Nie jesteś zalogowany na forum.
*obserwuje wieprza jeszcze pulchniejszego od Pumby i króciutkich spiłowanych kłach. Raciczki miał normalne ale wyglądające przezabawnie przy reszcie ciała. Oczka świni jednak miały niepokojący wyraz. Kora przyglądała jej się z rozdziawionym pyskiem*
Offline
Stink nic się nie stanie. Zaczaisz puścisz gazy i git. Wejdziemy z maskami i ich sprzątniemy.
Offline
Biologiczny gaz bojowy... hmmm ciekawy pomysł, ale skąd pewność, że jak wkroczymy, też nie zemdlejemy?
Offline
Od tego mamy te oto maski. *Wskazuje na maski*
Offline
Bardzo... yyy twarzowe... *Zakłada jedną i z trudem w niej oddycha*
//W masce wcale się łatwo nie oddycha //
Offline
Przynajmniej się nie zaczadizmy bo ma filter. Wygodne też nie są jak na lwią mordę ale lepszego jeszcze nie zrobili.
Offline
Wyglądasz jak lord Vader! *zwija się ze śmiechu*
Offline
Lepszy rydz *Kszy...szyyy* Niż nic... *Kszyyy... szyy*
//Vader //
Offline
Szkoda że nie mamy laserowych mieczy. Wtedy wygralibyśmy na pewno. xD
Offline
*Grzebie chwilę w plecaku* Niestety... to nie ten plecak...
Offline
*zachmurzyła się lecz zaraz drgnęła* A masz MO?
Offline
Wpadłem na genialny pomysł. Włożymy smród Stinka do kapsułki i ją rzucimy w obóz. Bezpieczniej...
Offline
Cóż, to ja może zostawię Wam całą operację.. *cofa się nieco*
Offline
Chyba nie masz nic przeciwko ich rozszarpaniu a obozu zrównanie z ziemią?
Offline
Nie mam ale nie chcę być sama zrównana z ziemią. *uśmiechnęła się nieco i nonszalancko poszła pozwiedzać jaskinię*
Offline
Jak nie chce, to niech nie walczy... Kora, poczekaj tutaj... pograj jednorękim bandytą i w ogóle
Offline
//Miałam na myśli operację ze zrobieniem kapsułki a nie całą //
Wolę pozwiedzać! *odkrzyknęła i wdała się z jakąś panterą w rozmowę*
Offline
Pozwiedzaj sobie... My idziemy do laboratorium. *idzie w kierunku laboratorium razem ze Stinkem, który jest bardziej zadowolony z tego pomysłu*
Offline
//Spoko //
Ja też tu poczekam... nie jestem specem od laboratoriów...
Offline
*Pantera opowiadała ożywiona Korze o zorganizowaniu i problemach stada, oraz o licznych niespodziankach dostarczanych przez dżunglę. Kora kiwała raz co raz łbem uśmiechając się ze zrozumieniem*
Offline
*weszedł do laboratorium* Cześć Rico! Musimy zrobić kapsułkę "gazową". *Sink weszedł do szczelnego pomieszczenia a następnie zaczął smorodzić aż nic nie było widać od dymu* No dobra tyle starczy! *maszyna wyciągneła z powietrza smordy i włożyła w mały granat* Dobra dzięki! *razem wyszli i powrócili do Kory* No i po sprawie!
Offline
*Przysłuchuje się rozmowie Kory i panter*
Offline
Czy ja o czymś nie wiem? *zapytał rozgniewany*
Offline
Skończyliście Leo? *spytała zaskoczona jego zachmurzeniem*
Offline
Skąd... to raczej towarzyskie rozmowy...
Offline
A co on sobie pomyślał? *spytała marszcząc brwi*
Offline
Że go obgadujecie, co raczej prawdą nie jest...
Offline
Coś o stadzie chyba słyszałem?! Tak mi się wydaje...
Offline
Mówiły o tym jakim wzorowym i doskonałym jest ich Stado...
Offline
Serio. Ja coś miałem wątpliwości o stadzie Marca...
Offline