Nie jesteś zalogowany na forum.
*nacisnął klamkę i popchnął drzwi wejściowe - otworzyły się ze zgrzytem. Niepewnie postawił nogę za próg i wystawił głowę*
-Halo? Jest tu kto?
Rawr!
Offline
* Oparła łokcie na stole wpatrując się w plastikowy kubeczek herbaty z automatu *
- Ech, coś tu jest nie tak. Rozumiem, tani motel, ale.. * Streściła wszystko, co się działo na górze * [ W tym momencie soundtrack: klawisze fortepianu o najwyższej tonacji jak w horrorach ] Chyba będziemy tu nocować, jesteśmy daleko od miasta.. * Lwica przesunęła niesforny kosmyk grzywy za ucho*
// Dobra, czyli robimy horror i Left 4 Dead 3? xD //
Offline
//Dzień pluszowego misia... ano wiem Fajnie, nie? ^^//
*rozejrzała sie niespokojojnie słysząc soundtrack* Hmmm.. Miły klimat... chyba mam coś z uszami...
Offline
// jeszcze nie wiem //
*powoli wkroczył do budynku, przez chwilę błądził po budynku aż w końcu natrafił na nich*
Nawet nie wiecie jak się cieszę, że was widzę! *podbiegł do nich* Wiecie gdzie jest może ktoś z obsługi hotelu? W głównym holu nikogo nie ma
Rawr!
Offline
// Dołączam się //
*wpada wyłamując drzwi z zawiasów*
Uciekajcie! uciekajcie!
*wybiega wyłamując drugie drzwi po przeciwnej stronie pokoju*
Offline
Po co ? Co się dzieje ?
Offline
Maciek... nie demoluj wszystkie.... O_O W NOGI! *Rusza biegiem.*
Offline
* Zauważając śmierdzące zombie przeciskające się przez framugę drzwi niczym dzieciaki w szkolnej stołówce, Nhem stwierdziła że czas dopić herbatę i ruszyć za uciekającymi lwami.*
- No dobra, koniec imprezy :T_T: - Powiedziała miażdżąc plastikowy kubek w ręce lwica.
* Stadko uroczych potworków właśnie wbiegło do pomieszczenia, gdy ta przesunęła pokaźnych rozmiarów szafę, zamykając wejście do drugiego pokoju *
Offline
*Podaje jej szybko kolejne meble* Sofa do blokowania. Fotel do blokowania. Krzesło do blokowania. Kubek do blokowania. //Ed, Edd 'n' Eddy //
Offline
Bardziej przydałyby mi się dwa kaszaloty, ale doceniam dobre chęci, Olek
* Rozgląda się po pustym pokoju, widząc tylko dywan, okno i zamknięty szyb wentylacyjny. *
- Ja przeleciałabym się na latającym dywanie, no ale boję się o Was..
* Odskakuje od miejsca, w którym z sufitu spadły gruz, i drewniane belki *
Offline
//Odpuść pisanie po imieniu... 90% nie załapie do kogo mówisz //
Hmm... dobra... raczej nie rozwali tej barykady... *Ściana obok drzwi zaczyna pękać* Ups...
Offline
Zakładając, iż barykady za chwilę nie będzie można nazwać barykadą; a sufit i prawa ściana zaczyna pękać, znaczy, że zostaje nam okno, i szyb wentylacyjny. Jednak zakładając, iż okno jest od strony wejścia, stoją pod oknem
* Wychyla się przez okno, by sprawdzić *
Tak, będziemy się przeciskać przez szyb :T_T:
Offline
:T_T: Oczywiście jak mam na sobie ulubione ciuchy... //Czyt. te co noszę na okrągło //
Offline
*dochodzi do grupy* Rozumiem, że to wy urwaliście drzwi?
Offline
To nie ja... zresztą mamy teraz poważniejszy problem...
Offline
Co się dzieje? *zapytał ze spokojem*
Offline
... zombie właśnie przebijają się do nas przez ścianę...
Offline
Masz na myśli te urocze lateksowe galoty, bambosze i moherowy sweter? * Mówi, wciskając Iba do szybu niczym buty do plecaka *
Zapewniam Cię, że wolisz wyszczotkować tutejszy, zapewne 666 letni szyb, niż przytulać się z tymi przystojniakami zza ściany! xD
Offline
Jakie zombie?! *zdziwił się*
Offline
//Erm zero lateksu... a sweter bawełniany, nie z moheru //
Te co właśnie ścianę Ci rozwalają. *Czołga się szybem.*
Offline
Leoś, nie pierdziel tylko właź do szybora! :T_T:
* Woła z szybu do zamulonego Leona *
Offline
Eee... kto włączył wiatrak? *Poczuł jak strumień powietrza stawia spory opór.*
Offline
To nie mój hotel tylko znajomego... *odparł* Eh... zombie... *wyciąga rewolwer, ukryty pod smookingiem*
Offline
Ib, nie krępuj się, sami swoi, wszyscy wiemy, że puściłeś bąka..
To musi być przypadek, albo gdzieś jest pęknięty szyb, i czujemy wiatr- co jest dobrym znakiem;
albo pseudo-zaginiona obsługa hotelowa nagle się pojawiła, i włączyła wentylator
Offline
*bierze telefon i dzwoni do agencji bezpieczeństwa* Teraz tylko czekać!
Offline
// Lęóąrdó, kurna, weź nie psuj zabawy :C //
- Mamy szczęście, czuję powietrze.. Jeszcze kawałek. * Wychodzi z szybu na dach porośnięty mchem *
Offline
//Leo... w szybie nie ma zasięgu //
*Utknął na zakręcie*... Cóż... trzeba zrzucić parę kilo... *Z całej siły usiłuje się przecisnąć (choć łatwe to nie jest).*
Offline
Aaaaaaa!
*krzyczy przeraźliwie*
Aaaaaa! jaki wielki pająk Ratunku! Ibilis!
Offline
* Szuranie po blaszanych ściankach szybu przerywa utknięcie Iba na zakręcie. *
- Ib, tłuściochu, trzeba było nie żreć tyle pizzy i springlesów gdy byłeś w szpitalu! :T_T: Wciągnij brzuch xD
* Pcha nogi Iba odziane w bambosze do góry *
- Uh, poszło! :awesomecat:
Offline
Dzięki... *Czołga się dalej szybem...*
//W rl jestem chudy... tylko swoją postać trochę zgrubiłem //
Offline