Nie jesteś zalogowany na forum.
*Jak to?!*-Staje jak wmórowana.
Offline
-Tak jak batony?
Rawr!
Offline
*Jakie batony*-Jest zdezorientowana
Offline
-No... tak jak puste kalorie.
Rawr!
Offline
aaaaha... nie ... bo i to będą wyimaginowane batony... jeszcze mnie j kalorii.
wolę coś rzeczywistego, bo i żar się leje... trzeba się gdzieś schować.
*węszy w poszukiwaniu wody* TAM !
/jak dobrze pamiętam z poprzedniej oazy porwała nas - cię, mnie i nati trąba powietrzna, potem były fatamorgany, potem dołączyła reszta, potem były żarty z Cz. D. ... i doszliśmy tutaj./
Offline
-No to prowadź. Oby razem z wodą rosły jakieś rośliny i kto wie, może będą się poić jakieś zwierzęta.
Rawr!
Offline
-Mogę sie przyłączyć? Też jestem trochę głodna ^^
Offline
-Kto? Ja? *mówi z miną niewiniątka*
*nagle poważnieje*
-lepiej znajdźmy jakąs wodę i jedzenie.... Inaczej spalimy się na słońcu.
*patrzy na niebo*
-Albo zastanie nas noc.... Noc na pustyni to nic przyjemnego.
Offline
*patrzy przed siebie*
-Nic nie widzę... Musimy iśc po prostu przed siebie. Oby w dobrą stronę...
Offline
*nagle dostrzega mały, dziwny punkcik na horyzoncie*
-Módlcie się żeby to była oaza... *odezwała się po chwili do towarzyszy*
Offline
-Nie to nie fatamorgana. Nie jestem tu aż tak długo. Zobacz *wskazuje przed siebie*
-Ten punkt jest coraz większy.
Offline
*Biegnie w kierunku tego punktu* ej, coś jest nie tak! to tylko wielki... kamień porośniętey mchem?! na pustyni?!
Offline
*Biegnie w kierunku tego punktu* ej, coś jest nie tak! to tylko wielki... kamień, ale porośnięty mchem?! mech na pustyni?!
Offline
*budzi się tuż za fałdą z piasku na której znajduje się mech, jednakże jest za wzrokiem Kiary i Lori*
-Co... co ja tu robię? *mówi do siebie w myślach*
Rawr!
Offline
*nikt nie zauważył,że leży pod zaschłym drzewem*
Tak...nie...nie wiem...czasami...
*majaczy*
Osz kurna chata...na pustyni jesm.... :hot:
*pada na ziemie*
Offline
*po długiej i wyczerpującej wędrówce, dwa stada lwów i jedno panter dochodzą na skraj wielkiej piaszczystej pustyni* Witajcie w moim domu. *zwrócił się do stada Czarnych Lwów* Wiemy na kogo czekamy?
Offline
*Podchodzi do brata trochę zdezorientowana*
-Strasznie tu pusto.. *Niepewnie rozgląda się po pustyni*
Offline
*usiadł na piasku* Ja w tej pustce musiałem przeżyć dwa lata, jak nie więcej. *spojrzał na Hari* W górach ciekawiej, co?
Offline
*Siada dalej niepewnie się rozglądając*
-Nie tyle ciekawiej, ale w górach czuję się bezpiecznie, można się schować w jakąś szczelinę, a tu... *Kładzie się na piasku*
Offline
*poklepał krzepiąco lwicę po ramieniu* U boku lwa pustynnego... wróć... stada lwów pustynnych, nic Ci nie grozi.
Offline
*Delikatnie się uśmiecha*
-Ale i tak czuję się trochę niepewnie... *Cichutko westchnęła*
Offline
Doskonale Cię rozumiem. *położył się przed siostrą, a lwy ze stada Pustynnych położyły się wokół niej tworząc swoisty krąg* Teraz jesteś bezpieczna.
Offline
*spojrzała na stado ojca*
Jesteście gotowi do walki ?
*spytała a wszystkie lwy skinęły głowami , z daleka było widać wielkie stado*
Zaczyna się.
*wstała i się najeżyła*
Pantery lewa strona , lwy pustynne prawa a pantery ja i Nalimba środek .
*spojrzała na Hari*
Hari też walczysz ?
Offline
*wyłania się zza wydmy* -Co tu się wyprawia?
Offline
Bronimy krainy mojego ojca .
*uśmiechnęła się do Wasai*
Przyłączysz się ?
Offline
Pewnie. A może opowiesz mi o twoim ojcu? Ja nie słyszałam tej historii. *podchodzi do lwicy*
Offline
Kiedy byłam mała , tata i mój kolega Marcus się oddzielili od stada . Byli skazani na pewną śmierć . W końcu też odeszłam ze stada w przekonaniu , że mój ojciec i najlepszy przyjaciel nie żyją . Wczoraj okazało się , że stado z którym mieliśmy walczyć bo zabiłam jego przywódcę to właśnie stado mojego ojca . Jednak przeżył .
*uśmiechnęła się lekko*
I zaproponowaliśmy swoją pomoc w walce , bo jakieś stado ma zamiar odebrać ziemie memu ojcu .
*popatrzyła na zbliżające się stado*
Offline
Dobrze , pomogę! *staje dumnie przy lwicy*
Offline
*wyciąga pazury*
Jesteśmy gotowi .
*popatrzyła na 3 stada*
Wygramy .
Offline
*stanął zgodnie obok Izzy i Hari. Zaryczał* Walkę czas zacząć! *pomachał ogonem* Na mój znak.
Offline