Nie jesteś zalogowany na forum.
Może przynieść maszynę do szycia? Będzie szybciej.
Offline
przestań kochanie *bierze igłę, wstrzykuje mu przeciwbólowe i zaczyna szyć*
Offline
*warknął z lekkiego bólu i spojrzał na proces szycia*
-Jakaś ty dokładna *uśmiechnął się*
Offline
*ziewnął przeciągle* Ja zaraz chyba pójdę się położyć. Ciężki dzień za mną. *spojrzał na swój tułów*
Offline
- Kto się zranił, co się stało? Mogę jakoś pomóc? *spytała Carotte wyciągając legitymację lekarską*
Offline
Hej Karotko, Słońce moje. *pokazuje jej gorset z bandaży na tułowiu* A zaczepił mnie jeden taki i o.
Offline
-A ja zaczepiłem tamtego co mu to zrobił *powiedział, wstał po skończonym szyciu i podszedł do lustra*
Offline
- Nie rozumiem.. Co się stało? *przerzuca zszokowany wzrok z Nala na Shupa i z powrotem*
Offline
Bo widzisz, Caruś. Byłem się przejść po miasteczku i zapuściłem się aż na koniec. I tam jedno duże futro mnie zaczepiło i wylądowałem na kamieniu z raną na klacie. Ot, taka przygoda. *siada za barkiem*
Offline
-Co za futro? Imię i nazwisko? *siupa przy ladzie*
Offline
Taki lwi dres, łańcuch na szyi, duży i napakowany. Ale tatuś już go załatwił, chyba.
Offline
Skoro Shup się nim zajął to koleś będzie potrzebował interwencji chirurgicznej
Offline
Wydaje mi się, że kto inny jej potrzebuje. *spojrzał po sobie*
Offline
- Carotte M.D. do usług, mon Cher Pokaż mi się.
Offline
*po dokładnym obejrzeniu zaszytej rany, przemył pysk wodą, załozył czyste ubranie*
-Jemu...przyda się też dobry dentysta *siada na krześle*
Offline
Dobrze, Wasza Rudość. *zdejmuje cały czerwony bandaż i pokazuje ranę Karotce*
Offline
- Mam dobrą i złą wiadomość, chłopaki. Którą chcecie usłyszeć najpierw?
Offline
-Wiesz to może zacznij od tej złej *nalał whisky do szklanki*
Offline
Niech stracę. Najpierw złą proszę. *patrzy się błagalnie na Caro*
Offline
- Zła jest taka, że dentystą nie jestem, Shup, a dobra jest taka, że Nali do wesela się zagoi * powiedziała wyciągając przybory lekarskie z torby*
Ostatnio edytowany przez Madame_Carotte (2012-08-03 16:07)
Offline
To takie wiadomości, uff... a propo Caruś, kiedy wesele? *spojrzał jej głęboko w oczy*
Offline
- Eeemm.. no ten.. yy.. *odwraca się żeby ukryć buraka*
Offline
*odwrócił jej pyszczek ku sobie i polizał ją* No, śmiało.
Offline
- Emm.. a skąd mnie to wiedzieć? *drapie się za uchem*
Offline
Bez Twojego zdania, wesela nie będzie, proste. *podrapał ją za drugim uchem*
Offline
- Ten.. *zajęła się opatrywaniem rany Naliego*
Offline
Sprytna zmiana tematu, Wasza Rudość. *uśmiechnął się zalotnie do lwicy*
Offline
-Heh...ach ci młodzi *westchnął wypijając whiksy*
Offline
- Bo mnie zaskoczyłeś.. i o .. *obmywa ranę wodą utlenioną *
Offline
Bo wiesz.... chciałbym mieć Waszą Rudość za żonę. *chwyta ją za łapki*
Offline