Nie jesteś zalogowany na forum.
Dziwny jest ten .. nasz Nalimba .
*uśmiechnęła się do lwów*
Macie jakieś gry na zabicie czasu w co możemy zagrać . ?
Offline
-Jestem załamany i nie mam chęci na granie ...także ja odpadam.
Offline
Gry? *wylicza na palcach* Hmm.. dart, poker, ruletka dla mniej wymagających wojna.. a może gdzieś na strychu leżą szachy.
Offline
*położyła się kładąc głowe na łapy i robiąc mine zbitego lwa*
Nikt nie chce ze mną grać . . . ; cc No cóż trudno idę się przejść w nocy . Może będę miała szczęście i ktoś mnie porwie. *ruszyła w strone wyjścia *
Sprzedajecie spirytus . ?
*zatrzymała się przy drzwiach*
Offline
Czekaj! *pobiegł za Izzy* Pójdę z Tobą. Jeśli chcesz, oczywiście. *przysiadł przed wyjściem*
Offline
-Wychodzisz ? *ubrał kurtkę i podszedł do Izzy* To może przejdę sie z tobą...będzie raźniej.
Offline
Nie dziękuję . Potrafię o Siebie zadbać .
*powiedziała do lwów*
Nie jestem dzieckiem . ; /
Offline
Tak się składa, że ja też mam ochotę na nocny spacer. *powiedział stanowczo i wyszedł z klubu*
Offline
Nalimba nie .
*spojrzała z oburzeniem na lwa*
Chce iść sama . !
*warknęła*
Offline
-Więc może się przejdziemy ? *otworzył drzwi od klubu*
Offline
*odwrócił się w kierunku lwicy* To Ty pójdziesz w prawo, a ja w lewo, i po problemie. Chcę się przespać na tym wzgórzu. *pobiegł na wskazane łapą wzgórze*
Offline
Nie mam ochoty spać . Traktujecie mnie jak dziecko .. Nie jestem dzieckiem . Nie traktujcie mnie tak .
*powiedziała z oburzeniem i wybiegła na jakąś polane gdzie później zasnęła ze zmęczenia*
Offline
*wzdrygnął tylko ramionami ze zniechęcenia i powiedział do siebie* Nikt Ci nie każe iść spać. *dotarł do wzgórza i zwinął się w kłębek*
Offline
-Ech ta młodzież *wyszedł na zewnątrz w poszukiwaniu Izzy* uff troszkę chłodno *po długim czasie zauważył śpiącą na polanie lwicę* No tak nie może być *uniósł lwicą na swych łapach i zaniósł wprost do klubu a z klubu na górę do łóżka*
Offline
*obudził się, przeciągając się mocno, wrócił do klubu* Ale mi się dobrze spało.
Offline
*zszedł na dół i z dokuczliwym zmęczeniam wczłapał się za bar i usnął z głową na blacie*
Offline
*cichaczem parzy kawę w kawiarce, wlewa gorącą do filiżanki i podtyka Shupowi pod nos*
Offline
*pobudzający zapach cudownego naparu rozprzestrzenił się po lwich nosdrzach i momentalnie lew podniósł głowę*
-Kawaaa !
Offline
*zaśmiał się głośno* Ha, wiedziałem, że to zadziała.
Offline
*upił łyk gorącego naparu*
-Uuuu tego było mi trzeba.
Offline
To już wiem, jak Shupka rozbudzić. *bierze szmatkę i zaczyna wycierać szkło*
Offline
*otulił łapkami filiżankę i przytknął nos nad filiżankę*
-Kawa...dar niebios.
Offline
*oglądał wszystko z lekkim zdziwieniem* Wy tak zawsze?
Offline
-Generalnie tak *dopił kawę i zaczął sprzątać klub*
Offline
*zeszła na dół i usiadła na krześle*
Cześć .
*powiedziała jeszcze zaspana*
Offline
-Witaj Izzy...jak się spało ? *zapytał poczym wziął sie za mycie szklanek*
Offline
Hmm , nawet nawet .
*uśmiechnęła się do lwa*
Przepraszam , za moje wczorajsze zachowanie .
Offline
-Nie musisz przepraszać...byłaś strasznie zmęczona skoro wybiegłaś i zasnełaś na polanie *uśmiechnął sie*
Offline
*zjadł kanapkę* Ja chyba już muszę pójść... *spojrzał na zegarek*
Offline
-A gdzie cię ponosi *spojrzał na lwa*
Offline