Nie jesteś zalogowany na forum.
No zgadzam się z Kiarą, co do imienia to go nienawidzę =.=" Więc tak, to czyste ZuO!!!
Żyj tak, aby twoja wolność nie była więzieniem...
Offline
Może to nie przypał, ale wczoraj w szkole dowiedzieliśmy się, że musimy do listopada wybrać jakiś cytat do kroniki.
Całą godzinę wychowawczą wybieraliśmy z książek z cytatami różne bzdury. Kolega mnie spytał co wybrać. Powiedziałem dla jaj: Hakuna Matata.
Dotychczas prowadzi. Bądź co bądź jest lepse niż "Ge jak Gienia" czy "Może frytki do tego"
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2010-10-22 16:15)
Avatar by MadKakerlaken
Offline
Jedna z historii z angola:
Siedzę sobie, kaszel męczy jak cholera, ciągle brącham, nagle Pani wyskakuje do kumpla, kompletnie zdrowego, siedzącego obok:
"M. masz holsa *podaje pastylkę* bo już i ja wytrzymać nie mogę (...)"
Spostrzegawcza że hej nauczycielka >D
Offline
xD Niezłe i jedno i drugie i trzecie.
Może kiedyś jak mi się będzie chciało to też napiszę jak dwa tygodnie temu moja nuczycielka angielskiego i do tego moja własna wychowawczyni dokonała zamachu na moje życie.
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Ostatni przypał hmmm....... z kumplem już od jakiegoś miesiąca budujemy własne dwa motory, dobieramy części itp, ogólnie kupa roboty.... ostatnio męczymy się z elektryką.... a więc sprawdzając poprawność działania poszczególnych elementów doszliśmy do tego że trzeba uruchomić silnik.....montujemy jednostkę z indiana z 75 roku a więc odpalając motor zaczął trochę kopcić a że robiliśmy to w garażu to uniosło się trochę dymu.... znajomy ma trochę przewrażliwionego sąsiada więc ten zobaczywszy dym zadzwonił po straż pożarną i policję.... wiecie jak było nam głupio kiedy się tłumaczyliśmy że robimy motor a dym był od starej jednoski którą uruchamialiśmy i naprawialiśmy..... tak więc my dostaliśmy nieźle po uszach a sąsiad mandat od policji za bezpodstawne wezwanie.
Lew bogiem, ryk nałogiem, psoty zabawą, a plowanie podstawą
www.dwastada.pun.pl/forums.php
www.myspace.com/truechimera
www.myspace.com/elementofeternity
WIELKI POWRÓT.
Offline
Dzisiejszy przypał hmm..... budzę się rano i zostałem przywitany wydrukiem z fotoradaru xD Starzy myślą że jeżdżę przepisowo więc się troche zdenerwowali....co najciekawsze przejeżdżam tą trasę codziennie i nie widziałem żadnego fotoradaru, nawet dzisiaj więc coś mi tu nie gra i będe się odwoływał. Życzcie powodzenia.
Lew bogiem, ryk nałogiem, psoty zabawą, a plowanie podstawą
www.dwastada.pun.pl/forums.php
www.myspace.com/truechimera
www.myspace.com/elementofeternity
WIELKI POWRÓT.
Offline
Życzę powodzenia i trzymam kciuki.
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
I ja też życzę powodzenia, cwaniaki chowają fotoradary w najmniej widocznych miejscach...
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Na wszelki wypadek - weź ze sobą kilof. Może się przydać...
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Co do radaru nie dziwię się że go nie zobaczyłeś jeśli był ukryty w podobny sposób:
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1, … IDEO_.html
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Co do radaru nie dziwię się że go nie zobaczyłeś jeśli był ukryty w podobny sposób:
http://policyjni.gazeta.pl/Policyjni/1, … IDEO_.html
Mocne, koleś nieźle pokazuje jacy są "uczciwi" panowie ze straży.
Offline
Hah.... nieźle.... Ale może Kow jak się wykręci...?
W każdym razie - trzymam kciuki.
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Na czterodniowej wycieczce do Biskupina i Torunia mieliśmy dużo gaf xP
Pierwsza z gaf miała miejsce w okolicach Biskupina, gdzie w wytwornej restauracji czekaliśmy na obiad. Były dwie grupy: nasze kółko i kółko z innej miejscowości. Ja z koleżanką siedząc przy stole obserwowałyśmy stól drugiej grupy. Jeden z chłopaków podszedł od tyłu do drugiego i poklepał go po ramieniu, a ten patrząc na niego krzyknął:"Uciekaj, gdzie jesteś?!" Ja i pare kumpeli w śmiech, a koleś puścił buraka.
Druga była już w Toruniu, gdzie hotel był lepszy i przed ciszą nocną przyszli do naszego z kumpelą pokoju dwaj koledzy. Robiliśmy bitki na poduszki, oglądaliśmy TV etc. Nagle, kiedy była niezła rozróba, słyszymy pukanie do drzwi. Pomyślałam "Pewnie pani, osz kurde." Kumpelka otworzyła i wchodzi jedna z pań, a wczesniej jeden z kumpli wszedł za drzwi i się ukrył. Pani wchodzi bez słowa, ogląda sytuację. Kumpel chciał zobaczyć, kto to, więc się yrochę wychylił. Potem znowu się schował, a że pani już go widziała, wyszedł i z lekko przestraszonym głosem powiedział:"Dzień do-o-bry... Pani zrobiła minę, coś w stylu "Panie Boże, widzisz i nie grzmisz". My staliśmy bez słowa. Pani kazała chłopakom posprzątać w pokoju, ale potem i tak wrócili
Vita
But lovers always come and lovers always go...
Offline
Offline
Ja na szkolnej wycieczce w górach wepchnąłem kumpla do źródełka. Ale spokojnie, nie utopił się
Offline
Mój NAJwiększy przypał w życiu przydarzył się jak byłem jeszcze mały. Wracałem skądś z mamą i byłem jak pamiętam strasznie padnięty. Zmęczony więc oparłem się na rękawie mamy. Niestety, ale dopiero po jakiś dwóch minutach mama odsunęła mnie od dziewczyny, której nienaumyślnie troszkę obśliniłem rękaw....xD
Offline
Podczas ostatniej rozmowy z przyjaciółmi, miałam okazję do przypomnienia sobie kilku ciekawych szczegółów z mojego życia Więc postanowiłam wpaść do tego tematu i zagiąć teraz was wszystkich
Otóż: poszłam kiedyś w piżamie do szkoły.
Nie, to nie jest żart :]
No, nie wspominając już o masie sytuacji w typie, kiedy idę do dentysty, rozkładam się na fotelu, a tu lekarz zwraca mi uwagę, że mam dwie różne skarpetki (czasem nawet dwa różne buty).
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
u mnie dużo można wymieniać, ale najgorsze było to, jak - niechcący- w liceum uderzyłam nauczyciela TI drzwiami od biblioteki
Offline
Hmmm, też wymienię kilka swoich sytuacji. W koncu mam okazję podzielić siętymi głupotami ^^
Pierwsza miała miejsce jakoś na początku roku. Zasnęło mi się na francuskim, bo przez dojazdy 30 km do szkoły sypiam po 4-5 godzin góra. Byłam wtedy jak zombie. Spię, spię, lekcja trwa. Nauczycielka czyta jakis tekst, zadała wszystkim pytania, padła w koncu kolej na mnie a ja nic. Woła mnie, woła, koleżanka już się zamachuje żeby obudzic mnie potęznym uderzeniem w łeb, ale nauczycielka "dobra dobra nie tłucz jej". ( To wiem z opowieści bo przespałam sytuację) Obudziłam się dopiero kiedy chwile potem babka włączyła nagranie które zaczynało sie od jakichs strasznych odgłosów wichury. Podniosłam łeb i zaczelam sie rozglądac po całej klasie przerażona zawieszając wzrok na oknie, za ktorym nie było wichury. Nauczycielka miała ze mnie zwałę. Dobrze jednak że zrobiłam taką głupotę bo nikt nie zauważył że posliniłam ławkę.
A teraz mniej szkolny przypal lecz też występuje nauczyciel. Plener malarski, Maro lezie w upapranych farbą spodniach i starej podartej koszuli ojca ,rowniez upapranej ,niesie paletę, prace , plecak z farbami, obok równie artystycznie wygladajacy przyjaciel. Z naprzeciwka nadchodzi nauczyciel, a my sobie podspiewujemy debilne pioseneczki.
" Nie, nie boję się!
(nazwisko nauczyciela) co tu lezie! " A po tym wstępie idiotyzmy wszelkiego rodzaju o tym ze człowiek mało rozgarniety, rymowanka jakas genialna wyszla tyle ze nie pamiętam jak leciało. On na nas patrzy jak na kretynow.
-ej. On jest blizej niz myslimy.
-no..słyszał?
-no chyba. to spadamy.
- boze czemu my to zrobilismy łęęłęęłęłęł
To takie lekkie "przypaliki" ale kochane. O, a pare dni temu prawie se poszlam od fryzjera w polowie roboty z mokrymi wlosami, bo myslalam ze to juz koniec i tak ma być.
Offline
Ja mam najlepsze wspomnienia z obozu harcerskiego rok temu.
Przyszłysmy wieczorem do namiotu, po prysznicu i kolacji. Właściwie już leżeliśmy na kanadyjkach, ja już zamykałam śpiwór, a nagle do namiotu wparowuje kolega z namiotu obok(na początku nie wiedziałyśmy, że to on), rozglądnął się po nas, zamachnął się i potknął się o nogę pierwszej kanadyjki. Wylądował w naszych butach. Wstał, ponownie się rozglądnął, wyszczerzył się, poświecił komórką i podszedł do takiej jednej prosząc o numer telefonu. Nastepnego dnia ich namiot dostał pare punktów ujemnych za, cytuję: "Jeden z waszych kolegów wyszedł z namiotu po ciszy nocnej." Wiedziałyśmy o kogo chodzi i wybuchnęłyśmy śmiechem.
A druga z hotelu w Warszawie na wycieczce.
Wieczór, dwie dziewczyny, z którymi dzieliłam pokój siedły przy stoliczku i malowały paznokcie, czy coś tam. Ja, że wolę mieć naturalne pazurki, poszłam spać wcześniej, bo nogi bolały i oczy się kleiły. Na drugi dzień budzę się pod kapciem, trzymanym przez koleżankę. Chciała mnie palnąć. Obie dosunęły sobie łóżka do siebie. Mówiły, że w nocy podniosłam rękę jak zombie, a drugą drapałam się po niej (mój zwyczaj).
Vita
But lovers always come and lovers always go...
Offline
Wieem, przypał na życzenie - ociec mi mówił przed delegacją, acz co tam na rowerku po 4 mocnych do całodobowego(w kasku by chronić te parę komórek tęczowych). Wychodzę z kolejnym czornym karpackim (puszka) a tom pały (wiecie po alko na rowerku paka i rekwiracja prawka czyli idzie się ebać kat. B czyli pojazdy do 3.5t) i ja bestyja musiałem prowadzić rower całe 3.5 km z centrum na wieś. głupie polskie prawo. Ech fuksło się, ale tych na wiejskiej "zabija kiedy".
/Interpunkcja, ortografia, wielka litera. Aktualnie leży jak widać. Kiara 0/
Offline
Przypał... przypał... Właściwie zdałam sobie sprawę, że nie do końca wiem co się kryje pod tym słowem.
Myślę że mogę powiedzieć o tym, że częściej miałam najgłupsze sytuacje zagrażające przypałem, niż same problemy (np trzymanie czteropaku w łóżku i całe szczęście, że mama nie sprząta mi pokoju.).
Offline
No i właśnie przypał by był jakby Ci sprzątała i znalazła!
Mi się przypomniał przypał z podstawówki który doskonale opisuje co to znaczy. Wiecie jak to jest, dzieciaki lubią się bawić w zamykanie się w łazience i trzymanie drzwi żeby ktoś nie mógł wyjść. No to ja też tak zrobiłam koleżance. Trzymałam jej te drzwi śmiejąc się "haha, nie wyjdziesz" kiedy nagle jakoś tak za mocno zaczęła pchać. Okazało się ze trzymałam te drzwi nie tylko jej ale i sprzątaczce. I to był właśnie ten tytułowy przypał jak ona tak na mnie spojrzała i zaczęła wyzywać jakie to nie są bachory.
//Maro.... za co? Jest coś o czym nie wiem? ~Helbi//
Offline
A propos dzieci... Rzecz się działa jakiś miesiąc temu.
Wybyłam z moim 5-letnim bratankiem na plac zabaw, a dokładniej do piaskownicy. Spotkałam tam jeszcze mojego kolegę ze swoim synkiem. No i my tu sobie gadu-gadu, a dzieciaki się bawią. W pewnym momencie mój młody zaczął mierzyć jakoś swojego towarzysza zabawy i kopać dół. Siedząca obok starsza pani spytała: "Co robisz, chłopczyku?" A mój kochany bratanek na to: "Kopię grób dla Wojtusia."
Babuszka spojrzała się na mnie jak na jakąś totalną recydywę.
「彼が死んだ時、私の心も死にました。」
Offline
Kiedyś na zielonej szkole byłam z trzema koleżankami w pokoju a w pokoju obok byli koledzy. Więc ja z moją koleżanką wariatką poszliśmy do nich (ale byłyśmy już w piżamach). Najgorsze że pani sprawdzała dziś porządki w pokojach. Usłyszeliśmy, że idzie jakaś pani to ja weszłam im do szaf a ona w łazience. Pani wchodzi a tu... moja mama która pojechała z nami na Zieloną Szkołę. Mi mama wybaczyła ale jej już nie bardzo i powiedziała:
Julka nie rób sobie jaj dobrze?
A Julka na to:
Nie mogę sobie robić jaj... Ja nawet nie mam jaj!
Taka to jest ta nasza Julka...
Ostatnio edytowany przez Mutti (2012-07-18 09:28)
Moje klasa- Lwia i Zła ziemia,Kuba- Skaza,Patryk- Zira,Kacper i inni chłopacy- lwice ze złej ziemi,Ja-Nala,Julka-Kiara,Zuzia i reszta dziewczyn- Lwice z Lwiej ziemi,Pani wychowawczyni- Sarabi,Pani od matmy- Simba,Pan od historii- Mufasa,Pan od techniki- Kovu,
Offline
Dawne dzieje ale opowiem
A było to w naszej zdewastowanej podstawówce w upalny i sprowadzający zawał dzień. Idziemy na nasze zwyczajowe miejsce do kart pod kiblem na w miarę zimnych kafelkach (U nas to grało się w pokerka, ale bez obaw na kapselki )
Lecz dziś nikomu się nie chciało więc zaczynamy grać w .. Dupę Biskupa (srrryy za nazwę ). Drzemy się, więc wysłano kogoś żeby nas przepędzić. Niestety tym kimś była katechetka!!! znana powszechnie jako kosmitka z powodu... ech... lepiej nie opowiadać Nie wiedziałyśmy że ktoś idzie a ja siedziałam tyłem więc nic nie widziałam ... wyłożyłam asika i wrzeszczę no wiadomo co ( ) a ona jak mnie nie poderwie za ucho....
Resztę sobie dopowiedzcie A było tym gorzej że nie uczęszczam na religię i ona no cóż.. nie darzyła mnie sympatią delikatnie powiedzmy... ;D
Szacunek dla tego pana! Zanim zaczniesz obrażać kibiców zastanów się dwa razy, zapoznaj się chociażby ze wszystkimi akcjami charytatywnymi(np. Kolorujemy) prowadzonymi przez nich, polecam również film dokumentalny "Bunt Stadionów", który powinien rozjaśnić trochę wątpliwości. http://www.kibice.net/publicystyka/91_Serwis_kibice_net_patronem_medialnym_akcji_KOLORUJEMY_.html
Offline
Mnie raz spotkał taki przypał w szkole na przyrodzie w klasie 3.
Siedziałam sobie z koleżanką w ławce. Miałyśmy jeden atlas na ławkę (oczywiście jej) .Po chwili pani siadła na ławce przed nami i mówi, żebyśmy otworzyli atlas na str.26. Ja chciałam otworzyć, ale oczywiście Anka chciała. Tak kłóciliśmy się aż tu nagle Anka krzyczy na całą klasę "No to sobie masz i otwórz sama'. Wszyscy się na nas tak patrzyli i jeszcze pani siedząca przed nami. Nie muszę chyba opisywać miny pani i Anki xD
//Pewnie nie jako pierwsza zwracam ci na to uwagę, ale po kropkach dajemy spację!
~Lorise//
Dziś w szkole spotkał mnie przypał na fizyce. Piszę sobie w zeszycie i słucham pani (bo to była lekcja organizacyjna). Nagle na ławce ląduje kartka rzucona przez Ankę (tą samą co wcześniej pisałam) i tak sobie piszemy. Nagle kiedy zaczynam się z nią kłócić na kartce i pisze jej co o niej myślę, pani nagle mówi: "Klaudia a co ty tam piszesz"? popatrzyłam na nią i na klasę. Pani podeszłą i się pyta: "Czy mam to przeczytać?" ale odpowiadam jej, że nie. Dobrze powiedziała i zapytała kto zaczął. Powiedziałam, że Anka. A pani do niej: "Ania to ty się tak nudzisz?". I oczywiście mnie się oberwało, jak ona zaczęła. To było niesprawiedliwe.
//Nie piszemy postu pod postem! Przed cytatem, o ile nie jest on częścią zdania stawiamy dwukropek. I spacje do diabła!!!
Jeżeli w tym poście znajdzie się kolejna uwaga administracji, dostajesz osta za niesubordynację.
Posty złączone ~Helbi//
Guest pamiętaj!Idź cały czas na przód i nigdy się nie poddawaj!
Wyświetla się nick osoby czytającej.
Moje ulubione anime to:Yu-Gi-Oh! a openingi zniego to 4 full i 5 full
Full metal alchemist opening to 2 full
Offline
To ja podam jeszcze jeden
To było chyba rok temu... Założyłam się o coś z koleżką... (A o co to już nie ważne ) W każdym razie, wygrałam i musiał przez wszystkie przerwy nosić mnie na barana (Mnie + moje glany i referaty ) No to bierze mnie na barana i zaczyna biec. Ja byłam odwrócona głową do tyłu bo patrzyłam na kumpele.. A potem.. jak nie przyrąbałam czołem w kratkę od sali informatycznej... Potem znowu mnie niósł, ale do pielęgniarki
Cała ja!!!! :awesomecat:
Szacunek dla tego pana! Zanim zaczniesz obrażać kibiców zastanów się dwa razy, zapoznaj się chociażby ze wszystkimi akcjami charytatywnymi(np. Kolorujemy) prowadzonymi przez nich, polecam również film dokumentalny "Bunt Stadionów", który powinien rozjaśnić trochę wątpliwości. http://www.kibice.net/publicystyka/91_Serwis_kibice_net_patronem_medialnym_akcji_KOLORUJEMY_.html
Offline
Dzisiejszy niemiecki. Mamy za zadanie powiedzieć jakąś swoją zaletę (ale nie taką, która już padła).
No to powiedziałem: "Immer arbeite ich erst, relaxiere* ich mich danach"... mina nauczycielki bezcenna jak mi wyjaśniła, co powiedziałem :T_T:
//* po niemiecku nie znaczy to odpoczywać... tylko coś ciut innego (acz w pewnym sensie związanego z rozrywką) //
//Hmmm sprawdziłem kilka słowników i albo nie wymieniają tego słowa albo podają jako synonim entspannen czyli odpoczywać. Podaj mi na priv co powiedziała nauczycielka ~Helbi//
Avatar by MadKakerlaken
Offline
Ostatnio nasze kółko było w okolicach Torunia i Poznania. Właściwie to nocowaliśmy w hotelu w Biskupinie. Mieliśmy oddzielne skrzydło wycieczkowe po drugiej stronie ulicy. To wszystko było położone na takim zad...(wiecie, o co mi chodzi ). Przed wyjściem na kolację do głównego budynku, na ulicy przed hotelem stanęli dziewczyna i dwóch chłopaków na rowerach. Do pokoju przyszło paru kolegów. Ja siedziałam na górnym łóżku i otworzyłam okno. To oni zaczęli do rowerzystów wołać, żeby przyszli. Pod oknem przy stoliku siedziało starsze państwo ale koledzy ich zignorowali i krzyczeli dalej. Wtem usłyszeliśmy głos pani. Pytała, co u nas tak głośno. Chłopaki wskoczyli do łazienki a my zamknęłyśmy okno. Pani zmierzyła nas wzrokiem i zapytała, czy ktoś nie ma numeru takiego jednego chłopaka. Jeden z kolegów, który nie wszedł do łazienki podał pani numer. Potem pani zapytała, gdzie jest jeden kumpel. My czerwoni mówimy, że w łazience. Wtedy wyszedł. Ku naszemu zdziwieniu pani nas nie okrzyczała ale ucieszyła się na widok kumpla.
Vita
But lovers always come and lovers always go...
Offline