Nie jesteś zalogowany na forum.
*Chciała odpowiedzieć białej lwicy chociażby "szerokiej drogi", lecz nie odważyła się tego zrobić. Usiadła na jednej ze skał i rozmyślała o dręczących ją od dawna sprawach. Zaczęła wesoło ruszać ogonkiem. Obserwowała z uwagą każdy skrawek jaskini, tylko takie zajęcie jej pozostało.*
Offline
*Him podchodzi do Goldi*
-Cześć Goldi co tam u ciebie ?
Offline
- Cześć, cześć. Wszystko w porządku. Właśnie sobie rozmyślam nad ostatnimi wydarzeniami. *Delikatnie się uśmiecha. Krążą jej różne myśli po głowie.*
- A gdy tak... Nie, to głupi pomysł. Nie udałoby mi się tego zrobić. *Ugasiła błyskawicznie swoją myśl w zarodku.*
Offline
* Eragon przybył do Jaskini Białych Lwów i widzi Goldi i Hima, więc podchodzi do nich*- Cześć, Goldi i Him, co tak u was?
Offline
- Hej. Jak już powiedziałam wcześniej, rozmyślam sobie nad ostatnimi wydarzeniami. Cieszę się, że mama powróciła, ale chciałabym odnaleźć tatę.. *Spuściła smutnie łepek.*
Offline
* Eragon podchodzi do Goldi*- Goldi, nie martw się ty odszukasz swojego tatę jak będzie na to odpowiedni czas.
Offline
- Mam taką nadzieję... Teraz mam dwie mamy, Caro i Sarminę. Nalimbę nadal uważam za tatę. Karotka i Nal tak dużo dla mnie zrobili. *Uśmiecha się szeroko.*
Offline
- No tak, przeciesz tak powiem pokochali ciebie Goldi jak własną córkę.....* spuścił głowę*
Offline
*przysłuchuje się rozmowie Eragona i Goldi. Przypomniał sobie Rodziców*
Offline
- Jestem im za to ogromnie wdzięczna. Pewnie nadal będą się mną opiekować jak własną córką. A czemu ty znowu smutny jesteś? *Przytula Eragona.*
- Mam rozpocząć procedurę rozśmieszania?
Offline
* Eragon powiedział*- O nie, Goldi, tylko nie to...., no tak powiem że ja teraz nie jestem smutny tylko trochę przygnębiony, bo ty masz rodziców teraz, a ja tak praktycznie wychowywałem się bez rodziców.* odpowiedział*
Offline
*Him popatrzył na Goldi i Eragona drugi raz sobie przypomniał o śmierci rodziców. spuścił głowe*
-Eh nie mogę zapomnieć o moich rodzicach.
Offline
-Więc nie zapominaj.
*Odrzekła mroczna postać wyłaniająca się z ciemnego kąta jaskini.*
-Po co obracać w niebyt nabyte doświadczenie? Tak postępują głupcy, a Ty na takiego nie wyglądasz.
Ostatnio edytowany przez Dagor (2013-06-17 02:49)
Offline
*Przygląda się ciemnej części jaskini. Szuka w niej pyszczka, może znajomego, może nieznanego.*
Offline
*Kroczący w ciemnościach okrążał lwy dokładnie im się przyglądając. Niestety przez wszechogarniający go mrok sam nie był w stanie wiele ujrzeć.*
-Nie rozpoznaję waszych pysków... Czyżbyście zbłądzili?
*Od ścian odbijały się dzwięki jego slów tworząc charakterystyczny pogłos*
Offline
*Idąc przez sawannę natknęła się na jaskinię. Sil spojrzała do góry; czarne chmury przesłoniły niemal całe niebo. Jaskinia wyglądała na przytulną, tak więc czym prędzej wskoczyła do środka. Już po kilku krokach zrobiło się niemal ciemno, także ledwo widziała skałę pod łapami. Już miała zawrócić, gdy nagle usłyszała głos odbijający się echem od ścian jaskini.*
- Czyżbyście zbłądzili?
*Zdanie rozbrzmiało kilka razy, a potem nastąpiła cisza, która zdawała się jeszcze gorsza od tego złowieszczego pytania. Poczuła ciarki na plecach. Odwróciła się w kierunku wyjścia : jasnego punkciku pośród morza ciemności. Ciekawość nie pozwoliła jej jednak zawrócić.*
- Odwagi. - *szepnęła i ruszyła przed siebie. Głośno zawołała : * - Jest tu kto?!
Ostatnio edytowany przez Silvana (2013-06-17 19:07)
Offline
*Gdy słowa dochodzace od strony wejścia dotarły do jego uszu, natychmiast zwrócił się w tamtą stronę i zakradając się dostatecznie blisko dziwnych lwopodobnych kształtów, począł wyszeptywać słowa : *
-Witaj dziecko. Rad jestem, żem Cię tu zastał...Droga jest zamknięta! Zawróć, lub pogrążysz się w nieprzeniknionej ciemności...
*Było to idealne miejsce aby stworzyć imitację nawiedzonej jaskini. Od czasu, do czasu można było zauważyć błysk zielonkawych ślepi w mroku. Jedynie ten szczegół mógł zaważyć na powodzeniu jego planów.*
Ostatnio edytowany przez Dagor (2013-06-17 19:39)
Offline
*"Są rzeczy na niebie i na ziemi, o których się filozofom nie śniło." - pomyślała. Opanowała początkowy strach. Przekrzywiła głowę, próbując zlokalizować źródło dźwięku. Była pewna, że znajduje się przed nią, w dalszej części jaskini. Wyprostowała się dumnie i postąpiła krok naprzód.*
- Musisz się bardziej postarać, jeśli chcesz mnie wystraszyć. - *zawołała, a echo zwielokrotniło jej słowa.*
Offline
-Odwaga? Tutaj nic ci po niej. To właśnie ona doprowadza ofiary w szpony śmierci...
*Roześmiał, a dźwięki niosły się przez całą jaskinnię w szatańskim koncercie dźwięków*
-Powtarzam po raz ostatni, droga jest zamknięta!
Offline
//W szatańskim koncercie dźwięków... Mocne //
*Zatrzymała się i usiadła na ziemi. Znowu przekrzywiła głowę, tym razem z zaciekawieniem.*
- A dlaczego? - *zapytała głośno i wyraźnie*
Offline
*Bardzo zaskoczyła go reakcja tajemniczej przybyszki, był wręcz oszołomiony zadanym pytaniem.*
-Wszystkie moje starania wzbudziły tylko jej zaciekawienie? Niemożliwe. Nawet najodważniejsi muszą się kiedyś ugiąć. *Pomyślał w akcie desperacji*
-Twój upór jest niesamowity... Widzę, że półśrodki na Ciebie nie działają. Przekonajmy się ile jesteś warta. *W trakcie wypowiadania ostatniego zdania, zaczął bezszelestnym krokiem zbliżać w stronę lwicy. Teraz jego oczy stawały się wyraźniejsze, a ciemny korpus powoli wyłaniał się z ciemności otchłani*
Offline
*Him patrzy na rozmowę Silvany i Dagora*(
Offline
*Serce załomotało jej w szaleńczym tempie, gdy nagle z ciemności wyłoniła się postać. Stąpała bezszelestnie, zdawało się, że wręcz płynie pośród morza ciemności. //A takie tam... Wydumane zdanie //. Sil wpatrywała się w ciemną postać. Gdy w końcu rozpoznała znajomy pyszczek // //, całe wcześniejsze napięcie sprawiło, że wybuchnęła śmiechem.*
- Dagor, a niech Cię! Żeby tak mnie wystraszyć! Co Ty tutaj robisz? - *paplała podenerwowana.*
Offline
*Jego zdziwienie przybrało innego charakteru, gdy tajemniczą postacią okazała się Sil*
-Mógłbym spytać o to samo. Ehh..no i przepraszam za ten występ. Myślałem, że to ktoś inny...
Offline
*Roześmiała się ponownie. Podeszła do Dagora i czule poczochrała mu grzywę *
- Aniołkiem to Ty nie jesteś. - *powiedziała wesoło.*
Offline
*Him patrzy w ciemności na Dagora i Silvane i mówi*
-Chyba się ktoś tutaj zakochał .
*powiedział śmiejąc się*
Offline
*Z wielkiej radości i braku piątej klepki, rzucił się na lwicę, tak że po chwili leżeli razem na ziemi*
-Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę!
Offline
*Uśmiech wprost nie schodził z jej ust.*
- Ja również, Dagi.
*Spojrzała w jego zielone oczy; źrenice rozszerzyły się z powodu małej ilości światła.*
Offline
*Ich spojrzenia się zetknęły. Lew nie był w stanie opanować fali napływających uczuć i polizał lwicę po pyszczku*
Offline
*Zamruczała z zadowoleniem. Przesunęła palcami po łapie Dagora, muskając miękką sierść. Powoli i z namysłem polizała go w policzek, czując w środku cudowne uczucie.*
Offline