Nie jesteś zalogowany na forum.
Termiteria, w której Zira śpiewała kołysankę dla Kovu. Tu lwy i lwice z Złej Ziemi śpią.
___
*przychodzi tu i siada sobie*
Offline
*Biały lew wszedł i zaczął się rozglądać.*
- Witam. Podoba mi się tutaj.
Offline
*ruszyła uchem. Popatrzyła na lwa. Uśmiechnęła się sympatycznie* O witaj...*podniosła się*
Offline
- Hmm, co porobimy ?
*Lew spojrzał na górę.*
Offline
*Przyszła, a raczej przyszła skradając się. Nie chciała zwrócić uwagi Złoziemców. Przyszła tu po coś.*
Offline
*mrukneła* -Hm.., nie wiem. Masz pomysł?
Offline
- Za tobą !
*Biały lew krzyknął widząc Karindę.*
Offline
*spojrzała na Kari*- Tak.... Za nią...
Offline
*Spojrzał na Karindę.*
- Co ty tutaj robisz ?
Offline
-W takim miejscu?*dodała*
Offline
*Odwróciła się do nich.*
-Po coś ważnego! *krzyknęła i szybko wskoczyła na jednego z termiterów. Spadła pod ziemię. Kiedy już spadła i uderzyła o coś, zobaczyła średnią figurkę stojącego lwa. Dotknęła łapą jego ucha. Lew rozdzielił się na 2 części. W jednej był kamienny kwadrat z tajemniczymi znakami, a w drugiej był klejnot. Złożyła lwa na jedną całość i zabrała, wchodząc na góre.*
Offline
*zaczęla chodzić sobie po termiterii*
Offline
*weszła bardzo cicho. W oddali zobaczyła coś białego. Myślała, że to jakaś nieudana hiena // nieudana, bo one nie sa białe// i z rozpędu skoczyła na to coś. Okazało się, ze to pokemon*
-Ups...
*powiedziałą*
Offline
- Cześć.
*Trącił nosem Sarminę.*
Offline
-Ja przepraszam... myślałam, ze to jakiś inny gatunek hieny, czy coś..
*powiedziała rumieniąc sie*
Offline
- To nic.
*Polizał Sarminę.*
- Hmm, co by tu porobić ?
Offline
-Ja nie mam żadnego pomysłu...
*powiedziała*
-Skaza nadal cie atakuje...jako duch, czy coś..?
*spytała z powaga*
Offline
- On chce, abym przejął tron, zabił panującego teraz króla i stał się zły. Pojawia się jako duch i w moich snach.
*Lew westchnął.*
Offline
-ale tego nie zrobisz, prawda?
*spytała..*
-ja ci pomoge, jak bedzie to możliwe, powstrzymac Skaze... ale... musisz byc silny... i wogólne..
Offline
- Nigdy bym tego nie zrobił. Nie dam się Skazie.
Offline
-No ja mam taka nadzieje...
*powiedziała i połozyła się . Usnęła.. sen przyszedł tak nagle... *
-Witaj ponownie, Kochana Łowczyni *powiedział z uśmiechem*
-Lirnen!! Co to ma znaczyc?!
-No jak to co... Miałas sie uczyć.. prawda?
-no w sumie..
-wiec tak... jeżeli spotkasz kogoś... złego... na przykład hieny, to wypowiedz magiczne słowo...
-jakie?
-Brzmi ono tak '' Dogaj Tiram Lukin Buk Mogen Frogen Izab Luk.'' tylko wypowiadaj to szeptem..
*powiedział i rozpłynął sie.. sen znikł..*
-Co sie stało?!
*Spytała zdziwiona, gdy sie obudziła..*
Offline
- Zasnęłaś i coś ci się śniło. A teraz się obudziłaś.
Offline
*Wyszła na górę[gdyż była pod ziemią].*
-Przyjaciele! Zobaczcie, co znalazłam!
Offline
*Popatrzyła na Karin.*
//Jeszcze jeden tak krótki post, a dostaniesz osta. To połowa długości wymaganej przez regulami (sześciu wyrazów). Ibilis//
Offline
*Spojrzała na przyjaciółkę.*
-Pokaz, co tam takiego znalazłas..
*powiedziała..*
Offline
*Pokazała Sar lwa, którego znalazła w podziemiach.*
Offline
*Patrzyła na nie w bezruchu. Nie chciała się wtrącać w ich sprawy. Znowu zaczęła sobie chodzić*
Offline
-Kto to jest?
*spytała koleżanke*
Offline
-To jest tylko figurka, zaginiona figurka z klejnotem spełniającym życzenia i jakąś tabliczką!
Offline
-aha... Wiesz co pisze na tabliczce? w jakim jezyku jest napisane?
*Podeszła bliżej . Zauważyła tabliczke..*
-O nie...
Offline