Nie jesteś zalogowany na forum.
*Obtarł pysk z wody*
-Już myślałem, że chociaż raz obejdzie się bez deszczu.
*Rozciągnął się i spojrzał na Maru*
-No to podasz coś na orzeźwienie? Ehhh...Tylko tym razem nie w twarz.
Offline
*Weszła do Klubu i uśmiechnęła się, widząc przyjaciół siedzących przy barze. Podeszła do nich i usiadła obok.*
- Cześć. O czym rozmawiacie?
Offline
*kłądzie dziwe szklanki z lemoniadą naprzeciwko Sil i Daga* A o życiu i takich tam.
Offline
*Gdy jego zielone oczęta ujrzały przed sobą Sil, pojawił się w nich przebłysk nadziei a na pyszczku zagościł uśmiech*
Offline
- Dzięki, Maru.
*Wzięła szklankę; zimna lemoniada przyjemnie chłodziła w dotyku. Wypiła jeden łyk by jakoś rozluźnić ścisk w gardle. Zimny napój orzeźwił ją i pozwolił zebrać myśli. Spojrzała na Dagora i roześmiała się, widząc, że koniuszki jego czarnej grzywy są mokre. Powstrzymała się jednak od pytania, a zamiast tego powiedziała : *
- Miło znów Cię widzieć Daguś
Ostatnio edytowany przez Silvana (2013-06-17 16:54)
Offline
-Poranny "deszczyk" jeszcze nikomu nie zaszkodził.
*Wzdychając, starał się jakoś ogarnąć swój wygląd, poprawiając tu i ówdzie grzywę. Marne jego wysiłki. Mokra grzywa nie miała najmniejszego zamiaru dać za wygraną i ilekroć została poprawiona, wracała na swoją pierwotną pozycję.*
-Heh...Ciebie też miło widzieć kochana.
//Ówdzie akurat pisze się przez ó Maru//
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2013-06-17 18:41)
Offline
*Postukała pazurami o szklankę. Zerknęła ukradkiem na Dagora, który próbował doprowadzić swoją grzywę do ładu. Uśmiechnęła się. Mało kto tak łatwo potrafił poprawić jej humor jak właśnie Dag. Zaraz jednak znów pogrążyła się w swoich rozmyślaniach. Jeszcze raz rozbrzmiał stukot pazurów o szkło.*
Offline
*Złapał w białe łapki szklankę i nie odwracając wzroku od Sil, zaczął sączyć lemoniadę. Widząc, że lwica wykonuje niepokojące tiki nerwowe zapytał z troską : *
-Czy coś Cię trapi?
Offline
*Weszła do klubu. Usiadła przy barze i zamówiła lemoniadę.*
Offline
*Sil przez chwilę patrzyła z zaciekawieniem na nową lwicę, która weszła do środka, nim odpowiedziała na pytanie Dagora.*
- Zmiany. Nie lubię zmian, a tu wszystko wydaje się jakieś... inne. - *stwierdziła. Przeniosła wzrok na Dagora i uśmiechnęła się mimowolnie.* - Tęsknię za naszymi starymi przygodami, wiesz?
Offline
*Wchodzi z uśmiechem na pyszczku do Klubu. Nuci sobie jakąś melodyjkę.*
Offline
-Niestety tak to już jest. Osoby się zmieniają, niekoniecznie na lepsze. *Rozejrzał się po lokalu*
-Przygody. Już od dawno nie czułem ich smaku...dreszczyku emocji, adrenaliny która pobudzała moje serce, niczym przyjemna pieszczota. Teraz trudniej organizować wyprawy. Coraz więcej lwów przekłada się na osiadły tryb życia, z troską o bezpieczeństwo swoje i rodziny. Ucieka im cała radość życia... *Wzdycha*
-Jednak nie zawadzi spróbować! *Na jego pysku pojawił się szeroki uśmiech, a zza warg wychyliły się białe kły.*
-No to kiedy wyruszamy?
Offline
*Zamrugała kilka razy ze zdziwienia, słysząc tak nieoczekiwaną i spontaniczną propozycję Dagora. Przez moment miała ochotę odmówić, choćby z powodów, które sam wymienił. Zaraz jednak poczuła, że tego właśnie jej brakuje : przygody, nieoczekiwanych zdarzeń i niespodzianki, co przyniesie każdy następny dzień. Wyszczerzyła się do Dagora w szerokim uśmiechu.*
- Z Tobą? Choćby od zaraz
Offline
*Siada sobie cichuteńko przy najmniejszym stoliku i wsłuchuje się w rozmowę lwicy i lwa.*
Offline
*patrzy na Black* A dowodzik jest? A no tak. Do lemoniady nie trzeba. *leje lemoniady do szklanki*
Offline
*Przychodzi do Baru Widzi przyjaciół.Podchodzi do nich*
-Cześć wam co tam u was słychać ?
Offline
*Uniosła jedną brew słysząc pytanie Hima. Odwróciła się w jego stronę i zmierzyła go spojrzeniem od stóp do głów. Nie lubiła, gdy przeszkadzano jej w rozmowie. Westchnęła w duchu, zastanawiając się jak jeszcze wiele rzeczy zmieniło się pod jej nieobecność.*
- Wspominamy dawne czasy. - *odpowiedziała ogólnikowo. Dopiła swoją lemoniadę i rzuciła Dagorowi znaczące spojrzenie.*
Offline
*Odbierając migowe sygnały od lwicy, wstał i zaczął zmierzać w stronę drzwi.*
-Ja już będę zmykał Maru. *Po tych słowach skierował swoją wypowiedź do Sil*
-To co? Wyruszamy?
Offline
*Zerwała się na równe nogi i ruszyła za Dagorem.*
- Jasne, jasne. - *Odwróciła się i machnęła łapą na pożegnanie.* - Do zobaczenia Maru. Pa, Him.
*Pchnęła łapą drzwi i wyszła na świeże powietrze.*
Offline
To pa. Miłego spaceru i tak dalej. *pomachał łapą na pożegnanie*
Offline
*Korzystając z otwartych drzwi, wyszedł za Sil i wziął głęboki oddech*
-Ahhh...Czujesz ten zapach? To woń przygody... wymieszana z nutką potu i spalenizny. // xD //
Offline
*Pogrążona w myślach nie odpowiedziała od razu.*
- Wiesz, tak sobie myślę, że... *spojrzała na Niego* że chyba nie ważne, dokąd pójdziemy. Nieważny jest cel, lecz sama wyprawa. I to z kim się na tą wyprawę wyrusza *posłała mu uroczy uśmiech.*
Offline
* Popatrzyła na Maru i uśmiechnęła się* - No. Może dowodziku nie ma, ale jeśli trzeba to mam legitymacje. - *Pokazuje* - Czy teraz otrzymam szklankę lemoniady - *Po tych słowach znowu się uśmiechnęła do lwa za barem i czekała*
Offline
A to co stoi obok to nie lemoniada przypadkiem?
Offline
-Uroczo. Jednak potrzeba nam kogoś z doświadczeniem, sami sobie nie poradzimy. *Pograżył sie w zadumie*
Offline
- Ah... Tak wybacz jestem trochę rozkojarzona.
Offline
- Sam przecież kiedyś prowadziłeś wyprawę do Raju, czyż nie?
Offline
-To inna kategoria. Znałem tamte tereny jak własną kieszeń...no i pomagał mi Shu. Hmmm... *Wzdychając, spojrzał w niebo*
Offline
*Przez chwilę panowała cisza. W końcu Sil podjęła temat.*
- Moglibyśmy go zapytać czy poszedłby z nami.
Offline
* Widząc lwicę która siedzi przy stoliku podchodzi. * - Hej. Mogę się dosiąść?
Offline