Nie jesteś zalogowany na forum.
*Wydała przenikliwy warknięcie, po czym syknęła ostrzegawczo rozdwojonym językiem*
-SSSSpppadajj..*Rzuciła się na węża*
Offline
*rzuca się na węża, pomagając siostrze* Hari! Ja się z nim rozprawie. *przykłada pazur do gardła węża i przekuwa je. Jednocześnie wąż pluje jadem w oczy lwu* Wrrrooaaaarrr! *odskakuje od węża rzucając się po ziemi*
Offline
*Ostatecznie oderwała głowę wężowi i szybko podbiegła do brata*
-Ten wąż był silnie trujący..*Szybko wbiega w las po czym słychać głośne syczenie. Po chwili wraca z innym żółtym,martwym wężem i wyciska jego jad na liść*
-To pomoże! *Obmywa delikatnie bratu oczy namoczonym liściem*
Offline
*otwiera oczy, które wokół są całe sine* Ughh.... bolą mnie oczy, coś mi się w nie stało chyba... *widzi Hari jak przez mgłę* Chyba oślepłem..
Offline
*Zaniepokojona patrzy na opuchnięte oczy brata*
-Oślepłbyś, jakbyś nie dostał tego drugiego jadu.. *Jeszcze raz delikatnie obmywa mu oczy*
-Mam nadzieję że wyjdziesz z tego..
Offline
*próbuje otworzyć szerzej, lecz obraz ani trochę się nie wyostrzył* Echh.... chyba nie zobaczę już tych gór... ani Ciebie, ani Lwiej Ziemi...
Offline
*Zmartwiona, obciera łzy*
-Nie mów tak! *Bierze duże liście i zawiązuje je na oczach brata lianą*
Offline
Uchh... czas chyba się przespać. *szuka po omacku drzewa, pod którym mógłby się położyć i zasnąć*
Offline
*Pomaga Nalimbie dojść do drzewa.*
- Tutaj możesz się położyć. *Delikatnie kładzie lwa na ziemi.*
Offline
*rozpoznał głos Golden i usiadł pod drzewem* Dziękuję Ci. *uśmiechnął się do lwiątka* ech.. Taki młody a już ślepy.
Offline
- A jeszcze niedawno narzekałeś, że już jesteś taki stary! *Śmieje się. Stara się rozweselić lwa.*
Offline
Względem Was to jestem stary, lecz z natury jestem młodym lwem. *położył głowę na łapach* Czy ja Was jeszcze zobaczę?
Offline
- Zobaczysz, wszystko będzie dobrze! *Przytuliła się do lwa.*
Offline
Świat jest zbyt piękny by go nie widzieć. *polizał małą w pyszczek* Ale teraz Ty się musisz mną opiekować.
Offline
- Jestem do Twoich usług! *Kłania się Nalisiowi.*
Offline
Wstań proszę. Przed królem się kłania a ja nim nie jestem. *położył lape na ramieniu Golden*
Offline
*Zrywa krwistoczerwony kwiat i rozciera go w łapach na papkę*
-Powąchaj Nali, to działa rozweselająco! *Podaje papkę bratu do powąchania*
Offline
*powąchał kwiatu i lekko się zaśmiał* Hmm... chyba to na mnie nie działa.
Offline
-Ten wąż to była kobra.Plująca kobra, ściślej mówiąc.Lekarstwem na jej jad...*bierze trochę od węża*
-Jest inny jad, ale musi być dobrze "wyrobiony".*Znika w krzakach, po 30 min.pojawia się z czymś na kształt maści*
-Jeśli będziesz oszczędzać oczy i stosować tę maść, za kilka dni widzenie przez mgłę zniknie.
Offline
Ness? To Ty? Dobrze, że jesteś i masz sposób jak odzyskać wzrok. *uśmiechnął się do córki*
Offline
-Dobra, idę na spacer.*gdy jest już kilka metrów od nich, czuje ból w swoim przedziurawionym uchu*
Offline
Pójdę z Tobą! *idzie na ślepo za córką i wali głową w drzewo* Ał.... to chyba nie jest dobry pomysł.
Offline
-Zostań tu, muszę się przejść...*idzie przez las.Wspomina walkę z Kutishą.*
Offline
*Siada obok brata*
-Z tego co mówiła twoja córka, to za parę dni już będziesz widział! *Uśmiecha się do brata i zaczyna gwizdać melodię z "Kill Bill"
Offline
*uśmiecha się do siostry a z jego oczu wylatują łzy wzruszenia* Oby miała racje.
Offline
*Delikatnie głaszcze brata po plecach*
-Na pewno! *Mówi z przekonaniem i obciera łezkę wzruszenia*
Offline
*przytulił lwicę mocno* Kocham Was... bardzo. *wypuścił kolejne łzy wzruszenia*
Offline
*Uśmiecha się do brata*
-My Ciebie też Nal! *Również przytuliła brata*
Offline
*ociera się o siostrę jak małe lwiątko mrucząc cicho* Dobrze mi przy Was.
Offline
*Bierze z ziemi maść pozostawioną przez Ness*
-Myślę że pora by ją znów nałożyć! *Uśmiecha się, nakłada na łapkę trochę maści i delikatnie smaruje opuchnięte powieki brata*
Offline