Nie jesteś zalogowany na forum.
- Chyba obecnie mam wszystko, czego mi trzeba *powiedziała półszeptem, wtulając łebek w jego ciepłe futro*
Offline
*spojrzał tylko na jej grzywkę, położył łapę na jej włosach i lekko zaczął ją głaskać*
Offline
*Milczała, trwając wtuloną w niego przez kilka sekund*
- No, nic, wino się marnuje, za dobry rocznik, by stało nieruszone *powiedziała, odsuwając się od niego w dość... anemiczny i powolny sposób*
Offline
*gdy tak powoli odsuwała się od niego tylko pokiwał twierdząco głową*
Offline
*Ujęła delikatnie swój kieliszek*
- A może tak jakoś te... toasty... połączyć?
Offline
Czemu nie? *wziął swój kieliszek* A jaki masz pomysł na toast?
Offline
- Liczyłam, że jako facet, wyjdziesz z inicjatywą *powiedziała wesoło, podchodząc bliżej lwa*
Offline
Za naszą piękną księżniczkę oraz za jej rycerza? *spojrzał na przysuwającą się coraz bliżej lwicę*
Offline
- Jak myślisz, związek księżniczki i rycerza podchodził pod... mezalians? Zwłaszcza, jeśli na ten przykład, księżniczka była starsza? Hipotetycznie, oczywiście!
Offline
Mezalians? Rycerze zazwyczaj należeli do szlachty. Byle chłopek nie miał na zbroję, konia i miecz. A co do różnicy wieku to... *spojrzał w twarz Cami i powiedział z uśmiechem*...jeżeli oboje są szczęśliwi, to jakie ma to znaczenie?
Offline
- A... *urwała na moment, spoglądając nań niepewnie*
- A są? *szepnęła*
Offline
*przysunął pyszczek bliżej jej twarzy i wyszeptał nań do ucha* Nawet nie wiesz jak bardzo. *delikatnie pocałował jej policzek*
Offline
*A ona bezpardonowo chwyciła w łapki jego policzki i ucałowała jego nos*
Ostatnio edytowany przez Camille (2013-10-06 10:31)
Offline
*objął ją łapą i wtulił się w jej mięciutkie futerko* Wypijmy za... naszą przyszłość.
Offline
- Ha! Ten toast podoba mi się o wiele, wiele bardziej!
Offline
*pocałował jej czółko* Zatem za naszą przyszłość. *stuknął się kieliszkiem z Cami i zaczął pic*
Offline
*Uśmiechnęła się ciepło, by za moment wziąć spory łyk wina. Za taki toast warto...*
Offline
*wypił całość na raz, odstawił kieliszek na bar, spojrzał na wtuloną w niego lwicę*
Offline
*Dopiła, co miała, po czym odstawiła kieliszek gdzieś nieopodal kieliszka samca. Delikatnie łapką pogładziła jego policzek*
- Co na to nasza rodzina?
Offline
*uniósł brew trochę zaskoczony takim pytaniem* Raczej nie sądzę, że mają coś przeciwko.
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2013-10-06 11:11)
Offline
- Wiesz, nie każdy się cieszy, gdy jego córka spotyka się z bratem partnera, czy jak to tam było *powiedziała wesoło, nadal muskając jego policzek*
Offline
Twoi rodzice nie wyrazili sprzeciwu, a moi odeszli już dawno, więc... *pokiwał głową* Chyba wszystko w porządku.
Offline
*Nieco gwałtownie się od samca odsunęła, mrugając nerwowo*
- Moment, moment... MOI NIE WYRAZILI SPRZECIWU? *spytała, dość mocny nacisk czy akcent stawiając na wyróżnione przez Użyszkodniczkę pytanie*
- Nie rozmawiałeś z nimi o tym, prawda?
Offline
Zwariowałaś? Co, małym dzidziusiem jesteś, który musi prosić rodziców o zgodę na wyjście na dwór? Oczywiście, że nie. Poza tym ostatnio widziałem się z nimi dość dawno.
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2013-10-06 11:19)
Offline
- Powiedziałeś to z taką pewnością, że miałam ochotę zacząć krzyczeć *powiedziała niewinnie, bezbronnie wzruszając barkami*
Offline
*spojrzał na lwicę i lekko się uśmiechnął* To może razem pójdziemy i ich o to zapytamy? Hm?
Offline
- Jasne, ciekawe, jak i gdzie ich znajdziemy? *jęknęła, teatralnie wywracając oczyma*
- I co im powiesz? "Siemasz bracie, Twoja przybrana córka jest ulubienicą Twojego złego i niedobrego brata"? *spytała dość poważnie, jednakże po krótkiej chwili uświadomiła sobie, jak kretyńsko to zabrzmiało i ryknęła śmiechem. Szybko się opanowała, podeszła do Maru i wtuliła na powrót nosek w jego futro*
- Oni nas o zgodę czy zdanie nie pytali, może odpłacimy się po prostu tym samym? *szepnęła, gdzieś w pobliżu ucha lwa*
Offline
Zawsze to jakiś plan. *objął lwicę swoimi łapami* No cóż w klubie już pusto, a ci z pokoju VIP-ów mogą tam spokojnie przenocować.
Offline
- Ty naprawdę zamierzasz ich szukać? Sam powiedziałeś, że nie jesteśmy już dziećmi, mój drogi *zauważyła błyskotliwie*
Offline
*zaśmiał się* Oj głuptasku. I gdzie niby miałbym ich szukać? Miałbym łazić po jakimś lesie i wołać ich? Bardziej chodziło mi o pójście do łóżka... spać.
Offline