Nie jesteś zalogowany na forum.
- Odwal się Shu...
*Wrzucił 4 i dodał gazu a później zaczął znikać z pola widzenia Shu*
Offline
-Ja też tym razem proszę coś mocniejszego... Już nie wiem całkowicie czy cokolwiek do niego dociera...
Offline
- Teraz tylko do Nicki zdążyć...
*Puścił muzykę*
Ostatnio edytowany przez Wafu (2012-03-26 15:34)
Offline
- dzięki, Maru *opróżnia prędko szklaneczkę błękitnego płynu*
- Dzięki, tego potrzebowałam. *powiedziała, kręcąc łbem*
- Nie, niedobrze postępuje chłopak. Się jeszcze kiedy niestety doigra...
Offline
*Uciekając przed szalonym Wafem, zobaczyła na jakiejś klatce schodowej lwicę z króciutką mini i obcisłą kurteczką.*
Nicki... *Pomyślała.*
Offline
*wypija swoje kamikadze i nalewa szklankę Dagowi* Trzymaj.
Offline
*Wyczołguje się wreszcie spod stołu.*
-Co się tu dzieje?
Offline
*Obejrzała się. Audi jechało krzywo i prawie ją przejechało.*
Nie mogę szybciej, zaraz jest zakręt...
Offline
- Sou, nie pytaj. *pokręciła łbem, znacząco wystawiając kieliszek ku Maru*
Offline
*Zatrzymuje się i zabiera Nicki*
- Hej słonko....*Daje jej całusa* jak tam życie ?
- Dobrze... a jak u Ciebie ?
- Po staremu...
*Dodaje gazu*
Offline
*dalej utrzymuje się za Wafu i dzwoni do przyjaciela*
-Siema Techo...jest robota dla ciebie musisz zatrzymać czerwone R8 i to szybko
-Witaj Shu...ok dzięki za namiary już się biorę za robotę
-Dzięki *lew wyłączył telefon i szybko ruszył za Wafu*
Offline
-Racja Cam, nie wszyscy są, choć Wafu taki jest.*powiedziała i westchnęła.*
Offline
*nalewa Cam drugą szklankę kamikadze*
Offline
*Wyciągnęła Maxa spod kurtki.*
-Co się dzieje?!
-Nie bój się, zaraz po ciebie wrócę. Nie odzywaj się i nie wołaj o pomoc.
*Szybko posadziła lwiątko na miękkiej trawie. Pomyślała.*
Nie mogę młodego tak narażać...
*Dodała gazu i skręciła na zakręcie. Lekko się zachwiała, ale udało się, zgubiła Audi.*
Offline
*Siada przy barze.*
-Maru, polej też mi i opowiedz co się w skrócie stało.
Offline
*Spuszcza dach i jedzie swoim pomarańczowym Audi R8*
- Ładne autko nie ?
- Bardzo... ile takie kosztuje ?
- Mnóstwo kasy...
Offline
*Wróciła po Maxa. Był cały.*
Już wszystko dobrze... jedziemy do cioci.
Offline
- Karindo, nie wiem, nie znam go na tyle, aby to ocenić. *chlup, nie ma kamikaze. Camille kręci się w głowie*
Offline
*podjeżdża do Wafu i spojrzał na lwicę*
-No witaj Wafu.....widać już nową znalazłeś.....a Max.
Offline
Skończyła się butelka. *wrzuca pustą butelkę do kosza i wyjmuje następną* Wafu zrzekł się syna i poszedł się... bawić z jakąś lwicą. *nalewa Sou szklankę kamikadze*
Offline
*podpiera łeb łapą*
- Zakręcona, zakręcona... *nuci pod nosem, uwaga, JESZCZE nie bełkocze xD *
Offline
- Ach... ten gnojek... mam Go gdzieś tak jak mówiłem... a tak właściwie to żegnaj...
*Dodał gazu i zgubił Shu *
Offline
*uważnie przygląda się Cam i pokazuje dwa palce* Ile widzisz palców?
Offline
-Ja go dobrze znam. I barmanie, poproszę frytki.*mówi i podaje pieniądze.*
Offline
-Jeszcze się policzymy... *dodał gazu i wrócił pod klub i wchodzi zdenerwowany otwierając drzwi z kopniaka*
Offline
Dla narzeczonej szefa wszystko na koszt firmy. *wkłada frytki do frytkownicy*
Offline
- Sześć. Zmutowało CIę, aaaa ! *krzyknęła, zaniepokojona*
Offline
*wchodzi do klubu kipiąc złością do Wafu*
-Gdzie jest Max...? *pyta zdenerwowany*
Offline
*Podjeżdża pod restauracje, wysiada i otwiera drzwi Nicki*
- Dziękuje...
- Proszę moja damo...
*Wchodzą do środka i siadają przy stoliku*
Offline
*Dzwoni do Shu.*
Halo, tato? Czy wszystko dobrze, bo Maxiu chciał wiedzieć.
Offline