Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Podróże Guliwera to pełnometrażowy film animowany nakręcony przez Fleischner Studios w 1939 (finansowany przez Paramount Pictures). Jest to nieco uproszczona (przede wszystkim weselsza) ekranizacja pierwszej z czterech części powieści Podróże Guliwera (Podróż do Liliputu) Jonathana Swifta.
Fabuła: //Nie ma to jak ukrywać spoilery filmu z 1939 roku.//
Film jest prawdziwą ucztą dla zmysłów (zwłaszcza jak znajdzie się kopię w dobrej jakości). Animacja budzi podziw nawet dziś, wykonana została z wykorzystaniem wielu nowinek ówczesnej techniki. Najbardziej zauważalna jest rotoskopia zastosowana wobec Guliwera, a Gloria i Dawid są rysowani w stylu względnie realistycznym (razem z Guliwerem ich postacie dość mocno kontrastują z dość groteskowymi Liliputami i Blefuskami... może by podkreślić jak absurdalny był cały konflikt). Spore wrażenie robi dbałość o detale - np. drgające deski mostu w czasie gdy maszeruje po nim kolumna.
Muzyka w tym filmie jest piękna i świetnie zgrana z akcją toczącą się na ekranie. W szczególności pieśni Na zawsze (Forever), Wierność (Faithful) czy Wróć do domu (Come home again) są zaśpiewane z pasją i zaangażowaniem, te utwory po prostu się czuje (to też jest interesujące, że najpiękniejsze piosenki śpiewają Guliwer, Gloria i Dawid). Sporym plusem tego musicalu jest to, że pieśni nie zaczynają się w absurdalny sposób - wszyscy nagle zaczynają tańczyć i śpiewać bez powodu, ecz każda piosenka ma uzasadnienie: zwiadowca jest zmuszony do śpiewania by ogłosić że wszystko jest w porządku (na co zresztą narzeka), kochankowie śpiewający sobie wzajemnie pieśni wyznające miłość, świętujący ludzie śpiewający w czasie przyjęcia (w sumie najbardziej "naciągana" pieśń, ale można uwierzyć w jej wykonanie) czy żeglarz fantazjujący o powrocie na morze.
Wielokrotnie obejrzawszy ten film uważam, że Studio Fleischnera było w latach 30stych w zasadzie jedyną realną konkurencją Disney'a. Niestety zabrakło mu zaplecza finansowego, gdyż Paramount Pictures odmówiło finansowania kolejnych filmów pełnometrażowych po drugim filmie pełnometrażowym Mr. Bug Goes to Town (a szkoda, bo kolejne filmy mogły być jeszcze lepsze).
Podróże Guliwera obecnie mają wygasłe prawa majątkowe, więc można je legalnie rozpowszechniać [ANGLOJĘZYCZNA KOPIA W WYSOKIEJ JAKOŚCI], [WERSJA Z POLSKIM W BARDZO NISKIEJ JAKOŚCI] (odnoszę wrażenie, że moja kopia na kasecie miała dokładnie te same zniekształcenia, prawdopodobnie polska wersja z 1996 może być nałożona na jakiś bardzo stary egzemplarz z francuskim dubbingiem, może nawet z 1939).
Uwzględniając powyższy fakt uważam, że każdy kto chce uważać się za fana/fankę filmów animowanych powinien go koniecznie choć raz obejrzeć. Na dobrą sprawę dowolna osoba zainteresowana historią filmu powinna go zobaczyć, bo jest to drugi (po Królewnie Śnieżcie i Siedmiu Krasnoludkach pełnometrażowy film animowany w historii).
Czy ktoś ze Stadowiczów miał już przyjemność się z nim zapoznać?
Grywałem w FH pod nickiem Ibilis używając presetu.
Avatar by KujonekZombiVitri
Offline
Strony: 1