Nie jesteś zalogowany na forum.
Wszyscy na mnie polujecie Ty,Sach i reszta co macie do mnie hahahaha
A ryska no cóż * wstała odpychając nogę DD* Sach chyba chce dokończyć więc będe się zbierać
Offline
*Rzuciła nożami i przybiła Tandi do betonu za ubrania.* -On ma rysę więcty też będziesz miała.- *uśmiechnęła się.* -Myślę, że panna Sach poczeka z przyjemnością.*
Offline
Dokładnie, pozwolę sobie ją wykończyć.
Offline
Ehh to naprawdę koniecznie...przy okazji ten, płaszcz nie był tani ... * i rzuciła wzrokiem typu :
Offline
Co ty masz z tym Jokerem? Za dużo batmana. *uśmieszek al' simba do kiary w 2. części KL w piosence 'We're one'.*
Offline
//samego filmu batman nie lubię Jokera bardzo//
Jak chcecie mnie zabić nikt wam nie broni ale ....Co be zemnie będziecie tu robić? hahahah mało ze mną zabawy?
Offline
*nagle z głównego wyjścia w obłokach unoszącego dymu pojawiają się dwie postacie był to Shu i Sou*
-Już jesteśmy na zewnątrz Sou.
Offline
Wiesz, zawsze zostaje piaskownica, wbrew pozorom zabawa w niej jest bardzo emocjonująca, przynajmniej bardziej od berka z tobą.
Offline
Ja naprawiam to miasto....Nigdy nie mam planu co zrobię ...Jestem jak pies goniący za samochodem , nie wiem co bym zrobiła gdybym jakiś złapała po prostu robię rzeczy...
Offline
piękne hasło. I? Jakbyś złapała jeden - goniłabyś kolejny.
Offline
*Lwica zaryczała*
-Wyrzucasz wszystkich w powietrze, ale walczyć to ty nie potrafisz... jestes jeszcze pisklakiem, który zamiast trenować, bronić się, woli zabawy...
Offline
O nie , nie to tak nie działa ....Nazywają mnie szaleńcem , wariatką ale ja wiem co tu się święci ... Rząd chce zawładnąć miastem , mają plan , myślą że planem wszystko osiągną , zasady które ich uratują ..A ja ! hihi ja robię to co umiem najlepiej , biorę ten ich mały plan i obracam przeciwko nim Rozumiesz? Ty jesteś tylko morderca mi chodzi o przesłanie i uświadomienie czegoś lwom Hmmm
Offline
-A nie potrafisz uświadomic im tego w inny sposób, niz prawie ich zabijając?!
*krzyknęła*
-Mniej działania, więcej gadania...
Ostatnio edytowany przez Sarmina (2012-05-06 17:07)
Offline
Oni nie słuchają *Mówi odwracając głowę do Sar....Muszą to poczuć by wiedzieć hihihihihi
Offline
Propos twej pierwszej wypowiedzi Sar. Jeśli rzeczywiście chciałaś to powiedzieć, to teraz chciej to udowodnić *uśmiechnęła się przyjacielsko*
Offline
*Rozdarła nożem marynarkę na pół. Szybkim ruchem wyryła na łopatce Tandi symbol. Krew zalśniła i jej zapach omiótł wszystkich. Rana miała ok. 20 cm.* -Jesteśmy kwita.-*wymruczała i odpięła zranioną lwice od podłoża. Zęby zalśniły w pełnym uśmiechu. Wiatr zerwał się nagle, Dead potrząsnęła łbem a Podpalacz zniknął niesiony powietrzem. Schowała ostrza za pas i wskoczyła na motor. Odpaliła go i podjechała do Shu i Sou.* -Co się stało?...
Offline
*Zakasłał i wyprostował się, nadal trochę się chwiejąc.*
-Wszystko w porządku...*rzekł roztargniony i pomasował skroń. Natychmiast podjechał ktoś na motorze i zszedł z niego oddając Sou kluczyki.*
-Lepiej się stąd zabierajmy...muszę dojść do siebie.
Offline
-Na pewno? Możesz prowadzić? Tamten hotel był tylko jednym z wielu tej firmy. Podobny lecz większy jest jeszcze kilka przecznic stąd. Jedziemy?- *zapytała z uśmiechem. Wzdrygnęła się czując chłód i postawiła kołnierzyk płaszcza.*
Offline
Ehhhh *popatrzyła na ranę ze znudzeniem założyła bandaż i wstała , potem weszła do jednego z budynków a w jego piwnicy była fioletowa marynarka , założyła ją na siebie *
-Przestępcy , co to za przestępcy , to miasto zasługuję na lepszych i ja go mu dostarczę....hihihi *zobaczyła Sou , zaczeła uciekać*
Jeszcze mnie nie złapiecie o nie,nie...
Offline
-Dam radę, jak sądzę. Już mi trochę lepiej. Jedźmy. Tu się zaraz zaroi od agentów burmistrza i policji.
Offline
-Tandi!!!
*krzyczała na lwice*
-Co ty znowu chcesz zrobic??
*Zwróciła sie do innych*
-Nie możecie zachowywać sie normalnie, tylko ciągle coś planowac..?Nie atakujmy siebie nawzajem, lepiej razem zaatakowac kogos innego... kogos, kogo nie znamy.. Nie powinniscie patrzec tylko na siebie, ale tez na innych..
Offline
*Zignorowała Sarminę i spojrzała na Shu.* -Shu wsiadaj jedziemy do hotelu. Sou... No dobrze. Jedźmy już.-*wsiadła na motor i wciągnęła Shu za siebie. Usłyszała jak Sou odpala silnik i odjechali w stronę hotelu.*
Offline
*Pojechali trasą szybkiego ruchu. Minęli most i dojechali do hotelu tuż nad prawym brzegiem rzeki. Zatrzymali się na parkingu przed wejściem.*
Offline
Ja? na początek schowam się przed Policją a potem się zobaczy
Offline
*zszedł z motocykla*
-I co teraz zrobimy...jakie są dalsze plany ?
Offline
-Ja..później coś załatwię. Teraz chcę tylko odpocząć i cieszyć się spokojem.
*Delikatnie objął Dead.*
Offline
-Taa...spokojem *zobaczył jak Sou i Dead cieszą się ze swojej obecności*
*podszedł do bliskiej mu ściany i z całej siły uderzył pięścią, aż po ścianie spłynął powolny strumień krwi*
Offline
*Uśmiechnęła się i weszła z nimi do hotelu. Poprosiła o trzyosobowy pokój i odebrała klucze. Gdy już udało się odnaleźć pokój "116" Dead rzuciła torbę na blat w kuchni. Pokój wyglądał dokładnie jak tamten tylko, iż był wyposażony w drugi pokój z dwoma jednoosobowymi łóżkami. Lwica tylko odrzuciwszy płaszcz na fotel rzuciła się na łóżko dwuosobowe.* -Ja zaklepuję to. -*oznajmiła z uśmiechem. *
//Co to znaczy "pokój tychosobowy"? Mariutunio//
Offline
*wszedł do pokoju i pierwsze co zrobił to chwycił krzesło i usiadł przed oknem w które wpatrywał się*
Offline
*Podsłuchiwała rozmowę lwów *Spokój w mieście...KIEDY BYŁ TU SPOKÓJ HHAHAHAHA ...Nigdy nie było i nigdy nie będzie ...nie za bardzo chciałam to robić ale Nie dajecie mi wyboru *Lwica odchodząc dała znak lwom w śmigłowcu , a ci wycelowali w grupkę lwów (Shu,DD,Sou )
Offline