Nie jesteś zalogowany na forum.
Właśnie. *pokazał lwu kciuk do góry* Bez tego byśmy tutaj poumierali.
Offline
A umiesz to cudo podłączyć? Jest tu gdzieś jakaś instrukcja obsługi?
Offline
*nurkuje do pudła i wyciąga trzytomową instrukcję obsługi* Taa... to poszukajmy po polsku. *wertuje kartki*
Offline
Jaka gruba książka. Tej instrukcji będzie pewnie ze 40 stron.
Offline
*wertuje* Po angielsku, arabsku, albańsku, azersku, białorusku... eee.. *po 15 minutach* norwesku, omańsku, paulańsku... oo jest. Po polsku.
Offline
*podchodzi do nich* Cześć, co tam ? *patrzy na instrukcję* O widzę że próbujecie podłączyć klimatyzator ? Mogę wam jakoś pomóc ?
Offline
I cóż tam wyczytałeś, Nal? Warto to cacko montować, nie lepiej zrobić sobie saunę?
Offline
Cześć Queen i Caruś. Znasz sie na montowaniu tego typu urządzeń? *zwrócił się do kotkolwicy* Hmm.... chyba jednak wolę zamontować to cacko.
Offline
*lew bierze kawałek kartonu i zaczyna się nim wachlować*
Offline
Zatem mogę Ci podawać narzędzia, skoro z sauny nici ;3
Offline
Shupuś, może być nam pomógł, to szybciej się ochłodzi w lokalu.
Offline
A nie da się tak, że podłączasz do prądu i juuuż?
Offline
Hmm... *znajduje wtyczkę i wtyka do kontaktu, włącza klimatyzator a ten rozwiewa mu grzywkę* Daafuq! Caro, faktycznie.
Offline
Jak na grande nieogarniare całkiem dobrze sobie poradziłam. *siada przy ladzie*
Offline
Ja to mam jednak zdolną lwicę. *zeskoczył ze stołka wprost w ramiona Karotki* Napijesz się czegoś?
Offline
*wyciąga z kartonu parę plastikowych części* A może powinniśmy gdzieś to podłączyć?
Offline
To chyba tylko po to, żeby się po plecach podrapać. *spojrzał na plastiki i na klimatyzator* Hmm... czekaj, czekaj. *bierze od Maru plastikowe elementy i montuje wzdłuż otworu* Mhmm... gotowe, możemy pić. *wrócił do Caro i usiadł obok niej*
Offline
To czego się napijemy, mon Cher? *mruga zalotnie*
Offline
Hmm... może soku marchwiowego? Ja się chętnie napiję!
Offline
Dobra marchew nie jest zła, prawda?
Offline
Barman! Dwa razy sok marchewkowy, wróć... jeden duży sok marchewkowy i dwie słomki. *puścił oko to współtowarzyszki*
Offline
Omamą, będzie dziś romantyczne picie soczku?
Offline
Jeśli dostaniemy, to dzisiaj. *poszukał Maru po barze i klubie* Bo jak widzisz, gdzieś wcięło naszego Marusia.
Offline
*Wychodzi z pokoju wypoczęta*
- Cześć! Ale super! Klimatyzator! Nareszcie ktoś o nim pomyślał! Kto wpadł na taki świetny pomysł?
Offline
*lew skromnie podnosi łapę do góry* emm... powiedzmy, że ja. *szczerzy się do Goldi*
Offline
-Noooo miły i chłodny wiaterek w futerko...tego brakowało.
Offline
*wrócił z ubikacji* Czego wy znowu chcecie? Nie ma mnie chwilę i już ktoś mnie woła.
Offline
Nie czego, tylko proszę, do damy się mówi, Maru. Jeden duży sok marchewkowy i dwie słomki, prosimy. *szczerzy się do lwa*
Offline
- A ja poproszę soczek jabłkowy. Najlepiej średni. I jeszcze jedno: niech nie będzie prosto z lodówki!
Offline
Już podaję. *kładzie karton soku marchewkowego i jabłkowego, trzy szklanki i dwie słomki*
Offline