Nie jesteś zalogowany na forum.
-Spokojnie jest jeszcze za wcześnie na takie rzeczy *uśmiechnął się*
Offline
-Ja tak na zaś mówię. *powiedziała przeciągając się leniwie*-Co dziś ciekawego w menu?
Offline
-To zależy od gustu. Kuchnia włoska, tajska, meksykańska, grecka Do wyboru do koloru.
Offline
*lew krzyknął zza lady* ... i arabska!
Offline
- A jest coś wege? *ziewnęła przeciągle*
Offline
*spojrzała na nich* jeśli chcesz Caro to mogę ci zrobić pizzę wegetariańską
Offline
*przytulił ukochaną* Może raze zrobimy pizze ? *zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem*
Offline
Ktoś tu mówił o pizzy? *uśmiechnął się zawadiacko do rodziców* Ja chętnie zjem.
Offline
-Spokojnie Naliś...zrobimy...*uśmiechnął się do ukochanej* pizze... *pocałował ja*
Offline
Ja jestem spokojny, tato. *machnął ogonem, wziął pronto i szmatkę, zaczął wycierać po kolei, każdy stoliczek*
Offline
- A może pomóc coś przy pizzy, Teściowie? Głupio byłoby przyjść na gotowe.
Offline
-Hmm skoro jest pomoc to czemu nie *założył fartuch *
Offline
*wdziewa na siebie zielony fartuszek* - Czekam na rozkazy! *zasalutowała*
Offline
*kończy wycierać wszelakie kąty w klubie i siada za barem* To ja poczekam na tą pizzę. *położył łeb na łapach patrząc na wydarzenia z kuchni*
Offline
- Teściowie gdzieś zniknęli.. pięknie, wszędzie muszę być sama! * powiedziała zadąsana zbierając składniki potrzebne do zrobienia pizzy*
Offline
*wbiega do kuchni cały w mące i na wejściu głośno kichając*
-Aaapssik Jestem tylko po mąkę byłem...chyba .
Offline
- Czemu ja o tym nic nie wiem, drogi Teściu? * spytała podnosząc jedną brew do góry*
Offline
*Lwica śpi. Jej głowa jest położona na blacie stołu. Nagle budzi się. Przechodzi się chwilkę po klubie.*
- Chyba ten ból już przeszedł... *Mówi sama do siebie. Czuje potężny ból.*
- Ale raczej jeszcze nie... *Mówi cicho, aby nikt nie słyszał. Zaszywa się w kątku.*
Offline
-Czemu droga synowo ?...Bo ja jestem ninja.
-Więc od czego zaczynamy pizze ?
Offline
*Rozmyśla o tym, że ból powrócił.*
- Jest parę osób, które mnie lubią. Tak przypuszczam...*Mówi po cichu*
- Mały dziś macie ruch *Zwraca się głosem opanowanym do Shupka*
Offline
- A drożdże Teściu zorganizował gdzieś tam po drodze? Mam wszystko oprócz drożdży. * stwierdziła rozstawiając wszystko na stole*
- Hej Goldi, jak życie mija?
Offline
-Tak wiem...dlatego chcemy pizze zrobić i razem zjeść w tym skromnym gronie .
Offline
- czy ktoś ma drożdże?
Offline
-Trzeba pobuszować po szafkach.
Offline
*wkłada głowę do szafy i wertuje jej zawartość*- Chyba średnio to widzę, Shup.
Offline
- Życie to... ciągła wędrówka. Raz słońce, raz deszcz, raz szczęście, raz smutek... U mnie teraz panuje deszcz, czyli smutek... *Rozmyśla*
- A co do drożdży, to mam parę paczek!
Offline
*patrzy na ślimacze ruchy w kuchni* W takim tempie to Wy drugiej Polski nie zbudujecie.
Offline
- Świetnie, że masz drożdże, Goldi. *przytula ją w napadzie entuzjazmu* - i nie przejmuj się, po deszczu kwiaty rosną
*podchodzi do Nala* - A pan to niby szybciej by się zorganizował?:chytry:
Offline
Tak. moja droga. A jeśli chodzi o drożdże to zobaczcie w lodówce w szuflatce...
Offline
*Podaje drożdże Carotte*
- Już nie musisz ich szukać. Jak chcecie, to mogę Wam pomóc w przygotowaniu pizzy. Znam się trochę na tym!
Offline