Nie jesteś zalogowany na forum.
-Nie, nie zabił żadnego z moich bliskich, bo już wcześniej nie żyli. Robi to dla forsy, a na dodatek sprawia mu to przyjemność.
Offline
- Co za zły typ! Jak tak można? Widziałaś kiedyś tego stwora? *Spytała niepewnie.*
- A czy dużo jest jeszcze na ziemi smoków wody? *Spytała nieco pewniej niż poprzednio.*
Offline
-Smoki wody trzymają się dobrze i nie mają zamiaru wyginąć. *powiedziała Water, uśmiechając się do Goldi.*
-Nie jest tak źle, tylko ostatnio prowadzą wojnę.
Offline
*spojrzała na smoka, zaczęła nucić wesołą piosenkę*
Dawno nie przeżyłam żadnej przygody.. Chyba pójdę się przejść..
*wstała i lekko się kołysząc ruszyła do wyjścia*
Offline
*Podeszła do Izzy.*
- Mogę iść z Tobą? *Uśmiechnęła się wesoło.*
Offline
-Ja mam aż nadmiar przygód. Czasem ma się tego dość. *Water westchnęła.*
-No, to teraz trzeba obmyślić plan...
Offline
*Golden myślała zażarcie: "Może jednak zostanę z Water? Nie mam serca, żeby ją tak po prostu zostawić." Z jej pyszczka znikł uśmiech. Stała w przejściu i nie mogła się zdecydować. "Iść czy zostać? Spędzić czas z Izzy czy z Waterkill?"*
Offline
Zostań z Water. Wyruszę sama. Niedługo wrócę.
*uśmiechnęła się do Goldi i poczochrała ją po główce*
Offline
- Izz, rozwiązałaś mój problem. Miłej przechadzki! *Uśmiechnęła się szczerze. Weszła w głąb Klubu.*
- Nad czym tak myślisz, Water? *Nachyliła się nad smoczycą.*
Offline
-Obmyślam, jak pozbyć się tych cieni raz a dobrze...
-Water, a może po prostu dasz mi kontrolę i zrobię masakrę?
-Ness, chyba Ci się śni... *Waterkill westchnęła.*
Offline
*uśmiechnęła się i wyszła z klubu*
Up in the Sky..
*spojrzała w niebo i poszła tanecznym krokiem przed siebie*
Offline
- Hm, słyszę, że znowu dwie dusze chcą dojść do głosu. *Zaczyna bawić się swoim ogonkiem.*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-02-19 20:25)
Offline
-Ness jest wnerwiająca.
-Ej!
-No już, już, przepraszam. Nie jesteś taka zła.
*Ness mruknęła zadowolona.*
-O czym my tu... A, no tak.
Offline
*Liczy włosy w swoim ogonku.*
- Jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć, jedenaście, dwanaście, trzynaście, czternaście, piętnaście, szesnaście, siedemnaście, osiemnaście, dziewiętnaście, dwadzieścia... *Liczy coraz ciszej.*
Offline
*Popatrzył raz na lwiątko, które zaraz uśnie, raz na smoczycę, rozmawiającą ze swoją drugą duszą... Przypomniał sobie, jak bardzo kiedyś był samotny. Jak bardzo pragnął mieć kogoś, z kim mógłby porozmawiać, o kogo się troszczyć... Był rad, że trafił do tej krainy. Czuł się tu wręcz przytłoczony postaciami, które mogłyby być jego przyjaciółmi... Wstał i cicho wymknął się na zewnątrz. Rozejrzał się, czy nie ma nigdzie tych wrednych cieni i usiadł na ziemi i popatrzył w gwiazdy.* Ciekawe, co tam się dzieje w domu... *mruknął cicho*
Offline
*Lwiatko prawie śpiące, dalej liczy włosy.*
- Dwadzieścia jeden, dwadzieścia dwa, dwadzieścia trzy, dwadzieścia cztery, dwadzieścia pięć, dwadzieścia sześć, dwadzieścia siedem, dwadzieścia osiem, dwadzieścia dziewięć, trzydzieści, trzydzieści jeden, trzydzieści dwa, trzydzieści trzy, trzydzieści cztery, trzydzieści pięć, trzydzieści sześć, trzydzieści siedem, trzydzieści osiem, trzydzieści dziewięć, czterdzieści... *Oczki same jej się zamykają, robi się coraz bardziej senna.*
Offline
*Water objęła skrzydłem przysypiającą Goldi.*
-Może pójdziesz się położyć? Nie możesz siedzieć tu zmęczona.
Offline
- Nie, nie... Wytrzymam. Jeszcze tylko... *Zasypia na siedząco.*
Offline
*Gryf posiedział jeszcze chwilę na zewnątrz. Próbował nawiązać cieniutką nić komunikacji myślami z rodzicami, ale tym razem się nie udało. * Pewnie są zajęci, albo po drodze coś zakłóca komunikację... *powiedział do siebie cicho. Zebrał się i wszedł do środka. Zobaczył Water stojącą nad Goldi, która zasnęła. Podszedł do nich bliżej i powiedział cicho* Może ją przeniesiemy? Na górze są pokoje, położymy ją w pierwszym wolnym i niech sobie mała śpi.
Offline
*weszła do klubu po cichu i przysiadła w koncie*
Nie ma żadnych przygód..
*zesmutniała i się lekko przeciągnęła*
Offline
*Golden coś mówi przez sen.*
- Gdzie? Gdzie? O co chodzi? *Milknie.*
Offline
*Podszedł blisko i przykucnął. Szepnął do smoczycy* połóż mi ją na grzbiecie i asekuruj, jak będziemy szli po schodach. *Water wzięła powoli Goldi i położyła ją gryfowi między skrzydłami. We trójkę powoli i delikatnie weszli po schodach i skręcili w pierwsze otwarte drzwi. Smoczyca zdjęła lwiątko z grzbietu Lauvy i położyła na łóżku. Przykryła małą i razem z gryfem wyszli z pokoju, cicho zamykając drzwi*
Offline
*Lwiątko delikatnie odkryło się. Było jej troszkę za gorąco. Później już spała spokojnie, nic nie mówiła przez sen. Delikatnie ruszała ogonkiem.*
Offline
*Waterkill cupnęła na krześle.*
-To wracam do obmyślania planu. *Smoczyca pogrążyła się w myślach.*
-Nie, to zły pomysł... To takie sobie...
Offline
*Podszedł do baru, nalał sobie soku pomarańczowego i usiadł przy stoliku, mając widok na cały bar. Patrzył na smoczycę mówiącą do siebie i zastanawiał się, co ona teraz planuje. Wkrótce przyszły jednak inne myśli, znów zaczął myśleć o tym, czy uda mu się kiedyś znaleźć kogoś bliskiego... wziął duży łyk soku, rozsiadł się wygodnie i przymknął oczy...*
Offline
*Waterkill rozejrzała się. Wszyscy zasnęli? Smoczyca cicho wstała, otworzyła drzwi i wyszła na dwór. Poszła na wzgórze i położyła się, oglądała gwiazdy.*
-Szkoda, że ich tu nie ma... *powiedziała cicho. Water westchnęła. Miała chwilę, żeby wszystko przemyśleć, więc patrząc w gwiazdy przypominała sobie przygody, które przeżyła z innymi...*
Offline
*Ocknął się po jakiejś chwili. Otworzył oczy i zauważył brak smoczycy* Ciekawe, gdzie ona poszła? Chociaż, jak nie słychać wybuchów to chyba jest bezpieczna... *zauważył, że szklanka stoi zbyt blisko krawędzi stolika, więc ją przesunął, a potem znów zamknął oczy i pogrążył się w marzeniach...*
Offline
*Waterkill biegła przez las z Therą, jej przyjaciółką.*
-Kto wpadł na pomysł, żeby odwiedzić mroczną stronę?!*pisnęła Thera, uciekając.*
-Nie gadaj, tylko biegnij!*krzyknęła Waterkill, wspinając się na kilka wysokich skał. Smoczyce już na nich były, gonił je dracolich. Jednak bestia nie wyhamowała i uderzyła łbem o ścianę.*
-Hah! *Waterkill uśmiechnęła się.*
-Waterkill, wiesz, że spóźnimy się do domu? *Thera zeskoczyła ze skał po drugiej tronie.*
-To biegnijmy!*krzyknęła smoczyca, po czym obie zaczęły się ścigać.*
*Waterkill ocknęła się.*
-Ech, przeszłość... *powiedziała szeptem, po czym wstała.*
Ostatnio edytowany przez nessie904 (2013-02-23 21:29)
Offline
*Golden śni się bardzo ciekawy sen o przyjaźni. Dostrzega w nim swoich rodziców. Są oni w wieku lwiątkowym. Sen ten trwał dosyć krótko, a gdy się skończył, Goldi obudziła się. Spostrzegła, że nie jest już w sali głównej Klubu. Po krótkim rozmyślaniu doszła do wniosku, że jej przyjaciele przenieśli ją tutaj, kiedy zasnęła podczas liczenia włosów w ogonku. Na jej pyszczku zagościł uśmiech. Była bardzo wdzięczna tym, którzy ją tutaj przenieśli. Szybciutko pościeliła łóżko. W łazience umyła sobie pyszczek i łapki. Potem zeszła powoli po schodach. W głównej sali na dole spostrzegła swoich przyjaciół. Wesoło się do nich uśmiechnęła.*
- Czy coś przegapiłam, moi mili? Bardzo dziękuje za przeniesienie mnie do pokoju na górze.
Offline
*Skrzypienie schodów wybudziło go z drzemki. Spojrzał w ich kierunku i zobaczył schodzącą Goldi, uśmiechnął się* Raczej nic ciekawego... nie ma problemu, tutaj raczej byś się nie wyspała. Chcesz coś do picia? *zapytał i podszedł do baru.*
Offline