Nie jesteś zalogowany na forum.
*Waterkill westchnęła.*
-No, jak tu leciałam, widziałam całkiem ładną jamę. Co powiecie na wyprawę w tamte strony? *smoczyca uśmiechnęła się.*
Offline
*Anisza wstała i wyszczerzyła kły w takiej formie * Jasne , że idę.
Offline
*Waterkill popatrzyła na resztę.*
-Idziecie? Raczej nic nam nie grozi, wejdę tam pierwsza. *smoczyca ponownie się uśmiechnęła.*
Offline
*Poszła za Water*
//Dłuższe posty proszę. Minimum sześć słów. Maru
Offline
Ja się piszę na wycieczkę. *uśmiechnął się do smoczycy*
Offline
* * Czym więcej osób tym lepiej * *
Offline
-A ty, Goldi? *Waterkill popatrzyła na lwiczkę z uśmiechem.*
Offline
* * Chodźmy już.
//Dłuższe posty proszę. Minimalna ilość słów w poście wynosi sześć Maru
Offline
-Już idę... *Waterkill podała coś Goldi.*
-Szybki sposób na przemieszczanie się. Jeśli zdecydujesz się z nami iść, po prostu go przywołaj. *Water skierowała się w stronę drzwi. W łapce Goldi pozostała figurka z wosku, przypominała pegaza, ale wyrzeźbiony stwór miał rogi.*
Offline
Water, pozwolisz, że potowarzyszę wam z powietrza, lot mnie uspokaja a ostatnio miałem trochę smutnych myśli w głowie... *popatrzył w oczy smoczycy szukając wśród nich zrozumienia*
Offline
Mała różnica. *Powoli idzie dalej.*
// Coraz lepiej, lecz do sześciu słów jeszcze trochę brakuje. ~ Nalimba //
Offline
*Wyjmuje z torby rzemyk i wiesza na nim figurkę od Water.*
- Ok, będę o tym pamiętać. *Powiedziała do siebie samej po cichutku. Zawiesiła sobie figurkę na rzemyku na szyi.*
Offline
-No to co? Idziemy? *Waterkill wyleciała na zewnątrz i skierowała się w stronę jaskini.*
Offline
*Gryf wyszedł na zewnątrz i wzbił się w powietrze. Zaczął kręcić kółka mając cały czas na oczach towarzyszki podróży*
Offline
*Waterkill skierowała się w stronę jaskini smoka. Zastanawiała się, czy ktoś tam będzie...*
Offline
*Nagle zauważyła , że na Water czycha wielki smok , lwica bez wahania skoczyła na bestie i zaryczała . Smok rzucił nią o skałe , lica podniosła się i skoczyła na gada , jak to wyganiec wygrała. Martwa bestia padła naziemię*Ze mną się nie zadziera smoczku.
Offline
-Wiesz, ja nie jestem pewna, czy... *zza krzaków wyłoniło się jakieś dziwne stworzenie o szyi węża, głowie wilka i kurzych łapach. Jej brzuch pokryty był tarczkami.*
-NO PIĘKNIE! *Waterkill tąpnęła łapą, łapy stwora zostały przymrożone do ziemi. Jednak bestia nie dawała za wygraną, rzuciła się w stronę grupy.*
-Wiać! *syknęła w stronę lwów Water, gdy stwór zaczął pluć kwasem.*
Offline
*Nie miała zamiaru uciekać , skoczyła na stwora i odgryzła mu głowę i rozszarpała brzuch*
Offline
*Ale stwór nie dał się tak łatwo pokonać. W miejsce starej głowy wyrosły aż 3 nowe, które swoimi zatrutymi zębami zaczęły szarpać lwicę. W tym momencie w serce potwora uderzyło coś- była to kula z cienia. Ness stała tam, gdzie przed chwilą Waterkill i uśmiechała się szyderczo.*
-Wreszcie jakaś zabawa... *syknęła, po czym w bestię uderzył rząd złotych kolców, rozcinając jej łapy. Bestia zaskowyczała, puszczając lwicę. Łapy Ness jakby... Zamieniły się w złote ostrza. Smoczyca rozpędziła się i z całej siły uderzyła w klatkę piersiową potwora.*
Offline
*Gryf patrzył na to wszystko z powietrza i nie wiedział, co ma zrobić. Przede wszystkim, nie zbliżał się do miejsca wydarzeń...*
Offline
*potwór co prawda żył, ale został pozbawiony łap i leżał na ziemi warcząc groźnie. Ness podeszła do niego.*
-Giń, potworze. *syknęła, po czym jej ostrze zagłębiło się w twardych łuskach potwora, przebijając perłę, którą miał zamiast serca. Wyleciał stamtąd czerwony dymek. W krzakach pokazało się mnóstwo par czerwonych oczu.*
-Uciekajcie stąd. *Ness co prawda nie miała już ostrzy na łapach, ale jej pazury były zastraszająco długie.*
Offline
*Lwica otrząsnęła się i skoczyła na stwora , stwór nie chciał umrzeć.* Koniec zabawy !! Startonix !! *Po chwili była czymś takim https://encrypted-tbn2.gstatic.com/imag … 4vI384G1NA , zabiła potwora po sekundzie i zmieniła się w siebie*
Offline
//On już nie żył xD//
*Smoczyca popatrzyła na ślepia w krzakach, zaczęła powoli iść w ich stronę. Po chwili z zarośli wydobyły się zawodzenia i Ness wyszła z krzaków z zakrwawionymi szponami.*
Offline
*Naliś wyszedł na dwór by wyrzucić śmieci gdy zobaczył łuskowate coś w kałuży krwi* Na ruchome piaski, co tu się stało?
Offline
* Wtedy młoda wilczyca Loca zauważyła przerażające, krwiste ślady łap. No cóż. Jej ciekawość znowu wzięła górę nad rozumem. Jej wścibska natura kazała jej podążać tropem. To co zobaczyła zdumiewało ją. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Z krzaków patrzały na nią groźnie ślepia. Nie patrzyły one jednak gniewnie w jej stronę. Był to wzrok umęczonego stworzenia. Można było z nich wyczytać ból, potępienie, rozpacz... Wreszcie wilczyca podeszła do potwora. Objęła jego szyje smukłymi łapami. Pełna żalu rzekła:
Widać, że byłeś umęczony. Tak jak kiedyś ja. Twoje serce dość mocno przepełniała pustka. No cóż. Teraz twoja dusza jest wolna.
*Z ciała smoka wydobyło się jasne światło i poleciało prosto ku niebiosom.*
Nie myślałam, że spotkam kiedyś jeszcze smoka. Teraz jest ich o wiele mniej. Rozumiem twój ból. Jestem wilkiem natury i z każdym żywym stworzeniem łączy mnie więź. Nie rozumiem mojego smutku. Zazwyczaj jestem wesoła i pełna energii. Lecz teraz po prostu jest mi smutno. Jak wtedy...
* Zamarła i od razu z jej pięknych oczu poleciały łzy smutku i tęsknoty*
Powinnam już odejść
* Wstała i miała iść z powrotem w swoją stronę gdy nagle... zauważyła, że nie jest tu sama*
Offline
*Goldi niecierpliwiła się, czekała w Klubie na powrót swoich przyjaciół. Postanowiła wreszcie użyć woskowej figurki od Water. Zamknęła oczy, wzięła głęboki wdech...*
- Kochana figurko, przywołuję Cię! *Figurka delikatnie się uniosła, otoczyła ją złotawa otoczka. Goldi otworzyła oczy i powoli zaczęła wypuszczać z płuc powietrze. Po paru sekundach ziemia delikatnie zadrżała, a Goldi pojawiła się obok Water, Lauvy, Nalimby i jakiejś wilczycy.*
- Witajcie kochani! *Figurka przestała się unosić, złotawa otoczka zniknęła.*
- Co się tutaj wydarzyło?
Offline
*Gdy na początku wchodziła do klubu czuła się troszkę niepewnie. Weszła razem z resztą i grzecznie się przywitała jak nakazują jej królewskie maniery*
Witajcie. Jestem Loca. Przybyłam do klubu razem z uczestnikami wyprawy. Spotkałam ich po drodze. My chyba się nie znamy.
* W tym momencie na jej ponury pyszczek znów zagościł sympatyczny uśmiech, który towarzyszył jej przez większość radosnego (od niedawna) życia.
Offline
- Hm, ja jestem Goldi. Miło mi Cię poznać. *Uśmiechnęła się słodziutko tak, jak zawsze.*
- Skąd pochodzić, droga wilczyco? *Spytała z zaciekawieniem.*
Offline
Ze wspaniałej krainy. Kraju, który jeszcze przed paroma latami istniał. Ze stada natury. Jednego z trzech wielkich stad. Teraz już nigdzie nie mieszkam.
*Łzy jej napłynęły do oczu tak mocno, że z trudem je powstrzymała*
Ale to jest już przeszłość. Przepraszam to dość trudne.
A ty skąd jesteś?
* Wbiła ze skupieniem swoje piękne zielone oczy w Goldi*
Ostatnio edytowany przez LocaLoba (2013-03-15 19:54)
Offline
*z zaskoczenia skoczyła na przyjaciół*
Cześć cześć.
*uśmiechnęła się wesoło*
Widzę, że jakaś przygoda się szykuje.
Offline