Nie jesteś zalogowany na forum.
- Wariat *skwitowała tuż po tym, jak przestała się śmiać. Zgrabnie wróciła na swoje miejsce, usiadła i powoli zaczęła żłopać kawę*
- Proszę, proszę, na kawie też się znasz jak mało kto!
Offline
Dziękuję. Można by rzec: lata praktyki. *lekko wzruszył ramionami*
Offline
- Cierpliwość też podziwiam. Ja bym dostała szału, siedząc tyle w jednym miejscu... Masz chociaż jakis telewizor czy cokolwiek innego, co jest w stanie w jakimkolwiek stopniu umilić czas? *spytała, odruchowo rozglądając się dookoła*
Offline
*podrapał się po głowie i wskazał lwicy palcem miejsce na ścianie gdzie wisiał 52-calowy telewizor*
Offline
- No, proszę! *klasnęła w łapy*
- Akurat zaczynają się "Trudne Sprawy", gdzie masz pilota?
Offline
*pogrzebał pod barem, wyciągnął pilota i włączył telewizor* Też się lubię przy tym pośmiać.
Offline
- Taaak! Wzięliby naszą rodzinę, a dostarczylibyśmy im miliarda scenariuszy na odcinki! *powiedziała wesoło, biorąc kolejny, spory łyk kawy*
Offline
Wybacz, ale zrobię sobie śniadanie i coś do picia. *ukłonił się lwicy w geście przeproszenia*
Offline
- W końcu! *zawołała entuzjastycznie, klasnąwszy radośnie w łapy*
- Oczywiście, że wybaczam!
Offline
*nalał sobie wody do szklanki, pokroił dużą bułkę i włożył do środka jakąś szynkę, pomidor i trochę sałaty, po chwili zrobił drugą taką samą, usiadł przy barze i zaczął jeść*
Offline
*Ale nie danym mu było zjeść w spokoju, bo Cami - zamiast gapić się w tv - niedyskretnie przyglądała się jedzącemu partnerowi, od czasu do czasu pociągając łyk napoju*
Offline
*oglądał sobie telewizję, w pewnym momencie spojrzał na Cami i ich wzroki przecięły się, przełknął ki zapytał* Jestem ciekawszy niż telewizja?
Offline
- Pewnie! Na pewno nie znudzisz mi się tak szybko, jak te głupoty.
Offline
Jesteś taka kochana. *posłał jej całusa i wrócił do spożywania kanapek*
Offline
*Zaśmiała się serdecznie*
- Polecam się na przyszłość!
Offline
*skończył jeść, wypił szklankę wody i włożył naczynia do zmywarki, wyszedł zza baru i usiadł koło Cami* No to teraz mamy wolne do około 10. Czasami ktoś tu przychodzi na drugie śniadanie.
Offline
*Przysunęła się bliżej samca, oparła łepetynę na jego ramieniu*
- Masz jakieś wolne dni, czy coś? Wyrwałabym Cię na spacer, przydałoby Ci się nieco świeżego powietrza.
Offline
Czasami mam, ale wtedy ktoś mnie zastępuje. Kiedyś robił to Shu, później Nal. Teraz jeden przepadł, a drugi wyjechał na wakacje. *spojrzał na Cami* A zresztą, co mi zrobią? *wstał i chwycił lwicę za łapki* Chodźmy gdzieś się przejść. Tylko zmienię te barmańskie łachy.
Offline
- Nie chciałabym, żebyś miał jakiekolwiek kłopoty przeze mnie! Nie wiem, stracenie klientów czy wybicie okna przez zabłąkanego wandala...
Offline
Jakie kłopoty? Szanse na to, że ktoś tu przyjdzie przed 16 są jak jeden do stu. Zresztą jak nie obsłużę jednej czy dwóch osób to klub niewiele straci. To co, idziemy gdzieś? *uśmiechnął się do lwicy*
Offline
- Znając moje szczęście akurat będą z tego kłopoty... Bierzesz je na siebie? *spytała nieufnie, przyglądając się Maru spod nieco uniesionej brwi*
Offline
*pokiwał głową* Wszystko co do joty. Najwyżej wywalą mnie z roboty... Chociaż kto by miał to zrobić? Shu? Nal? *roześmiał się i pociągnął łapki lwicy aby wstała*
Offline
*Wstała. Głębokie, prawda?*
- No raczej brata, kuzyna czy szwagra - czy kim to tam dla nich jesteś - wywalić nie wypada?
Ostatnio edytowany przez Camille (2013-10-09 15:42)
Offline
Dobrze to poczekaj tutaj. Ja się przebiorę. *poszedł do pokoju, gdy zamknęły się drzwi uchylił je trochę i wystawił głowę* Tylko nie podglądaj. *ponownie zamknął drzwi*
Offline
- Nie muszę, dwa dni temu zamontowałam tam kamerkę *mruknęła. Oczywiście nie było to prawdą*
Offline
*zmienił ciuchy na jakieś luźniejsze, takie na spacerek, wyszedł z pokoju i stanął przed Cami* No i jak? Może być?
Offline
*Podeszła do niego, z lekka pociągnęła za materiał gdzieś przy karku samca*
- Ładnemu we wszystkim ładnie. Pewnie, że może być, podobasz mi się we wszystkim.
Offline
*pocałował jej pyszczek* No to chodźmy. *oboje wyszli z klubu po czym zamknął frontowe drzwi na zamek, wieszając na wejściu kartkę z napisem: "Dziś nieczynne. Zapraszamy jutro", spojrzał na Cami, uśmiechnął się i powiedział* No to mamy cały dzień dla siebie.
Offline
- Zdajesz sobie sprawę, na co się w ogóle piszesz? Lubisz ryzyko, jak mniemam?
Offline
Zaryzykować, by spędzić dzień z tak piękną lwicą jak Ty? Zrobiłbym wszystko. Najwyżej odejmą mi dniówkę z pensji.
Offline