Nie jesteś zalogowany na forum.
- Co się działo jak mnie nie było? *bierze łyka i wzdycha* - padam.. jak nigdy padam, a dużo dzis nie zrobiłam.
Offline
Hmm... były jakieś śpiewy, ja kupiłem zapas popicia, Golden zgadywała kto jej zamknął oczy... a tak to nudy. *usiadł na przeciw Caro chwytając za łapkę* Może się połóż wcześniej?
Offline
*stawia Kubusia z hukiem na blacie*- wyganiasz mnie?
Offline
Nie, ja tylko proponuję. Widzę, że masz zmęczone oczy. *spogląda na lwicę gładząc po łapce*
Offline
- Ale ja nie chcę się kłaść jeszcze. *bierze łyka kubusia*
Offline
Przyszedłem na nocną zmianę. Ty młody idź już spać bo Ci tu kobieta uśnie na stołku.
Offline
-Śmiem się nie zgodzić, na żadnym stołku spać nie bede, Mrusiu
Offline
No widzisz Naliś? Idź i zaopiekuj się lubą *puszcza oczko*
Offline
W dzień? No co Ty. W dzień nie ma klimatu. *zaśmiał się, wycierając szklankę po kubusiu*
Offline
To sobie zasłoń żaluzję. Mnie to pomaga w każdym razie.
Offline
Sztuczna noc nie jest dla mnie. Ja preferuję zabawy na łonie natury.
Offline
No to chyba masz to po ojcu bo jemu też zdarzają się takie akcje.
Offline
A Ty to jak sklep 24-godzinny jesteś, co? *oparł się o blat spojrzał chytrze na Mrusia*
Offline
Ja tam mogę nawet we wannie. *wkłada sobie kartkę za policzki i mówi jak Marlon Brando* Bo każdy facet musi być gotowy 24 na dobę.
Offline
Jasne. Napijesz się czegoś? *czyści szmatką butelkę z rumem*
Offline
*wypluwa kartki z pyska* Lemoniady, cytrynowa z dużą ilością bąbelków. Albo wody.
Offline
*wyciąga Schweppesa i nalewa Mrusiowi do szklanki, i mu podaje* Proszę Cię bardzo.
Offline
Dzięki młody. *łapie szklankę i zaczyna pić* Kiedyś robili lepsze.
Offline
Za moich czasów, za komuny to były lemoniady. Bąbelki jak wisienki. *nalewa sobie lemoniady do szklanki i pije*
Offline
*nagle ciszę przerywa dźwięk otwieranych drzwi, do środka wchodzi lew, rzuca na podłogę walizki, zdejmuję okulary i rozgląda się niepokojąco po lokalu* -Wróciłem *powiedział niepewnie*
Offline
*popatrzyła na Shu*
Witamy .
*uśmiechnęła się lekko do lwa*
Offline
*powoli podszedł do baru i usiadł niepewnie* - Coś się pozmieniało...
Offline
Na dobre czy na złe ?
*uśmiechnęła się i popatrzyła na obserwującego klub Shupa*
Offline
*skończył wycierać butelkę, zauważywszy ojca w drzwiach szybko chowa ją za plecami* Yyy... ahoj tatusiu! Co się pozmieniało? Nic się nie pozmieniało.
Offline
Odnowił trochę klub. A co? *spojrzał na Shu*
Offline
-A coś się działo w klubie pod moją nieobecność...?
Offline
Dużo się działo. A skoro nie widzisz to znaczy, że musisz się przespać i otrzeźwieć.
Offline
*Siada na krześle, przygląda się Shupkowi.*
Offline
-Widocznie ten urlop mnie wykończył...ja idę spać *powiedział po czym udał się na górę*
Offline
*Kładzie głowę na blacie stołu.*
- Coś chyba się ze mną dzieje... Może się przeziębiłam...
Offline