Nie jesteś zalogowany na forum.
Tak właściwie zastanawia mnie czemu tu się płaci złotówkami. Nie lepiej wymyślić swoją własną walutę?
Offline
Własna waluta? No... można nad tym pomyśleć. *popatrzył na Caro* Napijesz się czegoś?
Offline
Noo, coś zimnego na zapicie poproszę
Offline
*nalewa do szklanki frugo, wkłada kostki lodu i słomkę i podaje kotkolwicy* Proszę bardzo. *uśmiecha się zalotnie*
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2012-07-11 10:30)
Offline
-Ech...zakochani *spojrzał na Caro i Nalisia i szybko przeżucił wzrok na szklanki*
Offline
*puścił oko do Shupa* Chodź do nas, przyjacielu.
Offline
-Nie...nie *rozgląda się po klubie w poszukiwaniu zajęcia i w końcu znajduję brudne szklanki*...ja muszę szklanki umyć bo takie brudne.
Offline
To w takim razie my Tobie pomożemy, chodź Caro. *zachęcił kotkolwicę do pójścia pomóc Shupowi*
Offline
-Nie musicie ... *powiedział z uśmieszkiem myjąc szklanki*
Offline
*przetarł blat szmatką jak w reklamie cifa i uśmiechnął się do Shupa* Ale my chcemy.
Offline
-Ech... w takim razie nie mogę odmówić *kontynuował mycie szklanek*
Offline
/ miło, że mi net tak zamulił, że nie nadążam hahahaha ale dobra. /
*chwyta miotłę i zaczyna zamiatać* To ja się wezmę za podłogi.
Offline
Ach... nasz klub będzie błyszczał jak łza. *uśmiechnął się do towarzyszy i wycierał półki*
Offline
*kończywszy mycie szklanek wziął się za układanie butelek w barku*
Offline
*zamiata aż się kurzy* Łożesz.. ale nanosiliśmy! *kicha mocno*
Offline
* Nagle Maro wbiega do baru najszybciej jak umie, z halasem otwierajac drzwi. Jest cala upackana bo pływała w jakims jeziorze, na ogonie wisza wodorosty, jest mokra, cuchnaca ,zabłocona i zapiaszczona ale na mordzie ma szeroki usmiech* EJ! Własnie widziałam wielkiego robala, chodzcie zobaczyc jaki straszny! *nagle zdaje sobie sprawe ze wszyscy patrza na nia dziwnie bo napaskudzila* ojej..
Offline
Maro, ja proponuję Ci najpierw udać się do łazienki i się umyć, później pogadamy. *pokazał łapą na drzwi od łazienki*
Offline
-Na górze jest łazienka...możesz się tam troszkę doprowadzić do upragnionego stanu... .
Offline
*zamieniła miotłę na mopa* a więc do pracy, rodacy.
Offline
Pana mopa? *posłał Caro porozumiewawcze spojrzenie*
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2012-07-11 12:23)
Offline
Nie Nal, ten Pan się nie nadaje do prac ręcznych przy sprzątaniu
Offline
-Nie pojmuję waszego języka..więc...em...idę na zapleczę donieś brakujących produktów *wyszedł na zaplecze*
Offline
// Pan Mop to taki jeden kajakarz który ma wuchtę jasnych dredów na głowie. Kiedyś powiedziałam na niego Mop i tak już zostało. Przyjeżdża do mej wioski w ramach treningów kajakarskich co wakacje z całą swoją drużyną.//
*dalej mopi podłogę* tralalalalall.. jeszcze chwila i skończę
Offline
*kładzie na blat 4 kartonowe pudła i wyciąga butelki uzupełniając bar*
Offline
*kończy mopować podłogę i siada przy ladzie* Teraz niech to wszystko ładnie sobie wyschnie.
Offline
*odkłada ostatnią butelkę i wyrzuca kartony*
-No to ja też skończyłem...uff troszkę porządku nie zaszkodzi.
Offline
Klub się błyszczy jak nowy. *szuka po klubie Maroko* A gdzie nasza Casablanca?
Offline
*z łazienki słychać szum wody i spiewanie Maro. Parę chwil potem kudłate kocisko wychodzi ociekając wodą i otrzepując się po drodze* nie gniewacie sie za napaskudzenie?
Offline
*patrzy na pochlapaną podłogę i ściany* Skądże, dopiero co było myte.
Offline
-Nie ma się o co martwić, co się pobrudzi to się wyczyści *lew uśmiechnął się*
Offline