Nie jesteś zalogowany na forum.
-No..marzy mi się kufel zimnego piwa..ale na razie musimy tam dotrzeć Panowie.
Offline
//Magiczny ołówek? //
*Weszła do domu, rozłożyła na stole całą broń *
Offline
-Jestem tu już chyba z siódmy raz...
*mówiła, wchodząc do saloonu
Offline
-O! *Chwyciła nóż *
-To będzie idealne dla naszej małej Sar....
Offline
-Hej!!
*Krzuknęła*
-Co ty wyprawiasz, Tandi?!
Offline
Chciałam dać ci prezent....Ale zepsułaś mi niespodziankę!
Offline
-MI?! Chciałaś MNIE zabić dla MNIE?!
*spytała zdziwiona*
Offline
Dlaczego od razu zabić?! Nie chce nikogo z was zabijać ! To nie jest zabawne.... :awesomecat:
Offline
-No ja myśle
*dodała z powagą*
Offline
-Ale nikt mi nie będzie bronił robić zabawnych rzeczy ...*Przeszła palcami po ostrzach noża*
Offline
-Ja ci bronie na moim ciele
*powiedziała odchodząc do tyłu pare kroków*
Offline
Dlaczego? Wreszcie się uśmiechniesz! Będziesz się śmiała na wieki!
Offline
-No przy tobie to ni jestem tego taka pewna..
*dodała z powaga*
Offline
-Oh...Nie pozwól mi cię namawiać .... :awesomecat:
To nie zaboli.....
Offline
-ANI MI SIE WAŻ!!!
*krzyknęła do niej. Jej głos był głośniejszy niż zwykle... *
-Sory... niekiedy nie panuje nad mocami...
*popatrzyła na nia dziwnie*
-hahaha!!! Niezła fryzurke ci tym krzykiem zrobiłam!! hahaha
*śmiała sie*
Offline
-Oto chodzi! Jeśli cię to bawi śmiej się! *Nadal do niej podchodziła*
Offline
-Ah... Przestań już, bo bede musiała użyć czegos mocniejszego niż zwykły głos
*dodała z powagą*
-A to nie bedzie takie śmieszne dla ciebie..
*dodała*
Offline
Będziesz miała z tym problem bo ja zawsze się uśmiecham !
Offline
-Ja niekiedy...
*powiedziała*
-Bo zazwyczja sie smieje
*powiedziała, śmiejac sie*
Offline
-A jednak trzymasz z tymi sztywniakami? *Powiedziała jakby miała być to część jej gierki*
Offline
-Tak i nie
*odpowiedziała. Była nadal uśmiechnieta*
Offline
Masz duży potencjał który nie chce z ciebie wyjść....Ja chce go wycisnąć....
Offline
-Próbuj dalej
*powiedziała, śmiejąc sie*
Offline
Wariujesz....I tego nie widzisz...Miasto wariuje w takim tępię....
Offline
- Miasto wariuje, ja wariuje, i ty także warjujesz..
*powiedziała, śmiejąc sie*
Offline
-Czy mogę bardziej zwariować? Ale widzisz do czego doprowadziłam to miasteczko....
Offline
-No nie zauważyłam...
*powiedziała ironicznie...*
Offline
-Sama przyznaj....Co zrobiłam używając jedynie kilku pistoletów i noży...
Offline
-Taak... A co ja bym ci zrobiła, gdybym miała wiecej energi...
*powiedziała*
-Zabiłabym cie, bez ruszania małym paluszkiem...
*dodała, troche ciszej*
Offline
-Zabijanie to dokonywanie wyboru...Ja wprowadziłam tu trochę anarchij...A ty z powodu ów anarchij wariujesz...Kółeczko się zamyka.
-A wiesz co ja bym mogła zrobić gdybym chciała? Wiec...Twoi koledzy i koleżanki byliby martwi..Ale ja nie miała bym co robić gdyby ich nie było...
Offline