Nie jesteś zalogowany na forum.
*robi lwicom grzańca, kładzie na tacę i zanosi im pod kominek* Proszę bardzo, wygrzejcie się porządnie. *wziął tackę i poszedł z powrotem za barek*
Offline
*Bierze grzańca i pomału go sączy*
-Dzięki Nali! *Z uśmiechem dziękuje bratu*
Offline
*Siada obok Hari, wpatruje się w ogień z kominka.*
Offline
*leży przed kominkiem , zamyka oczy i po chwili już śpi*
Offline
- Dobranoc! *Szepnęła Izzy do ucha. Rozsiadła się przed kominkiem i wpatrywała się w niego.*
- Może dołożę trochę drewna? *Powiedziała sama do siebie. Wstała z fotela. Wzięła kilka drewienek i rzuciła je w ogień. Ponownie usiadła na fotelu.*
Offline
*wszedł do klubu z siatami pełnymi zakupów. Położył je na blacie. Spojrzał na rozpalony kominek i siedzącą przed nim Golden* Hej mała. Co u Ciebie nowego?
Offline
- Wszystko po staremu. *Odwraca się w stronę lwa.*
- A co u Ciebie? Jak się czujesz po ślubie? *Puszcza oko do lwa.*
Offline
*Wstaje sprzed kominka*
-Cześć Nali! *Uśmiecha się do brata i podchodzi do lady*
Offline
Po ślubie? Przybyło mi trochę obowiązków w domu. A to zakupy, praca.... dzieci... choć nie, dzieci jeszcze nie. *powiedział z uśmiechem lew i podszedł do lady* Witaj kochana siostro, co podać?
Offline
- Haha, dzieci jeszcze nie. Masz rację. Chcesz, mogę czasami się nimi opiekować. Zrobię Ci pewnego rodzaju przysługę. *Puściła oko do Nala.*
Offline
*wychodzi z pokoju na górze* Nie ma to jak urlopik... Szkoda, że już się skończył. Cześć młody. Zaraz nakładam fartuch i zmieniam Cię. *poszedł na zaplecze*
Offline
O, cześć Maruś. *pomachał lwu na przywitanie* Mam nadzieję, że dobrze się spisałem i że Klub nie popadł za bardzo w ruinę.
Offline
*wraca w roboczym ubraniu z zaplecza* Nie mnie tu oceniać. Najwyżej stary Cię ukatrupi.
Offline
*Usiadła przy ladzie. Zaczęła śpiewać jakąś piosenkę.*
Offline
*wstała z przed kominka i usiadła obok Goldi*
Ale mi się dobrze spało .
*przeciągnęła się leniwie ziewając*
Offline
- To dobrze! *Poklepała Izzy po ramieniu.*
- Ja sobie teraz wyjdę na chwilę na świeże powietrze. *Wychodzi z Klubu.*
Offline
*Siada na stołku barowym gwiżdżąc "Twisted Nerve" *
-Bryyy.. na dworzu zimno, ja się nie ruszam! *Ze śmiechem zaciera łapy i wraca do gwizdania*
Offline
Tutaj mamy klimę i nie ma co się bać. Czy lato czy zima u nas 20 stopni ciepła.
Offline
-To dobrze! *Przeciąga się*
-To już wiem gdzie przyjdę w czasie największego chłodu! *Ze śmiechem kołysze się na stołku*
Offline
Taak . Tu jest przyjemnie .
*wyszła na chwilę z klubu po 10 min . wróciła*
Miałaś racje .. Ledwo wyszłam i prawie zamarzłam .
*trzęsie się siadając przy klubie*
Offline
- Byłby z Ciebie fajny bałwanek! *Uśmiecha się wesoło do lwicy.*
Offline
*wrócił do Klubu z dwoma siatkami zakupów* Sobota... a w Klubie cisza jak na stypie. *począł rozpakowywać produkty*
Offline
- Pomóc Ci? *Zwraca się wesoło do Nalimby.*
- Prawda, pustki... *Dodaje smutna.*
Offline
Dziękuję Kochanie, nie ma tego dużo. *uśmiechnął się do lwiątka kończąc rozpakowywanie zakupów*
Nie mam pomysłów jak rozruszać ten interes...
Offline
*Zaczyna nucić piosenkę z jakiegoś kabaretu, lecz szybko kończy.*
- Nie mam pojęcia!
Offline
Ja tam mam dużo pomysłów ale Shu mówi, że to nielegalnie i takie tam...
Offline
Nielegalnie. Trzeba wypromować Klub, reklamy, plakaty na mieście. Jeszcze trochę i ten Klub zbankrutuje. *siada za ladą i wyciera blat*
Offline
Nie ma takiej sytuacji. A nawet gdyby to i tak już sporo na koncie jest z zysków. Jak klub upadnie to założy się tu coś innego.
Offline
Bur ... znaczy się biuro podróży? Bank? Czy dom spokojnej starości? *spojrzał na Mrusia a potem na pomieszczenie* Może czegoś jeszcze brakuje?
Offline
Może... Ale póki co mamy klub i o klub trzeba się martwić.
Offline