Nie jesteś zalogowany na forum.
- Anisza, przecież ja jestem sobą.... * odpowiedział*
* Wstał i schodzi z wzgórza*
Offline
*Lwica uśmiechnęła się i podeszła do lwa* Ja to dobrze wiem i z tego powodu bardzo się cieszę , pa. *Polizała Eragona i pobiegła do naszego lwiego domku*
Offline
* Eragon powiedział*- Pa Anisza!.... Może się jeszcze spotkamy!
Offline
*Gryf przelatywał nad opustoszałym wzgórzem i postanowił na nim odrobinę odpocząć. Wylądował i rozejrzał się* Hmmm... widzę wszystko jak na dłoni, mogę sobie usiąść spokojnie i nie martwić się o to, że ktoś mnie zaskoczy. *usiadł przy jakimś kamieniu i przymknął oczy*
Offline
*Maleńka Goldi powoli spacerowała po okolicy. Nie spodziewała się jednak, że natrafi tam na kogoś znajomego. Lwiątko zaczaiło się w krzakach na Gryfa i niespodziewanie "zapolowało" na niego.*
- Mam Cię!
Offline
*zdezorientowany* Co, jak? *już szykował szpony do ataku ale dostrzegł, kto tak niespodziewanie się pojawił* Goldi! *uśmiechnął się* Wystraszyłaś mnie, myślałem, że jestem tutaj sam. *przytulił delikatnie lwiątko*
Offline
- No, mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zły za to. *Uśmiecha się szeroko do Gryfa.*
Offline
*odwzajemnił uśmiech* Ależ nie Złota, nie gniewam się na Ciebie. Wręcz przeciwnie, bardzo się cieszę, że to akurat Ty mnie "napadłaś".
Offline
- Długo już tutaj jesteś? Ja kręciłam się po okolicy i wpadłam na Ciebie. O, stamtąd wyruszyłam. *Goldi pokazuje Lauvie maleńki punkcik na widnokręgu.*
- Od tamtej łąki rozpoczęła się trasa mojej wycieczki.
Offline
Nie, dopiero niedawno przyleciałem, akurat chciałem się poruszać trochę ale ostatnio coś kondycję mam słabą i musiałem odpocząć. *spojrzał w kierunku wskazywanym przez lwiątko* No, a ty kawałek spaceru sobie urządziłaś *zaśmiał się*
Offline
- No cóż, chciałam dojść do tamtego jeziorka, które leży w tamtym miejscu. * Goldi pokazuje Gryfowi błękitną plamkę oddaloną jakiś kilometr od nich.*
- Nie jest stąd aż tak daleko do niego.
Offline
Aha... a może mógłbym się z Tobą tam przejść? Ostatnio jakoś nie mam za bardzo okazji aby z kimś porozmawiać, a nie chcę Cię tutaj zatrzymywać... *popatrzył na Goldi proszącym wzrokiem*
Offline
- Ok, no to w drogę. *Podskakuje wesoło wokół gryfa.*
Offline
Świetnie! Chodźmy *gryf ruszył powoli w kierunku jeziorka* No to może podpowiedz jakiś temat, na który moglibyśmy porozmawiać podczas drogi? *zapytał z uśmiechem lwiątko*
Offline
- Porozmawiajmy o... pogodzie. *Śmieje się głośno.*
- Nie no, żartuję. Porozmawiajmy o przygodach, które nas spotkały od naszego ostatniego spotkania. Kto pierwszy? *Pyta wesolutko.*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-05-20 16:41)
Offline
Może ja, bo u mnie to będzie bardzo krótko... *uśmiech mu trochę przygasł...* Właściwie nic ciekawego się nie zdarzyło, no może w Domku pomogłem trochę z jego renowacją i dekorowaniem, ale tak to nic...
Offline
- A ja doświadczyłam niemiłych przeżyć z głupim flamingiem, który śmiał się z mojego ogonka... *Lwiątko ze smutkiem spuszcza głowę.*
Offline
Co za niegrzeczny flaming... masz bardzo ładny ogonek, nie przejmuj się jego opinią *przytula lwiątko*
Offline
- Dobrze, że potrafisz mnie pocieszyć. To głupie ptaszysko ciągnęło moją kiteczkę. *Goldi się krzywi.*
Offline
*wnet w krzakach coś się poruszyło. Szelest liści był coraz głośniejszy, lecz z zarośli nic się nie wyłaniało. Siedziało w ciszy i obserwowało rozmowę Gryfa i lwiątka*
Offline
*Gryf nagle się zatrzymał i zaczął się rozglądać* Poczekaj Goldi, ktoś jeszcze tutaj jest... *zaczął przyglądać się i dostrzegł niewielki ruch w niedalekiej kępce krzaków. Zaczął tam podchodzić po cichu by po chwili rzucić się w kierunku jakiejś istoty ukrytej w zaroślach*
Offline
*lew został przewalony na ziemię przez skrzydlatego lwa. Zaczął się lekko dusić, po tym jak Gryf postawił mu łapę na przełyku* Khhh.... Luvuuu... to jaaa...
Offline
*Jak zobaczył, kogo dopadł, był w wielkim szoku. Natychmiast zahamował instynkty i zszedł z lwa.* Nal, nie skradaj się tak... mogłem Ci coś zrobić... nic Ci nie jest?
Offline
Ojj... chciałem tylko popatrzeć z ukrycia jak ładnie rozmawiacie. *powiedział do Gryfa i się otrzepał* A mi chyba nic nie jest.
Offline
- Tata! *Podskakuje dookoła Nalimby.*
- Jak nas tutaj znalazłeś?
Offline
Ja zawsze wyczuję, gdzie moje dziecko się znajduje. *uśmiechnął się do Goldi*
Offline
*westchnął z ulgą* No, ciesz się, że nie ostrzyłem szponów ostatnio... Idziemy nad jakieś jeziorko *wskazał głową kierunek*, chodź z nami *uśmiechnął się*
Offline
Okej, tylko nie lećcie za szybko. *tu spojrzał na skrzydła Luva* Bo mnie ostatnio coś w stawie skokowym pobolewa.
Offline
Spokojnie Nal, nam się nigdzie nie śpieszy, przyjemnie jest tak rozmawiać i spacerować...
Offline
To dobrze. Chyba sobie nadwyrężyłem staw na ostatnim polowaniu. Wcześniej nie miałem problemów *kuśtyka za przyjaciółmi*
Offline