Nie jesteś zalogowany na forum.
*weszła za nimi i ogląda...* stara dobra pomarańczowa woda... tylko nie pamiętam, czy ona była pitna.. czy chyba dostawało sie od niej świra.... NIIIT wyk
pamiętasz może ? *skapnęla się,że nie przyszedł tu z nimi.*
Offline
-Umm... chyba dostawało się świra, ale mogę sprawdzić jeśli chcesz xD
Rawr!
Offline
Hehe... dobra, ja się nie narażam i jbc - nie kazałam ci ^_^ *Odsuwa się na bezpieczną odległość...*
Offline
*nachyla się nad wodę i wącha ją*
-Pachnie zwyczajnie, no dobra, raz kozie śmierć...
Rawr!
Offline
-Spadaj ja pierwszy! xD *odpycha Humpa i sam pije*
Rawr!
Offline
Eee tam.. Humpowi to akurat nie potrzeba Dziwnej Wody aby wyglądać na szaleńca
Offline
-Czy mi się wydaje czy ona jest gazowana? *pije dalej*
Rawr!
Offline
-Kiara, nie wierz mu! Jest ochydna xD
*pije i pije ile się da* xD
//woda z uzależniającymi dodatkami? xD//
Rawr!
Offline
-A ja nie xD *pije dalej*
Rawr!
Offline
No właśnie ,bo humpa już nic nie rusza ale.. Nit, na pewno jeszcze chcesz więcej ? ... *wącha, płyn ma słodki, lekko drażniący zapach.*
Nie wiem czemu przyszło mi do głowy ze to płynne kwiaty lotosu...
Offline
*patrzył jak Hump wskakuje do wody*
-No to już mi przeszła ochota na nią... xD
Rawr!
Offline
*obserwuje Nita i HUmpa z bezpiecznej odległości.*
Offline
*rozgląda się a następnie kładzie spać*
Rawr!
Offline
*otworzył jedno oko i przyglądał się wodzie*
Rawr!
Offline
*gdy jedna, zainteresowana ogonem Humpa ryba podpływa do brzegu zwinnym ruchem łapie ją i łamie na pół*
-Trzymaj *podaje połówkę Humpowi*
Rawr!
Offline
*patrzy na ojca i Nita, jakby przynajmniej zerwali się z choinkie*
- Aha. *rzecze bez emocji*
Offline
*Rozgląda się po różowej sawannie.* Ej , wiecie że tu zebry są biało czarne a nie czarno białe ?
Offline
*przygląda się pasącej niedaleko zebrze i niczym Alex z Madagaskaru liczy w skupieniu wpierw czarne,a następnie białe paski*
Offline
Oj, Kiaro - nie próbuj nam zrobić wody z mózgu... nikt nam nie wmówi że czarne jest czarne a białe jest białe! xD
Rawr!
Offline
Tutaj jest Niciu... to jest kraina , gdzie krzaki są czerwone, drzewa niebieskie, a niebo pomarańczowe! A ciekawe co dają tutejsze owoce... *Zaczęła szukać jakiegoś naturalnego "sadu".*
Offline
-Wiem, ale jesteśmy po "drugiej stronie lustra" skąd mamy wiedzieć czy rośliny normalnie jadalne nie są tu trujące?
//btw. moim zdaniem ten temat jest złym miejscem na to - daleko od sawanny xD powinien być oddzielny temat ^^//
Rawr!
Offline
//trudno - nauczy się xD poza tym planuję stworzyć słownik skrótów i pojęć z fandomu KL //
Rawr!
Offline
*Lwica rozgląda się po tym pięknym miejscu*
-Łaaaał. Jak tu jest pieknie..... . Zawsze marzyłam aby tu być.
*Śmieje się*
-Fajnie tańczysz Hump. hihihi
Offline
Reset tematu!!!
*Skocznym krokiem, śpiewając "Hakunę Matatę" pod nosem przychodzi do Krainy Timona i Pumby.*
-Halo! Jest tu ktoś?! *krzyknął, nie usłyszał jednak odpowiedzi, więc wspiął się na drzewo by rozejrzeć się po okolicy*
Rawr!
Offline
*Przyszła aby odpocząć nieco od obowiązków, podań, skarg i zażaleń /których nawiasem mówiąc w rzeczywistości nie jest wiele/. Stojąc na granicy pustyni i powoli zagęszczającej się dżungli dostrzegła ślady jakiegoś osobnika który musiał zawitać w te okolice całkiem nie dawno... Zanurzyła się w gąszcz idąc za zapachem.*
Offline
-Czeeeść! *Krzyknął gdy tylko zauważył, że zbliża się do niego Kiara. Skoczył z gałęzi na gałąź... ryzykując obicie sobie tyłka, ale udało się - z tego pochylonego drzewa mógł bez problemu szybko zejść ziemię.*
-Co się sprowadza w te strony?
*Wysunął pazury, wbijając je delikatnie w śliską i gładką korę drzewa, po czym zjechał po na ziemię.*
Rawr!
Offline
* Śmiertelnie poważnie: *Ależ wypróbuj czytanie w myślach to może spłynie na ciebie olśnienie... *Pac go ogonem w nus i tylko liście się za nią kołysały.
Z oddali: * BEEEEEEREEEEEEK!
Offline
*Podrapał się po główce zastanawiając się o co chodziło Kiarze, nie tylko mówiła ale i zachowywała się dziś dziwnie. Jednak po chwili ocknął się i zaczął gonić Kiarę.*
-A SĄ ODDAWANE!!?
Rawr!
Offline
SĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ..... *Echo rozległo się raczej NAD ziemią. Potem na paluszkach oddaliła się nad jezioro u podstawy wodospadu i postanowiła tam czekać na Lwa i skorzystać ze słońce pięknie dziś grzeje...*
Offline
*Biegł za nią, co chwila jej sylwetka prześwitywała między drzewami, ale węch pozwalał mu ją gonić bez problemu. Jednak w pewnym momencie stracił ją zarówno z pola widzenia, jak i z zasięgu jego węchu - musiała zniknąć w miejscu pełnym kwiatów i tropów różnych zwierząt. Jego zmysł powonienia szalał, zdał się więc na inne. Rozejrzał się i nasłuchiwał.
"Mam nadzieję, że nic ani nikt nie złamie mi karku skacząc prosto na mnie..." - pomyślał.*
Rawr!
Offline