Nie jesteś zalogowany na forum.
Dziękować Ci dobry czło... lwie. *smajl do lwa i pociąga łyka ze słomki*
Offline
-Dla mnie też coś Maruś orzeźwiającego i zimnego do picia poproszę .
Offline
*wyciąga butelkę brzoskwiniowego lifta z lodówki* Masz brat.
Offline
*odbiera butelkę i nalewa do szklanki*
-Dziękuję bardzo brat *wypija łyk*
Offline
Brr.. trochę zimno się zrobiło. *skręca klimatyzator na "jedynkę"* No, teraz będzie lepiej.
Offline
*rozciąga się na krześle*
Czas ruszać w droge . Lece stąd podbijać wielki świat .
*uśmiecha się do lwów*
Mogła bym poprosić o jakiś napój izotoniczny . ? Przyda mi się na później .
Ostatnio edytowany przez Izzy (2012-07-08 20:18)
Offline
*Zasiadła wygodnie za barem. Chwyciła do łapek szejker i uśmiechnęła się.* Drinki tęczowe! Jesteś tym co pijesz!
Offline
*wycierając szklanki i kieliszki, zauważywszy Sacharę, przetarł tylko oczy* Sacha, Ty tutaj? *uśmiechnął się szeroko* Napijesz się czegoś?
Offline
-To ja poproszę jakąś tęczową bombę jak można *uśmiechnął się do Sachary*
Offline
*wylała lekko podchmielona pół litra tęczowego drinka do szklanki Szupiego i Nalusia.* Macie mordy!
Offline
*wziął drinka i uniósł do góry* Za zdrowie Wasze! *napił się* Mmmm.... wyborne.
Offline
*wypił za jednym razem* Naliś ma rację...wyborny drin milordzie.
Offline
*wylała sobie na głowę kilka litrów drinka, przez co jej futerko stało się dziwnie kolorowe.*
Offline
Sachuś, tęczowa lwica. *wyciąga olympusa i cyka Sacharze fotki*
Offline
To nie jest śmieszne! *syczy przez zęby*
Offline
*wyszedł z pokoju na górze* Co tu się znowu dzieje? Co to za hałasy?
Offline
Jak widzisz, Maru, tęcza zstąpiła na ziemię. *wskazuje na Sachę*
Offline
*Postanowiła się nabawić swoim zacnym, wielokolorowym ubarwieniem. Wskoczyła na bar.* Czy ktoś widział mojego jednorożca?
Offline
Emm... pobiegł .. tam. *pokazał łapami dwie różne strony*
Offline
*zrobiła zeza.* No cóż... to go raczej już nie znajdę...
Offline
Taaak... *ziewnął potężnie* Idę do siebie się zdrzemnąć, bo mnie le moule złapały. *pokiwał Sacharze i poszedł do pokoju*
Offline
-Sachuś zatem wyruszamy w podróż za twoim kopytkowcem *powiedział z dumą i stanał na krześle, z którego potem spadł*
Offline
- Sacharo, jak ty wyglądasz?
*Wypija zimny sok jabłkowy i śmieje się z Sachary*
- Ten napój dał Ci porządnego kopa!
*Wkłada szklankę po soku do zlewu. Potem zmywa naczynia*
- No, trochę Wam pomogłam!
Offline
*drzwi od pokoju się otwarły a w nich stanął wyspany lew* Aaaa... czas coś zjeść. *podszedł do kominka, włożył parę klocków i odpalił* Kto ma ochotę na grilla wieczorem?
Offline
Ja jakoś nie jestem głodny. Chyba podziękuję. *siadł na krześle*
Offline
To nie. *powiesił narzędzia grillowe na haku, poszedł za barek, wyciągnął Schweppesa, pssssyt.. otworzył, nalał sobie* Maru, Schweppesa?
Offline
No dobrze, mogę się napić. *wziął napój i zaczął pić*
Offline
*wzięła do ręki tęczową wstążkę. Obcięła sobie kosmyk od ogona i doczepiła tęczowe 'pasemko'. Ze stołu podniosła metalowe serduszko i dowiązała do rzemyka. uśmiechnęła się.* I jak się wam podoba? *wskazała zawieszkę na ogonie*
Offline
*patrzy się na Sacharę i nalewa sobie picie, ale obok szklanki* Taak... pięknie wyglądasz, Sacharo. *patrzy na ladę* Kurde, ... no ładnie.
Offline
- Posprzątam to! *Bez wahania bierze szmatkę i wyciera mokrą ladę*
- No, gotowe.
Offline