Nie jesteś zalogowany na forum.
- To co wcześniej, a może coś jeszcze mocniejszego?
Offline
Ehh chyba mocniejszego. Trudno wykosztuję się, ale zapomnę na chwilę *te ostatnie słowa wyszeptała cichutko lekko się zasmucając. Kiedy zdała sobie sprawę, że Maru i Srul jej się przypatrują od razu się rozweseliła* Daaaaajesz coś co da mi kopa! Ale żebym tu nie zezgonowała!
Offline
- A to masz. *Ponownie wyciągnął butelkę z czaszką*
- Jak mi tu uśniesz to najwyżej się prześpisz w pokoju do wynajęcia.
Offline
*Wilczyca ze smakiem wypiła to co jej przygotował barman. Znów się rozejrzała.*
Offline
Oj. Wolałabym jednak wyjść o własnych siłach jeszcze dziś *westchnęła* Ale jak trzeba będzie to trzeba będzie. *Spojrzała na wilczycę i postanowiła podjąć rozmowę* Hej wilku *zawołała, bo siedziała od niej trochę dalej*
Offline
Hmm? Słucham? *Odwróciła się w jej stronę.*
Offline
- No to wypijaj po pół kieliszka. *Podstawił kieliszek i butelkę pod nos lwicy* Nalewaj sobie sama, żeby potem na mnie nie było.
Offline
Jesteś stąd? Nigdy wcześniej Cię tu nie widziałam *uśmiechnęła się do niej i zwróciła się do barmana* oj Maru jesteś w tym lepszy, później będzie na mnie, że wylałam Ci na ladę pół butelki *wyszczerzyła się do lwa i przesunęła kieliszek i butelkę w jego stronę*
Offline
- No dobra. *Nalał lwicy cały kieliszek, podsunął go do niej i oparł głowę na łapach* Smacznego życzę.
Offline
*Spojrzała z lekkim strachem na kieliszek i wzięła go w łapę* Jak chciałam to mam *westchnęła po czym przyłożyła kieliszek do pyska, wypiła tylko połowę, nie dała rady więcej gdyż paliło ją w gardle* Aaaaaah jak to pali *wdychała świeże powietrze* Już rozumiem czemu czarna czaszka na butelka
Offline
Z pokręconego porowego miasta, daleko stąd. *Spojrzała na nią.* A czy ty przypadkiem nie masz już tego dość? *Pokazała łapą na kieliszek.*
Offline
- A mówiłem. 90% zawartości czystego alkoholu i dorobione jednym z najostrzejszych chilijskich win. Nikt nie dał razy wypić całego kieliszka i się nie zakrztusić.
Offline
*Spojrzała na wilczycę z kwaśną miną* Eeee nie. Mało wypiłam i świetnie się trzymam, a co? *Czekając aż wilczyca jej odpowie zwróciła się do Maru* No to powiem Ci, że więcej niż ten kieliszek nie wypiję. Nie chce obudzić się w rowie jutro, albo gorzej - w KOSTNICY *zrobiła przestraszoną minę*
Offline
- I tak będzie dobrze jak to dopijesz. *Zakręcił butelkę i włożył ją do szafki, którą następnie zamknął na klucz*
Offline
Tak tylko pytałam. Nie wygląda mi to na trunek, który można pić w dużych ilościach. *Wzruszyła łapami.*
Offline
Dlatego właśnie, nie piję tego w dużych ilościach*uśmiechnęła się i czując przypływ mocy dopiła kieliszek, zrobiła bardzo skrzywioną minę, przez całe ciało przeszły ją ciarki i zaczęła kaszleć*
Offline
*Obserwował jak wilczyca zamawia "bezalkoholowego drinka". Po chwili usłyszał pytanie skierowane do niego. Nie odpowiedział na nie od razu, lecz po pewnym czasie namysłu.* - To zależy, co chciałabyś ode mnie usłyszeć. *Następnie dodał.* - Uważaj z tym jednak.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Oj a nie chcesz sam od siebie czegoś dodać? *spojrzała z zainteresowaniem odchrząkając na porysowane gardło od kaszlu*
Offline
- Powiedziałem już chyba wystarczająco dużo. Nie wydaje mi się, aby potrzebne Ci było więcej informacji. *Odrzekł z lekkim zirytowaniem. Nie lubił, gdy ktoś jest zbyt ciekawski.* - Za to ty o sobie nie powiedziałaś nic.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Bo też nie pytałeś mnie o nic *uśmiechnęła się lekko całkowicie ignorując jego zirytowaną minę.* No toooo tak, mam na imię Mika, jestem lwem i przybyłam tu dawno a teraz tu wróciłam i nie wiem czy jestem mile widziana czy nie, ale podoba mi się tu. Widzisz, powiedziałam Ci tyle samo *wzruszyła ramionami po czym zeskoczyła z krzesła i podeszła do szafy grającej* Lubisz słuchać muzyki?
Offline
- Lepiej uważaj, bo majstrowały przy nim dwie psiapsiółeczki... *Zanim jednak skończył zdanie lwica wcisnęła przycisk "ON" i w klubie rozległa się piękna piosenka autorstwa Justina B.*
Offline
*Spojrzał z otworzonym pyskiem na lwicę. Podejście Miki wciąż go zaskakiwało. Na pytanie nie odpowiedział od razu. Zrobił to gdy usłyszał tą okropną muzykę.* - Tak, lubię. Ale nie takie coś!
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Lwica zacisnęła łapy na uszach i wykrzywiła się w grymasie* Aaaaaa, już przełączam, przełączam!!! *krzyczała, nie słyszała nic poza okropną muzyką. Lwica zacisnęła zęby i zaczęła majstrować przy szafie, niestety nie udawało jej się to* No co jest!!! *zdenerwowana lwica uderzyła pięścią w irytujące urządzenie i usłyszała tylko jak szafa zaczęła się wyłączać* Ehh, przynajmniej nie słychać już tego *spojrzała na Maru* Przepraszam, naprawię ją.
Offline
- Ja to naprawię. Najlepszym sposobem. *Podszedł do szafy i kopnął ją parę razy. Po chwili włączył i uruchomiło się jakieś radio z normalną muzyką*
Offline
Ooo *uniosła lekko brwi, widać było że ją wciął ten alkohol.* Oj Maru, Maru, Ty taki mądry jesteś
Offline
*Poprawił sobie grzywkę by wyglądać bardziej szarmancko i odpowiedział jej barytonowym głosem*
- Wiem o tym. W końcu ukończyłem Oxford z wyróżnieniem.
Offline
*Uniosła jedną brew, nie wiedziała czy się śmiać czy udać że nie usłyszała* Aaaaaha. No taaaaak, to ten, no tego no. *Spuściła łeb i wróciła pod lade*
Offline
*Wrócił za bar. Na moment zniknął pod ladą. Położył przed lwicą butelkę wytrawnego chilijskiego wina*
- Proszę. Taki mały prezent.
Offline
*Spojrzała na niego podejrzliwie* A gdzie haczyk?
Offline
*Poszedł na zaplecze i wrócił z pudełkiem. Postawił je przed lwicą i otworzył. W środku był cały komplet haczyków wędkarskich*
- Proszę. Możesz sobie wybrać.
Offline