Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 34 35 36
*Haru przeciągnęła się odrobinę. Nie czuła się już tak bardzo senna, jak wcześniej, jednak potrzebowała się nieco naciągnąć, skoro stała wcześniej praktycznie bez ruchu. Słysząc pytanie młodej lwicy, zmieszała się nieco. Nie spodziewała się, że zwróci ona uwagę na coś takiego.*
- Już mniej - *odpowiedziała zgodnie z prawdą.* - Przeżyję. - *Uśmiechnęła się, chcąc uspokoić Carissime. Jednak to miłe, że choć trochę się przejmuje.*
*Rozejrzała się mimowolnie; miała wrażenie, że coś poruszyło się w oddali, w wysokiej trawie, jednak z tej odległości ciężko jej było ocenić, co to mogło być. Nie chciała sobie tym zawracać dłużej głowy i po prostu ruszyła śladem nowo poznanej lwicy.*
Offline
- W porządku.
*Wodopój nie był daleko stąd, jednak w tym tempie chwilę zajmie im dotarcie do niego. Młoda ani myślała iść szybciej, wciąż było za gorąco. Słońcu też się nie śpieszyło; powoli znikało za horyzontem.*
- Musisz wiedzieć, że nie wszyscy, którzy zamieszkują tutejsze tereny, są tacy, jak Ci, o których mówiłaś wcześniej. Lecz nie wszyscy.
*Kopnęła łapą mały kamyk, który wylądował w zaroślach. W oddali było już widać pierwsze drzewa, które rosły nieopodal Wodopoju. Na prawo od drzew szybowały sępy. Tam coś musi być. Jak to coś nie jest martwe, to pewno umierające.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2015-02-21 14:47)
Offline
*Haru zrównała się z towarzyszką. Cieszyła ją myśl, że niedługo zrobi się ciemniej i chłodniej; uwielbiała taką porę i z pewnością nie tylko ona. Trochę się ożywiła.
Carissime postanowiła podtrzymać rozmowę i Haru była jej za to wdzięczna; niespecjalnie przepadała za milczeniem, gdy znajdowała się w czyimś towarzystwie. Nie była raczej typem gaduły, tak o sobie myślała, ale dłuższe trwanie w ciszy stawało się dla niej niezręczne. Zresztą, w jej przypadku akurat wyglądało to różnie...*
- Zdaję sobie z tego sprawę, Carissime - *odezwała się po chwili* - Jedni są lepsi, drudzy gorsi i tak jest wszędzie. Trzeba być przygotowanym na wszystko. - *Spojrzała na młodą lwicę.* - Jest źle, gdy niemal wszyscy, których spotykasz są przeciwko Tobie. A gdy masz szczęście i trafiasz na kogoś dobrego, ledwie jesteś w stanie w to uwierzyć. - *Zerknęła na słońce, myśląc, że jego zachód to najpiękniejszy widok, jaki może tylko być.*
Offline
*Zaczął powoli iść w stronę lwic, starając się jednak na chwilę obecną nie zostać zauważonym. Będąc bliżej, zorientował się, że owe lwice prawdopodobnie gdzieś mają iść. Jednakże gdy usłyszał imię jednej, to natychmiast doznał ogromnego zdziwienia. Znał przecież osobę o tym imieniu.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Prawda.
*Nie powiedziała niczego więcej, bo po cóż? Cały czas czuła znajomy zapach w powietrzu. Wiedziała, że lew obserwuje je od jakiegoś czasu. Przystanęła na chwilę i spojrzała w miejsce, gdzie się ukrywał.*
- Dlaczego po prostu nie wyjdziesz?
Ostatnio edytowany przez Carissime (2015-02-21 17:41)
Offline
*Odwróciła się. Najwyraźniej był tu ktoś, kogo w dodatku zna Carissime. Oczekiwała, razem z nią, aż ów tajemniczy osobnik zechce ukazać swe oblicze. Zastanawiała się, co jeszcze dzisiaj może się zdarzyć...*
"Niebywałe".
*Westchnęła cicho i usiadła, poruszając delikatnie końcówką ogona w wyczekiwaniu.*
Offline
*Tradycyjnie nie wyszło mu to, co zamierzał. Będąc już zauważonym przez jedną z lwic, postanowił posłuchać jej i wyjść z trawy. Spojrzał się w jej stronę. W tej chwili dopiero spostrzegł, że ją zna. Przypomniał sobie również, skąd kojarzy to imię. Jednak po chwili pomyślał, że nie chce im przeszkadzać i oddalił się.*
//z.t.//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2015-03-01 21:38)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 34 35 36