Nie jesteś zalogowany na forum.
- Nie, gdzie tam! *rzuciła pogodnie, choć z niemałym wysiłkiem*
Offline
*Domyślnie zeszła z koleżanki, choć pozostawiła na plecach jedną łapę utrzymującą stały nacisk w kierunku podłoża. *
A jeśli pani ciężko to da się załatwić...
*Ruchem łapy przetoczyła Cam na plecy i poczęła łaskotać.*
Offline
*Naturalnym było, iż Camille poczęła się tarzać po skalistym podłożu na wszelkie strony, usiłując wyrwać z morderczego ataku! Śmiech wcale oddychania nie ułatwiał, łapała zatem zachłannie i łapczywie niewielkie ilości powietrza, z trudem transportując je do płuc. Wierzgała niczym małe dziecko, ale... przecie mimo wieku wiele z lwiątka w niej pozostało, co bardzo chętnie przypominała jej Kora - tak, niemalże na każdym kroku! Nie, żeby użyszkodniczka się żaliła. Tak czy śmak, machała łapami jak szalona, chichrając niczym jaka nienormalna*
- Pro... pro... szę... błagaaaaa... aaaam o liii... liiii... liiii- toooość! *ledwie udało jej się przedrzeć przez własny, nerwowy nieco, rechot. Z oczu powoli ściekały jej kolejne łzy*
Offline
Gdzie Ty tu widzisz jakąś Wiktorię? *Wywalił się na bok i odpoczywał po wspinaczce*
Offline
*pewnie strzeliłaby wymownego 'fejspalma', słysząc uwagę Iba, jednakże... nie była w stanie z powodu Kiary, która widać baaardzo się za nią stęskniła i za punkt honoru postawiła sobie zamęczenie Camille na śmierc, buahahah! *
Offline
Jak sobie życzysz.*Z pełną powagą: * Znaj łaskę pani...
*Odetchnęła głęboko, po czym ryk spłoszył WSZYSTKIE ptasie stada siedzące na drzewach wokół Lwiej Skały, tak więc na chwilę szczyt zaroił się od skrzydlatych braci okrążających lwią grupę.* Ładnie, prawda ?
Offline
*Usiadła, dysząc ciężko, jakby co najmniej po kilkudniowym, męczącym biegu. Już prawie uspokoiła oddech, gdy ryk Kiary przestraszył ją ponownie. Chwyciła się łapą za serce i teatralnie upadła, zataczając przed upadkiem i wywalając wymownie jęzor. Wyciągnęła łapy do góry, jednak długo tak nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. Cóż, zawał serca to nie był dobry pomysł, nie umiała zachować powagi*
- Baaardzo ładnie *potwierdziła, podnosząc się z podłoża*
- I dziękuję za litośc, Wasza Wysokość *ukłoniła się tak nisko, iż kilka kłaków bezlitośnie przejechało po podłożu, niczym jaka miotełka*
Offline
No no, niezły ryk :p Ale co ci te biedne ptaki zrobiły?
Offline
Och, nic. W sumie ja też im nic nie zrobiłam. Ale lubię czasami oglądać podobne przedstawienia.
Offline
*zamyśliła się na krótki moment*
- W sumie... racja. Zawsze jakikolwiek ruch jest przyjemniejszy, niż nudny bezruch. *taaa, zabrzmiało to rzeczywiście "inteligentnie". Jednak Cam wcale się tym nie zrażała,o! *
Offline
A potrafisz powtórzyć ten ryk? Chętnie usłyszę to jeszcze raz.
Offline
*zapobiegawczo zatkała łapami uszy*
- Dobra myśl! *rzuciła, uśmiechając słodko*
Offline
Bis, bis! *Zaczyna powtarzać rytmicznie... i dość głośno *
Offline
*przyciska mocniej łapki do uszu, ale to nic nie daje! Zrezygnowana, stawia wszystkie kończyny na podłożu*
Offline
Hehehe... służę uprzejmie. *Zebrała tyle energii i powietrza ile się da i wydobyła z siebie taki poziom decybeli jakiego nie było tutaj od czasów poczwórnego ryku na LS.*
*Lekki kaszelek.* I jak?
Offline
- Głośno... *odrzekła, grzebiąc palcem w uchu - ot, jakby je próbując odetkać*
Offline
// Tak przy okazji, piękne logo i dzięki za umieszczenie w nim mnie ^^ //
Piękna nasza ziemia, z każdym rokiem coraz piękniejsza...
Offline
*Usłyszała ryk kiary.Przestraszyła się trochę, ale szybko zrozumiała, że to nie do niej*
//Cam narazie jestem lwiątkiem do 100 postów.Sorry że nie odpowiedziałam wcześniej ale byłam w szkole//
Offline
// Nie ma sprawy, rozumiem ;D //
*dosttzregła przestraszenie młodej lwiczki, uśmiechnęła się więc do niej kojąco, jakby pocieszająco*
Offline
Jak Kiara trzeci raz zaryczy, to my wszyscy ogłuchniemy *mówi pocierając zbolałe uszy*
Offline
- Hęęę? Móówiłaaaś coś? *krzyczy w stronę Osi*
Offline
Nie krzycz tak. Głowa mnie boli od tego ryczenia...
Offline
- nie słyszę Cię! Możesz mówić głośniej?
Offline
*krzyczy do Cam* Nie krzycz! Głowa mnie boli.
Offline
- aaaahaaa! *odkrzykuje, po czym demonstruje znany gest zamykania ust na klucz*
Offline
*zobaczyła uśmiech Cam. Uspokoiła się więc*
Offline
Ahh... moja głowa... czuję się jakbym skakała na główkę do jeziora bez wody.
Offline
*pomimo głośnego ryku Kiary, nie ruszył się z miejsca gdzie obecnie sobie leżał. Jego mózg jeszcze był w pół-śnie*
Offline
*słuchała i patrzyła na wszystko z trochę z zachwyceniem trochę ze zdziwieniem*
Offline
No Kiar, jeśli by ktoś Ci chciał odebrać władzę to już tym rykiem go przepłoszysz
Offline