Nie jesteś zalogowany na forum.
-Eeee... A jemu to co się stało? *powiedziała smoczyca, gwałtownie się obracając.*
Offline
*bystre oczy lwa spostrzegły małą sakiewkę leżącą na progu drzwi. Wstał z miejsca i podbiegł do niej i ją podniósł. Wyszedł na zewnątrz i krzyknął do odlatujacego gryfa* Luv! Zaczekaj! Zostawiłeś coś!
Offline
- Yyy... *Lwiątko jest zdziwione tym, co słyszy.*
- Czemu wypowiadają się dwa głosy w jednej postaci?
Offline
-No, tak to jest, jak ma się dwie dusze... *powiedziała, robiąc dziwną minę.*
-Grr, a ty zawsze swoje... *syknął głos.*
-Nessie, weź się uspokój!!! *wrzasnęła smoczyca, wymachując łapami.*
Offline
*Lwiątko trochę się oddaliło. Po prostu zniknęło w najciemniejszym miejscu Klubu.*
Offline
*Smoczyca spojrzała na lwiątko zdziwiona.*
-Eeem... Coś się stało? *powiedziała, siadając obok niej.*
Offline
- Hm, nie ważne... *Lwiątko stara się być skryte, ale czuje, że smok stanie się tutaj jednym z najbardziej specjalnych gości.*
Offline
*Smoczyca cupnęła niedaleko. Syknęła lekko z bólu.*
-Macie może coś na... Ból pleców z powodu rany po mieczu? *powiedziała, patrząc na ślad po ranie.*
Offline
- A skąd się wzięła ta rana? Czyżby jakaś walka z człowiekiem? *Spojrzała przeszywającym wzrokiem na smoka.*
Offline
-Z człowiekiem? Co ty, myślisz, że dałabym się jakiemuś człowiekowi podstępnie zranić? To były smoki! I to bardzo silne smoki...
Offline
- Ale ty musisz być odważna! Pewnie przeżyłaś w swoim życiu wiele przygód. *Przygląda się smoczycy z podziwem.*
Offline
-Oj, aż za wiele... *powiedziała, wspominając bitwy z smokami magmy.*
Offline
Cóż, chyba mnie nie usłyszał. *spojrzał na sakiewkę i potrząsnął nią* Może już jej nie potrzebuje? Może to ze względu na nią uciekł i celowo ją upuścił? Może ten smok w środku coś o tym wie? *obrócił się i wszedł do klubu. Wszedł za barek i położył sakiewkę na blacie i zawołał* Co to jest?!
Offline
*Smoczyca spojrzała na sakiewkę. Zaczęła iść w stronę Nalimby.*
-Złoto... *syknęła.*
-Smocze złoto...
Ostatnio edytowany przez nessie904 (2013-01-26 20:18)
Offline
Złoto? Tylko złoto? *spojrzał obojętnym wzrokiem na smoczycę* Pff... ja na Twoim miejscu bardziej bym się oglądał za klejnotami, rubinami, szafirami. A czymże jest złoto? *wyciąga z sakiewki garść i kładzie na blacie* Tylko przetopionym metalem.
Offline
-Ja? Pfff... Ja wolę diamenty... *powiedziała, patrząc na złoto. Jej wzrok wypatrzył jednak coś jeszcze...*
-Mój naszyjnik! *powiedziała, wygrzebując go z sakiewki.*
//Wygląd naszyjnika:
Chcecie wygląd smoczycy?//
Offline
A weź go sobie. Owszem, jest ładny, ale ja tego nie potrzebuje. *wręczył smoczycy naszyjnik i zacisnął jej łapę* Niech Ci służy.
Offline
-On jest mój... *powiedziała, wpatrując się w naszyjnik.*
-Ostatnio skradziono mi go.
Offline
No i co? Jest teraz w Twoich łapach. Czy to ważne co było kiedyś? Nie żyj przeszłością, nie warto. *uśmiechnął się przyjaźnie do smoczycy, która w gruncie rzeczy nie była taka straszna*
Offline
-Żeby to było takie proste... *mruknęła, zakładając naszyjnik, ten natychmiast zniknął.*
Offline
// epic battle odbyła się na czacie, zabiłaby mnie bestia gdyby nie zrezygnowała w ostatnim momencie i nie dała eliksiru. Jednak tutaj nic się nie działo
*po przemyśleniu sprawy stwierdził, że to jest mało prawdopodobne, że akurat z nią miał wcześniej do czynienia, więc wrócił do klubu. wszedł do środka głównym wejściem i podszedł do baru* Najmocniejsze co macie, podwójne.
Offline
// xD Uważaj, bo się rozmyśli //
*Smoczyca spojrzała na gryfa.*
-Czyli nie tylko ja nie jestem tu lwem. *Waterkill nagle znieruchomiała.*
Ostatnio edytowany przez nessie904 (2013-01-26 21:04)
Offline
*zwracają się do smoczycy, starając się utrzymać spokój w głosie* Ano, gryfem jestem jak widać. Na imię mi Lauva Tai, a Szanownej Pani?
Offline
*wyciąga spod lady AppleJacka i nalewa go gryfowi i podaje* Najmocniejsze, mam poza tym denaturat, ale on nie jest spożywczy, przykro mi.
Offline
-Jestem Waterkill... *powiedziała, po czym zbliżyła się do drzwi.*
-Idą tu... *powiedziała z dziwną nutką niepokoju w głosie. Widać było, że coś jest nie tak.*
Offline
*chwycił szklankę, wlał zawartość do dzioba* Arrgh, naprawdę mocne. *usłyszał słowa smoczycy i obrócił się w kierunku drzwi* Co się dzieje?
Offline
Przepraszam, ale kto idzie? *spytał wycierając szklanki*
Offline
-Smoki magmy... *powiedziała, lekko przerażona. *
-Znowu walka... *szepnęła sama do siebie, gdy na jej łapie pojawiło się lodowe ostrze. W tym momencie za oknem śmignęło coś czerwonego.*
Offline
*znów na dźwięk słowa "smoki" zadrżał. Desperacko wyczekał ostatnich kropli napoju i z niepokojem odstawił szklankę. Patrzył na dziwną przemianę smoczycy i starał się przypomnieć sobie, czy nie widział czegoś podobnego wcześniej*
Offline
*Waterkill szybko wyszła na dwór. Po chwili wydobyły się stamtąd odgłosy walki, po niebie latały odłamki skały wulkanicznej i lodu.*
Offline