Nie jesteś zalogowany na forum.
*Nie wiadomo jak, gdzie i kiedy obudziła się we własnym łóżku*
Co to był za dzień... *Ziewnęła, przeciągając się i patrząc na zegarek*
Trzy godziny do pracy. Co mi tam, przejdę się. *wstała i ogarnęła się, by po chwili wyjść na ulicę i spacerkiem, przez park podążać w stronę szpitala*
Offline
*Przytulił się do pleców drzemiącej Dead.*
-Um, jakbym miał wybierać wylegiwanie się z tobą i śniadanie, to wybrałbym to pierwsze...ale ja jestem głodny.
Offline
*lew przechadzał się po parku niedaleko hotelu, wtem nagle zaczął padać deszcz*
-No pięknie....widzę że nie tylko ja jestem ponury ...ale pogoda też.
Offline
*Lew zrzucił z twarzy maskę i żelazną rękawicę po czym wyszedł na zewnątrz*
-Znowu zmoknę...
Offline
*Wieczór przebiegł spokojnie, dzielnica zdała egzamin - nic się jej nie stało tak więc wróciła do swojego tipi i przeczekała noc zorientowawszy się uprzednio, że nad ranem zaczęło lać.* - Znowu będę musiała uszczelniać pokrycie... - *Nie da się ukryć, namiot deszczu nie lubił.* - A może się trochę ogarnąć i przyjąć gości? ... Poczekam może ktoś sam do mnie przyjdzie, w końcu odblokowałam ścieżkę. -
Offline
*krocząc po mokrym i lśniącym on deszczowych kropli chodniku, postanowił usiąść na ławce, lwa nie obchodził padający deszcz, beztroska chwila zadumy trwała długo więc zapomniał o padającym deszczu o tym , że każda kropla powoli spływała po jego głowie, kurtce..krople spływały tak jak cierpienie*
Offline
*Była w swoim domu z Saszą i Maxem. Głaskała ich. Westchnęła, kiedy widziała ze lało. A tak chciała pobiegać z psami.*
Offline
*Krocząc po ulicach miasta zauważyła mały namiot , podeszła do niego, a tam zastała Kiare 0 *
-Witaj,przemyślałaś moją propozycję?
Offline
*Nie spojrzała na gościa.*
Cóóóż... przyznam, że jeszcze nie. Dzień miałam... zalatany. Zechcesz wypalić fajkę pokoju? I powiedzieć może wreszcie jak się nazywasz? *Zastanawiała się nad każdym słowem.* Tak szczerze to mam wiele...opcji czym nabić tę fajkę.
/I Mowilam że nie jestem tu sobą, a co najmniej nie spytałas o imię więc mnie Nie znasz /
Offline
*usiadła koło Kiary * fajki pokoju z tobą przykro mi ale nie wypalę,czekam na twoją odpowiedź a po jej uzyskaniu możemy pogadać o takich rzeczach a co do imienia,czyż ci nie mówiłam ? Jestem TheLionJokerTandi , możesz mi mówić Joker w skrócie lub Joki ...
Offline
A Tak... faktycznie coś Mowilas.
A tak szczerze... Bylam już w wielu miejscach. Nie wszędzie jestem grzeczną dziewczynką. To zależy od uwarunkowań miasta, a tu... przyznam, że planuje wyrobić sobie opinię jak odwiedze wszystkie dzielnice, a byłam na razie tylko na prawym brzegu. Dziś planuje zwiedzić... twoje ulubione rejony i myślę że jeśli wpadniesz jutro o tej samej porze to dostaniesz odpowiedź.
Jeśli nie chcesz palić fajki to wymownie powiem dobranoc.
/I Mowilam że nie jestem tu sobą, a co najmniej nie spytałas o imię więc mnie Nie znasz /
Offline
*Przechadzał się powoli po mieście rozglądając się na wszystkie strony. Cisza, błogi spokój, tak bardzo mu go zawsze brakowało*
Offline
*wiedząc że młodzi jeszcze śpią w hotelu, postanowił "pożyczyć" czarny motocykl który stał daleko parkingu i wybrać się na wycieczkę po okolicy*
Offline
Dobrze więc, wpadnę tu jutro.... będę czekać na odpowiedź ....
Offline
*skrzywiła się gdy poczuła krople deszczu na pyszczku*
A tak się ładnie zapowiadało! Życie jest nie fair. *rozejrzała się za jakimś suchym miejscem, lecz takowego nie zauważyła*
//Usunąłem post Tandi, gdyż praktycznie napisała to samo co post wyżej. Mariutunio//
Offline
*Poczuła krople deszczu które kapały na jej fioletowy garnitur * Może by tak hmmmmmm poszukać jakiegoś lokum na noc ...
Offline
-Hej!! wchodzcie tutaj!!
*zawolala lwica z budynku..*
Offline
*Popatrzyła na lwice stojącą w oknie budynku * Witaj...*Weszła do środka *
Offline
-hej. Przynajmniej nie zmokniecie... A reszta też przyjdzie, czy nie, bo wola moknac??
*powiedziała ze śmiechem*
Offline
YYYY oni raczej nie chodzą tam gdzie ja *spojrzała na sar jakby chciała coś jej przekazać oczami*
Offline
*spojrzała na kolezanke. Coś wyczuła , ale nie wiedziała co..
Offline
Oni wolą hotele....Tia moi koledzy :awesomecat: *Wybuchła śmiechem*
//Usunąłem niepotrzebne emotki. Nie ma potrzeby wstawiania aż tylu w poście. Mariutunio//
Offline
*Powoli otworzyła oczy, a tym samym poraziło ją słońce wbiegające przez szerokie okno. Przetarła twarz rękami po czym delikatnie wyswobodziła się z objęć Sou. Wyskoczyła z łóżka i przeciągnęła się.* -Dzień Dooobry...-*rzuciła rozpościerając ramiona. Cicho zamruczała, uśmiechając się.*
Ostatnio edytowany przez DeadlyDance (2012-05-18 05:23)
Offline
*Podczas swej małej wycieczki lew zauważył jak przez krzaki mienią jasne barwy czegoś czego lew na teraźniejszą chwilę nie mógł zdefiniować*
-Ciekawe co to może być. *Powiedział cicho, zsiadł z motocykla i powoli skierował kroki to owego "czegoś" co przykuło jego uwagę. Po podejściu na bliską odległość lew w końcu zauważył to "coś" w całej swej krasie*
-Hmm...tipi ?.....dość dziwne...ciekawe czy ktoś tam mieszka....lecz może nie będę teraz budził... *powiedział cicho i usiadł na starej kłodzie na przeciwko tipi*
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-05-18 06:38)
Offline
Moi "Koledzy" nie lubią się zabawiać, a ty też jesteś taka jak oni? :awesomecat:
Offline
-Niezupełnie taka. Po druhie, w tym deszczu nie widać napisu... To jest:
HOTEL POD ALPAKĄ *****
*pokazała jej wizytówkę*
Offline
Hotel? Więc nie zostanę tu długo...Jak chcesz to chodź ze mną masz potencjał trzeba go zrealizować
//Sar czekam na twój post w saloonie//
Offline
-To jest mój Hotel... Że tak powiem... zabawiłam sie z właścicielem... a potem on... pofrunął do góry....
//umarł...//
Offline
Tak?! hahah dobrze się składa ale musisz mi jeszcze powiedzieć czy w to wchodzisz * Wyciągnęła kartę Jokera i podała jej *
-Jeśli ja przyjmiesz będziemy w spółce... :awesomecat:
Offline
*popatrzyła na karte. Pomyślała przez chwilę i wzięła od niej kartę*
Offline