Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Wątek zamknięty
*zamyślony próbuje dokańczać swoje słowa*
"Zachowałeś się jak tchórz, widzę za tobą kurz ty byłeś mi jak brat i towarzysz broń a teraz tylko mnie śmierć dogoni, jak karaluch wyszedłeś z ukrycia i tylko czekasz do wbicia...mi noża w plecy a potem fałszywa łza która ścieka na mój grób lecz już za późno bo leżę jako trup"...co by tu jeszcze wymyślić ?
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-03-28 14:57)
Offline
Umrzeć to jak wieczny szlaban na ciebie,
więc cóż złego uczyniłam?
Dlaczego ów szlaban dostałam dziś?
Uciekać mi każesz, lecz ja tu zostaję.
Chociaż już rady sobie nie daję.
Jeszcze jedną szansę mi daj,
a ja wybaczę ci wszystko.
Dlaczego odeszleś? Co jest nie tak?
Czy to dla mnie znak?
Kres moich dni jest już blisko.
Zima moja już nastała.
...
Lecisz wysoko po niebie, nie mogę złapać ciebie...
Uff... koniec.
Offline
-Hmm to może coś o miłości i o szczęściu ...*pomyślał i zaczął recytować *
Ty jesteś mą miłością i mym szczęściem chcę spędzić z tobą chwile słodkie jak daktyle i powiem tyle będziemy jak dwa wirujące motyle żywić się szczęścia kwiatem i dla ciebie znajdę się nad krańca światem
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2012-03-28 15:01)
Offline
*Cicho weszła do owego lokalu. Krople zimnego deszczu szybko spływały po jej kurtce. By nie zwrócić uwagi nikogo, bezszelestnie dotarła do kąta ciemnego miejsca i usiadła przy ścianie. Uwolniła się od tego ciężaru i zdjęła z ramienia wielką skórzaną torbę, wyciągnęła z niej równie ogromny kołonotatnik. Wykonując tę czynność udało się jej wysypać na podłogę zbiór ołówków, włożonych w notatnik. Odchrząknęła, przekartkowała notatnik i zaczęła czytać:*
Kiedyś jedynym światłem były Twoje oczy.
Sprawiłeś, że byłam ślepa gdy patrzyłam w nie.
I tak oto zaczęła się wojna, pomiędzy mną a moim rozumem.
Twoja obecność była dla mnie jak narkotyk.
Dzięki tobie mogłam latać.
*Recytację zakończyła cichym westchnieniem. Rozejrzała się na zatrzymując wzrok na każdej z twarzy osób obecnych w kąciku poezji. *
Offline
-To było bardzo ładne, Dead. Zadeklamuj coś jeszcze....
Offline
*Usłyszała głos z końca sali. Obróciła się i ujrzała Sou. Uśmiechnęła się lekko na jego słowa.*
-Bardzo mi miło, słyszeć taką pochwałę.-*wymruczała niedosłyszalnie.*
Jesteś jak wyobraźnia- na zawsze pozostaniesz w mojej głowie.
Jesteś jak powietrze - nie mogę bez ciebie żyć.
Jesteś jak marzenie - dajesz mi cel do którego mam dążyć.
Jesteś jak pustka ulotny...
*Wyrecytowała z pamięci, schyliła się pozbierała ołówki i zaczęła delikatnie szkicować postać na wyblakłych kartkach zeszytu. *
Ostatnio edytowany przez DeadlyDance (2012-03-30 20:45)
Offline
*Podszedł do Dead.*
To też było ładne.
//Ej! Ja pisałem szczerze...! //
Offline
* Spojrzała sie na niego z miną: ''Nie rób ze mnie idiotki''. Założyła nogę na nogę i poklepała krzesło obok siebie.*
-Załóżmy, że było.
//Nie kwestionuję tego Sou!
Offline
*Usiadł koło niej*
-Zdecydowanie czekam na więcej.^^
Offline
* Uniosła jedną brew w geście zapytania. Opuściła rękę i delikatnie zasłoniła nią rysunek właśnie namalowany.*
A kiedyś znajdzie, znajdzie człowiek promień słońca. I rozświetli się jego życie.
A świat odzyska dawne kolory.
-Wymyślone na poczekaniu, a ciebie co tu sprowadza? Też piszesz?-*uśmiechnęła się przyjaźnie. Choć tak... obcesowo.*
Offline
-Nie potrafię pisać wierszy....ale rysować tak! ^^ Pokaż co tam masz!
Offline
*Przyciska do siebie wielki kołonotatnik*
-Nic! Na prawdę nic!- *wyraźnie się zestresowała.*
//xD To w zasadzie nic strasznego...
Offline
*Unosi brew i szybko próbuje jej zabrać notatnik.*
-Pokaż!
//Jak mi się uda, to napisz co tam jest. //
Offline
*Po dawnym wyjściu wraca do tego przyjemnego miejsca*
Śmierć mą drogą,'
śmierć mym natchnieniem,
mym zniszczeniem i zbawieniem.
Ty bólu uczysz,
mów mi tak dalej,
o pieśnio ciemności,
czarna królowo,
wiesz kiedy czas. Czekam...
Offline
*Jej wzrok spadł na Dagora.*
- Piękne. Zarecytuj coś jeszcze.
*Znów spojrzała na Sou i nadal uparcie trzymała notatnik. Lecz po chwili zrezygnowała i podała mu zbiór kartek zapełniony tylko dwoma osobami. Ten szkic, który interesował Sou przedstawiał dwójkę furry, młoda dziewczyna wtulała się w pierś chłopaka, płakała. On stał beznamiętnie wpatrzony przed siebie. Otaczał ich deszcz.*
Offline
-Yay! Też lubisz furry arty?!
//Naprawdę się pytam.....:D//
Offline
- Heh. Zdecydowanie.- *uśmiechnęła się. Znów popatrzyła na szkic i uśmiech uciekł z jej twarzy.*
//W zasadzie zastanawiam się czy furry czy anthro.
Offline
-Co się stało? W porządku?
//Wszystko jedno, ale chyba ja wolę furry. //
Offline
-Nie, nic. - *Potrząsnęła łbem, głośno zatrzasnęła zeszyt i wepchnęła go ze złością do torby.*
//Czym różni się anthro od furry? Dx Zabij, nie widze różnicy! Dx
Offline
-No powiedz...nie będę się śmiał, jeśli to śmieszne.
//Wiesz....trudno powiedzieć...dlatego wolę furry, można przynajmniej zdefiniować.^^//
Offline
- To nie jest śmieszne. Na prawdę nic.- * Zauważyła małą etażerkę ze stroikiem świec. Wyciągnęła zapałki i kolejno każdą świecę zapaliła. Chwilę trwało, aż odkleiła się od widoku płomienia. Wróciła do Sou, usiadła bez słowa.*
Offline
*Uniósł delikatnie brew.*
-Świece? No fajnie, ale ja nie potrafię gotować.....;)
Offline
-Nie o świece chodzi, tylko o płomień.- * pstryknęła palcami, pomiędzy nimi przeskoczyła iskra.*
-Heh.- *Wyszczerzyła się.*
Offline
//Jaka iskra? To jakaś przenośnia? //
-Och, to mało poetyckie, ale jestem strasznie głodny.
Offline
// Dead potrafi płomień wywołać palcami. xD Jako moja fursona. <3
- Ja też. Idziemy gdzieś?
//Do innego tematu? :c Gdzie coś zjemy? >/<
Offline
//Możemy zjeść w klubie, chyba że chcesz założyć jakiś nowy wątek: "Restauracja?" albo walnie się czyjąś "grotę" czy tam mieszkanko i tam się zje.//
-Tak, chodźmy.
Offline
*patrzył na nich z drugiego końca sali i lekko się uśmiechnął *
Bo w każdej duszy tkwi iskra szczęścia i żar miłości.
O taki żar trzeba się troszczyć i kontrolować ponieważ może wyjść spod kontroli i można się poparzyć a iskra szczęścia zgaśnie od słonego deszczu łez.
Offline
*Powoli zebrała swoje rzeczy, wrzuciła je do torby. Zamknęła ciężką skórzaną klapę i wsunęła torbę na ramie.*
-Chodź.
*Ruszyła w kierunku drzwi, w pewnym momencie zatrzymała się podbiegła do świec i jednym podmuchem wszystkie zgasiła. Mięła Sou i otworzyła drzwi na dwór. Znów się zatrzymała rzuciła spojrzenie Shu i uśmiechnęła się lekko.*
-Urocza sentencja, do rychłego spotkania poeto.
//Może do klubu...
Z/t
Ostatnio edytowany przez DeadlyDance (2012-03-31 12:10)
Offline
*Wyszedł za Dead na dwór.*
-To gdzie idziemy?
//Ale w klubie są tylko Hot Dogi i frytki! //
Offline
*uśmiechnął się do Deadly.*
-Do rychłego zobaczenia...do rychłego.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Wątek zamknięty