Nie jesteś zalogowany na forum.
-Do czarnej dziury?! Aaaaa *słychac kroki i nagle lwica spada z drzewa* Ahaa, to tak się wychodzi xD
Offline
Dokładnie-*Leży na ziemi*-Właśnie chciałam Ci to powiedzieć, ale mnie uprzedziłaś.
Offline
Jestem woooolna! xD *krzyczy jak opętana*Buhahahahaha... co robimy?
Offline
Berek? Zagadki? Zapasy? Może chińczyk?-*Wymyśla różne gry*
Offline
Chińczyk!!! *śmiech* Albo nieee! Berek! Berek!*strzela Dalię z całej siły w łapę i odskakuję*Oj, przepraszam...
Ostatnio edytowany przez Aktyta (2010-04-30 17:42)
Offline
taa.. berek na bagnach, niebezpieczne - właściwie to mieliśmy się schronić przed nadciągającym deszczem...
Offline
łooo... ale kiedy to byyło...*skacze wokół Dalii*
Offline
*Zaczyna kręcić jej się w głowie*-Co tak skaczesz?
Offline
*deszcz zaczyna padać intensywnie*
-Nie wiem jak wy, ale ja się chowam!
*uciekł w stronę małej półki skalnej*
Rawr!
Offline
*leci za Nitem* no... ale wszyscy się nie zmieszczą. Czas na ... radykalne środki *wyciąga M.O. i rysuje całkiem spory baldachim - pawilon, spiesząc się , bo leje* no... to teraz jest nieźle ,ale musimy go zetrzeć jak skończy padać.
Offline
-Oby tylko nas nie podtopiło, lepiej zapobiegać - ja też użyję M.O.
*wyjmuje ołówek i rysuje worki z piaskiem oraz twarde podłoże*
Rawr!
Offline
*Z oddali widac nabiegającą lwicę*
-Mogę się do was przyłączyć? Zanim ten deszcz mnie utopi.
Offline
-Wskakuj!
*przesuwa się, żeby zrobić Lori miejsce*
Rawr!
Offline
*siada obok Nita, spogląda w niebo* -Nie zapowiada się żeby przestało padać. Oby nas wszystkich nie podtopiło.
Offline
-Nie martw się - nie podtopi, po to przecież wyczarowałem tę zaporę : )
Rawr!
Offline
-Racja ^^ Mam lęk przed niekontrolowaną wodą
Offline
* Pędem podbiega do lwów i z gracją wskakuje na skałkę*
- Zmieszczę się?
Offline
-Jasne! *cofa sie trochę tym samym zmuszając resztę przyjaciół to ściśnięcia się*
Offline
*kiszą się na kilku m ^2..* Ktos się orientuje, czy pora deszczowa ustaje tu na noc?
Offline
*rozgląda się po przyjaciołach, niewidząc reakcji odpowiada: *
-Dokładnie nie wiem, ale przeciez nie będzie lało wiecznie... *mówi bez przekonania, gdyż chmury nie wyglądają jakby się miały rozstapić - wręcz przeciwnie - są jeszcze czarniejsze*
Offline
-Nie ustaje, myślę, że właśnie zaczęła się pora deszczowa i musimy coś wymyślić żeby zostać w miarę susi... i żywi *powiedział patrząc się na bagna, które przed chwilą były stałym lądem*
Rawr!
Offline
*juz chwile błąka się po błocie*
*wskoczyła na jakas skałke, ktora niestet powoli zapadała się w błoto* *nagle dostrzega lwy, krztałty sa jej znajome, jak najszybciej chce do nich dotrzec*
*jakos dotarła do przyjacioł*
- no chej!! Miłe okolicznosci co? *prubowała się roześmiać* - zmieszcze sie?
Offline
-Nie gadaj tylko chodź zanim cię podtopi *robi miejsce Sam. Teraz jest juz na prawdę ciasno...*
-... przynajmniej nie będzie nam zimno *mruknęła*
Offline
-Lori - ty nawet w najgorszej sytuacji potrafiłabyś doszukać się zalet
*poprawił się mu humor*
-Ja chyba z resztą też *przytulił się do lwic *
Rawr!
Offline
*spojrzała na niego z rozbawieniem przypominając sobie o czymś, ale odwzajemniła uścisk.* Hehehe... termoforki... z takimi nie straszna ulewa.
Offline
-A co cię tak bawi, Kiaro?
*zawiał wiatr, krople deszczu pofrunęły razem z wiatrem prosto na nich*
Rawr!
Offline
/pomijając brak Kowu w tym temacie:/
Chyba to,że jestem już zamężna, a nie dostałam pozwolenia na przytulanie się do innych
Offline
-Ej, w końcu jesteśmy rodziną... a poza tym uściskanie chodziło mi głównie o uściskaniu innej lwicy :]
Rawr!
Offline
*"Rodziną.." zabrzmiało jej w uszach. No właśnie. Wreszcie miała rodzinę...*
-Aj, znowu zimno *powiedziała, gdy kolejny powiew wiatru spowodował, że krople deszczu ponownie dostały się do jej oczu. Cofnęła się więc jeszcze trochę, o mało nie potykając się na czyichś łapach*
-Jak dla mnie moglibyśmy się wszyscy tu tak przytulać wiecznie
Offline
*zachichotała pod nosem*
- No, ja tez lubie sie przytulac *uscisneła mocno wszystkich*
Offline