Nie jesteś zalogowany na forum.
*Waterkill w tym momencie weszła do klubu. Usiadła przy jednym ze stolików. *
Offline
*Nal wrócił z szybkich zakupów obładowany pełnymi siatkami* O, widzę że pierwszy gość. Hej Water. *przywitał smoczycę i położył siatki na blat* Napijesz się czegoś?
Offline
-Nie, na razie nie. *Waterkill wyciągnęła spod stołu jakieś zawiniątko.*
-Wszystkiego najlepszego!
Offline
*Goldi wesoło przechadzała się po okolicy z pękiem stokrotek, które sama wcześniej zebrała. Dziarsko weszła do Klubu z uśmiechem na pyszczku.*
- Cześć, kochani! Co u Was? Ktoś chyba ma dzisiaj urodziny, prawda? *Puszcza oko do Nala.*
Offline
*podchodzi do smoczycy i bierze zawiniątko kłaniając się jej* Dziękuję bardzo. Ciekawe co jest w środku? *spytał zaciekawiony, a później zwrócił się do córki* Hmm... chyba tak. Twój ojciec kończy cztery lata.
Offline
- Awww, więc życzę Ci wszystkiego najlepszego! *Wręcza Nalisiowi bukiecik stokrotek.*
- Dużo zdrówka, szczęścia, spełnienia marzeń i zadowolenia ze swojej lwicy i córci. *Uśmiecha się szeroko.*
Offline
*Gryf wszedł do klubu.* Witajcie! Słyszałem, że ktoś tu odprawia imprezę urodzinową... *przypatruje się obecnym w środku* ... a, Nal! Sto lat lwie! *podchodzi do Nalimby i uściska mu łapę*
Offline
Dziękuję Wam bardzo, moi drodzy. To już rok jestem w tym stadzie. Zleciało jak pustynny piasek z czubka barchanu. A impreza jak najbardziej się odbędzie. *przygląda się towarzystwu* Kto chętny zająć się konsolą? Ja jako gospodarz będę polewał, haha.
Offline
Jestem zaproszona? *W progu klubu, oparta o framuge drzwi ukazała się kremowa lwica. Jednym, charakterystycznym ruchem łba poprawiła grzywke po czym z uśmiechem ruszyła ku zebranym.* Naliś, mordko ty moja! *Nie czekając na zgodę rzuciła się na niego i mocno przytuliła* Sto lat i jeszcze więcej!
//Dołączam się do zabawy.. a co mi tam : D//
Offline
*Nal razem z Sami lądują pod stołem* Haha... czeeeeść! No jasne, że jesteś zaproszona. Jak każdy Stadowicz.
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2013-05-28 21:14)
Offline
- Samiś! Samiś! Samiś! *Wesoło podskakuje dookoła lwicy.*
- Czeeeść! *Macha do niej łapką.*
Offline
* Carotte wchodzi do klubu ubrana w elegancką dłuuugą suknię. W ręku trzyma kolorowe zawiniątko *
Offline
Widzę, że coraz więcej gości *uśmiechnął się* aż pójdę sprawdzić, czy nam zapasów starczy *zniknął na zapleczu*
Offline
*wstał i spojrzał na Caro* W tym najważniejszy z nich. Pięknie wyglądasz. *mrugnął do lwicy i podszedł ku niej się przywitać*
Offline
- Ja? najważniejsza? Toż to Ty jesteś tu dziś królem * Catrotte objęła mocno Nalisia *
Offline
Ale bez królowej, ten król byłby bez blasku. *pocałował lwicę w łapkę i przytulił* Napijesz się czegoś? Może Cin Cina?
Offline
* Carotte uśmiechnęła się serdecznie * - Hmmm może być , czemu nie. Proszę * podała Nalowi zawiniątko *
Offline
Ojej! Dziękuję. *dał lwicy buziaka* A co tam jest? *spytał niczym małe ciekawskie kociątko*
Offline
*Nagle w klubie światło przygasa, a z zaplecza wyjeżdża fontanna ognia... Zatrzymała się na środku sali a gdy przygasła, odsłoniła duży tort.* A to moja niespodzianka! Najlepszego Nal!
Offline
O matko. Luvuś! *Nal po zobaczeniu tortu zemdlał z wrażenia*
Offline
- Uuuuu.. wobec takiej niespodzianki moja jest totalnie blada.. * Carotte podrapała się nerwowo za uchem na myśl o tym, że w zawiniątku jest tylko grawerowana podkówka 'na szczęście' *
Offline
*po chwili Nal sie budzi i wstaje na łapy* Jeny, po prostu mnie zaskakujecie mega pozytywnie. Dziękuję! *przytula wszystkich razem i z osobna*
Offline
Oj Caro, torcik jest w imieniu wszystkich, indywidualne prezenty liczą się o wiele bardziej *uśmiechnął się*. Nal, świeczki zostały do zdmuchnięcia, wymyśl życzenie.
Offline
Hmm... pomyślmy. O, już wiem. *bierze głęboki wdech i zdmuchuje wszystkie cztery świeczki* Weee!
Offline
- Skoro tak mówisz, Luv. * Carotte podeszła do tortu i jednym zwinnym ruchem ręki zebrała odrobinę kremu po czym oblizała palce * - Wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać! Pyycha
Offline
Luuuz... to nie Buckingham Palace, tu można jeść palcami. *powiedział rozradowany lew*
Offline
- A jakbym wskoczyła na ten tort? ;> * powiedziała z cwaniackim uśmiechem *
Offline
To bym Cię z niego ... no wiesz. ;> Nie będę tak publicznie przy lwach i gryfach ;> *puścił oczko do swojej partnerki*
Offline
Hej, ten tort jest do zjedzenia! *wykrzyknął przerażony kierunkiem rozmów Nala i Caro*
Offline
*Widząc tort zagwizdała przeciągle* No no.. Kto tak dobrze piecze? *Skrzyżowała łapy przenosząc wzrok na Lauva* Czyżbyś ty, gryfie? ;3
Offline