Nie jesteś zalogowany na forum.
Maisha? Taaak pamiętam. Cudem ocalała podczas ataku Kutishy na nasze stado. *spojrzał na Maishę* Trochę urosła.
Offline
- Goldi! Ale ty wyładniałaś! Masz nadal złociste futerko. I nie masz żadnych poważniejszych ran. To dobrze. Dawno się nie widziałyśmy.
- Tak, Maisha. A pamiętasz Nalisia?
- Kojarzę go. I pamiętam jeszcze Izzy, Ness...
*Goldi płacze.*
- Ness... Och, Ness!
- Co się z nią stało?
- To długa historia, opowiem Ci o tym kiedy indziej.
*Maisha ociera łzy Goldi i mocną ją przytula.*
- Będzie dobrze, nie przejmuj się!
Offline
*Przyczołgując się coraz bliżej ze zwężonymi źrenicami obserwuję córkę dawnego wroga. Nagle pacnęła ogonem trawkę, która zaszeleściła cicho*
Offline
- Grr... Ta lwica jest podejrzana. Nie ufam jej! *Patrzy w oczy Hari.*
- Ona jest dobra, nie zrobi ci krzywdy!
- Uważajmy lepiej na nią, Goldi!
- Nie przesadzaj!
- Moje dotychczasowe życie nauczyło mnie tego, by zastanawiać się przed każdym swoim krokiem.
Offline
*Wyszczerzyła tylko zęby w odpowiedzi na spojrzenie Maishy*
-Nie ufam nikomu związanemu z Kutishą... *warknęła cicho wstając i szerokim łukiem, nie spuszczając z oczu lwiątka położyła się na brzegu źródełka*
Offline
*nagle twarz lwa posmutniała i spojrzał w gwiazdy* Chyba moja misja tutaj dobiega końca... *spojrzał na towarzyszki i podszedł do nich klepiąc po kolei po ramieniu, a na końcu przytulił siostrę* Muszę wrócić do siebie, poukładać sobie jakoś życie. Wam zostawiam w opiece Lwią Ziemię i jej mieszkańców. Żegnajcie... *pomachał na pożegnanie lwicom i zniknął za horyzontem*
Offline
*biegnie do Nalisia* Co? Czemu tak Nagle? A co będzie z Caro?
Offline
*przysiadł i odwrócił głowę w kierunku Wasi* Tak, co mam tu jeszcze do roboty? Wy jesteście młode, nie potrzebujecie takiego starego pryka jak ja. A Caro będzie wiedzieć gdzie mnie szukać.
Offline
Zapewne wiesz co bym teraz powiedziała... //Przynajmniej tak myślę xD// Ale to twój wybór. *przytula lwa* Pamiętaj o nas i odwiedzaj nas czasami!
Offline
*poklepał lwicę po ramieniu i spojrzał na nią z uśmiechem* Jak tylko będziecie w potrzebie, to ja przybędę. *odwrócił się i przeszedł kawałek i po chwili stanął* Bym zapomniał. *wyciąga swój amulet z piaskowca i przywiesza Wasi na szyi* To na pamiątkę, żebyście pamiętały o lwie pustynnym.
Offline
*podeszła do lwów z szelmowskim uśmieszkiem*
Cześć. I witaj Maisha.
*uśmiechnęła się do lwicy i usiadła*
Offline
*Macha łapką na pożegnanie Nala. Ma łzy w oczach.*
Offline
Nie martw się, będzie nas odwiedzał. Nie odszedł by gdyby nie był przekonany, że to dobra decyzja.
*kładzie łapę na ramieniu Goldi*
Offline
- Masz rację. *Powiedziała cicho.*
- A co tam mi powiesz, Maisha?
- Przemierzałam całą pobliską krainę w poszukiwaniu rodziny. Nie znalazłam jednak lwów podobnych do mnie. Słyszałam, że jestem podobna do jakiegoś tam wodza. Jego imię zaczyna się na K... Hm, Kutisha! Wiesz może coś o tym lwu?
- Tak, wiem. To on z nami walczył wtedy, gdy Ciebie znalazłam. Nigdy Ci o tym nie mówiliśmy, ale to właśnie ty jesteś córką tego złego wodza...
- Naprawdę? Czyli, że jestem z innego stada? Tak myślałam. Nie jestem do was podobna. Nie zamierzam jednak od Was uciekać. Skoro jestem córką Kutishy, to płynie we mnie jego krew. Powinnam być więc zła i krwiożercza. Może jednak to pomyłka? Goldi, czy masz pewność, że...
*Goldi zakryła łapą pyszczek przyjaciółki*
- Ciii, już dobrze! Nie ważne, kogo jesteś córką. Ważne, kim się czujesz! Dopóki tutaj jesteś, ważne jest, kim jesteś. Pewien mądry król mi to kiedyś powiedział. *Tuli się do Maishy.*
Offline
*Załamana leży na brzegu źródełka, a łzy spływają jej po łapach*
Offline
- Co się dzieje, Haruś? *Podbiega do przyjaciółki.*
Offline
*Smutno spogląda na Goldi*
-Ness odeszła, Naliś odszedł, smutno się zrobiło, wszyscy odchodzą.. *kończy cicho*
Offline
- Będzie dobrze. Poradzimy sobie jakoś. *Mocno przytula Hari.*
Offline
*Uśmiecha się leciutko i również przytula lwiątko*
-Muszę to wszystko przemyśleć, idę zrobić sobie małą wycieczkę w górskie tereny dla wyluzowania *Jeszcze raz przytula lwiątko i wstaje*
Offline
*wyskakuje zza krzaków z wesołą miną biegnie przed siebie* Szybko! Nosorożce! *bierze Goldi i Maishe na grzbiet* Trzymajcie się! *kiwa do Hari aby też biegła*
Ostatnio edytowany przez Wasi (2012-12-03 21:52)
Offline
*Trzyma się mocno Wasi.*
- Dobra, ale dokąd biegniemy?
Offline
*ma jeszcze większy uśmiech* Na razie próbujemy uciec przed nosorożcami! *ogląda się do tyłu i widzi stado wściekłych nosorożców*
Offline
- Jaka to fajna zabawa! Goldi, rozchmurz się! *Szturcha przyjaciółkę.*
- Hm, muszę przyznać, że takie uciekanie przed nosorożcami jest zabawne. Ale smutna nie jestem, wydaje Ci się tylko. *Uśmiecha się wesoło.*
- No to dobrze. Myślałam, że będziesz cały czas smutna z pewnego powodu. Nie będę mówiła, z jakiego, bo jeszcze...
- Maisha! Zrozumiałam, o co Ci chodzi. Nie przypominaj mi już o Ness. Cieszmy się chwilą! *Uśmiecha się jeszcze bardziej.*
Offline
*widzi gałąź, podbiega do niej i kładzie na drzewie lwiątka* Trzymajcie się zaraz wrócę! *pognała przed stadem i zniknęła we mgle, gdy całe stado przebiegło mgła opadła a jej dalej nie było, widać było tylko małe jeziorko wody*
Offline
- Schodzimy z tego drzewa?
- Tak, schodzimy. *Lwiątka powoli zeszły z drzewa.*
- Wszystko w porządku?
- Tak, jakoś zeszłam.
- To dobrze.
- Gdzie jest Wasi?
- Nie mam pojęcia. *Patrzy na jeziorko.*
Offline
*nagle wyłania się z jeziorka lwica cała mokra* Ale było fajnie! *wygląda trochę tak http://pridelands.eu/hd/image6289.html *
Offline
- No, zguba się znalazła! *Lwiątka podbiegają do Wasi.*
Offline
*skacze od tyłu na Wasi i zakrywa jej oczy łapami*
Zgadnij kto to.
*uśmiecha się do Goldi*
Offline
*lwica wyrywa się z łap Izzy* Kto to? *po chwili otrzepuje się i widzi siostrę* Izzy! *skacze z radości na lwice* Jak ja cie dawno nie widziałam! Gdzieś ty była?! Wiele się zdarzyło...
Offline
- Tak, bardzo wiele się wydarzyło. *Ziewa.*
- Trochę jestem zmęczona.
Offline