył do portfelu*
Offline
*I ona wstała, bo - w odróżnieniu od Użyszkodniczki - do śpiochów nie należała*
- No to mamy nowy dzień. *Pogrzebała w torebce, dobywając biletów lotniczych*
Offline
*poszedł za bar i zaczął robić kawę dla Cami, taka jak zwykle z małą ilością cukru i mleczkiem*
Offline
*obudził go zapach kawy. Tak, spał na blacie stołu. Nocne stróżowanie wykończyło go doszczętnie* Normalnie tego nie robię, ale dzisiaj wyjątkowo po prosze kawy. Espresso!
Offline
*Wypełzła z pokoju, zamykając drzwi na klucz, który chyba dał jej Nali*
- No to czas na przygodę! *rzuciła entuzjastycznie, z uśmiechem ruszając w stronę baru*
- Dzień dobry!
Offline
Cam! Cześć! *pomachał jej z lekko przyćpanym uśmiechem na twarzy* Jak się spało?
Offline
- Wyśmienicie, dziękuję! *podaje mu klucze*
- Ty widzę miałeś nieco mniej komfortu...
Offline
Oj tam, dla mnie wystarczy kawałek podłogi... ewentualnie stołu, żeby się wyspać. *odpowiedział jej z uśmiechem Nal*
Offline
- Podobnie jak i mnie, mówiłam Ci. Gdybym wiedziała, że skazuję Cię na takie warunki, nigdy bym się nie zgodziła na ten deal!
Offline
Ale ja Ci mówiłem, że miałem nocny dyżur w Klubie. Nie miej wyrzutów sumienia. *wstał i odsunął krzesło obok niego* Chodź, klapnij sobie.
Offline
- Widziałam ten dyżur. Pilnowałeś, żeby nikt nie ukradł stołu? *spytała z uśmiechem, lekko siadając na krześle*
Offline
Witaj Słońce. Masz ochotę na kawkę? *zalał jedną filiżankę i podał Nalowi*
Offline
- A chętnie bym się napiła *pochyla się nad ladą i całuje Maru lekko w policzek*
- Dobry dzień.
Offline
*odwzajemnił pocałunek* Dzień dobry. *miał już wszystko gotowe, więc tylko zalał filiżankę, dolał mleka i podał lwicy* Kawusia.
Offline
- Dziękuję, ratujesz mi życie! *zawołała pogodnie, łapkami obejmując filiżankę i napawając nosek zapachem kawy*
Offline
Dobrze, to ja może zostawię Was samych a ja sprawdzę.. yyy.. czy konie są napojone. *z szerokim uśmiechem wziął kawę i udał się na zewnątrz*
Offline
*podrapał się po głowie i spojrzał na Cami* Coś ostatnio wszyscy od nas uciekają... *podniósł pachę i powąchał* Nie, to jednak nie to...
Offline
*Pokręciła łbem*
- Dlaczego każdy od nas ucieka, jakbyśmy nie wiadomo co zamierzali?
*Widząc zachowanie tamtego, ryknęła śmiechem*
- Masz niemałego fuksa, że akurat nie miałam kawy w pysku, wiesz?
Ostatnio edytowany przez Camille (2013-10-10 09:15)
Offline
No to jak? Gotowa na zakupy? *przysiadł się do lwicy* Musimy coś kupić przed wylotem.
Offline
- Jasne, tylko dopiję *powiedziała pogodnie, biorąc niemały łyk kawy*
- Jadłeś coś? *spytała, patrząc nań badawczo. Biedny. Chciał kobietę, zyskał nadopiekuńczą matkę zastępczą*
Offline
*wrócił do Klubu i odstawił pustą filiżankę po kawie na blacie* Dziękuję, kawka pyszna. A konie napojone.
Offline
- Hey, Naliś! To dokąd teraz się wybierasz? Bo słyszałam, że jeszcze nie zakończyłeś urlopu, Obieżyświacie?
Offline
No to jeszcze coś do jedzenia się zrobi i można lecieć na miasto. *zatarł łapy* No leć Nal.
Offline
Hehe... na pewno nie za Wami, nie bójcie się. *zapewnił ją Nal* Lecę w drugim kierunku, do Szwecji.
Offline
Razem z koniem? Ciekawe czy będzie miał dobrą podróż samolotem.
Offline
Bez konia, tam mam swoje, szwedzkie. W zasadzie to przede wszystkim po to tam lecę. A w zasadzie lecimy, bo z Caro.
Offline
Uhuhu... To widzę, że dwie parki lecą na mała wakacje. *zaśmiał się i poklepał Cami po pleckach*
Offline
Prawie się zgadza. Jednak my lecimy tam pracować. *poprawił go szybko Nal*
Offline