Nie jesteś zalogowany na forum.
Jeny. *podszedł do Ness lekko dotykając jej żeber* powiedz czy bardzo boli i kto Ci się snil?
Offline
- Też jestem tego ciekawa! Czy w tym śnie zrobił Ci ten ktoś jakąś krzywdę?
Offline
-Nie...Bo to był mój brat i jakieś lwiątko...AŁA!*wrzeszczy, gdy Nali dotyka jej żeber*
Offline
- Och! Biedactwo! Jak mogę Ci pomóc? Mogę zebrać jakieś zioła...
Offline
-Wiesz, na to żadne zioła nie pomogą...*syczy z bólu*
Offline
- Na uśmierzenie bólu na pewno jest jakieś zioło! Wierzę w to!
Offline
Wybacz nie chciałem tak mocno. Musisz dużo odpoczywać innego wyjścia nie ma.
Offline
-Wiem...*kładzie się przy skale*
-Echh...Ja nie mogę, ale kicha...
Offline
- Odpoczywaj, my się wszystkim zajmiemy! Jesteś może głodna? Mogę coś upolować dla Ciebie!
Offline
-Gdybyś mogła...*lekko się uśmiecha, ale zaraz jej twarz pokrywa grymas bólu*
Offline
Pójdę z Goldi . Maish chodź z nami .
*uśmiecha się do Ness*
Offline
- Nie martw się za chwilę przyjdę ze zdobyczą!
*Idzie na polowanie. Zauważa małe stadko antylop. Czai się w krzakach na najsłabszą. Zagryza antylopę i wynosi ciut dalej. Zajada się nią, lecz ponad połowę zostawia dla Ness. Po paru minutach skończyła jedzenie. W mgnieniu oka miała już resztę antylopy w pysku. Śmiesznie wyglądała, bo zdobycz byłą o wiele większa od niej. Zadowolona z polowania przyszła do Ness*
- Częstuj się! Ja już się najadłam!
Offline
Łuhu . Goldi nieźle ci poszło mała .
*poczochrała ją po głowie*
Zaraz wróce .
*zerwała głęboki liść i nalała do niego wody i przyniosła Ness*
Proszę.
Offline
- Nieźle ze sobą współpracujemy! *Uśmiecha się do Izzy*
- No to smacznego, Ness!
Offline
-Dzięki!*zaczyna jeść, popijając wodą*
-Dobre!Brawo, Goldi!*uśmiecha się*
Offline
- To wszystko za Twoją dobroć. Oczywiście chodzi mi o moje poświęcenie, a nie o Twoje rany...
Offline
-Wiem, Goldi...*patrzy w gwiazdy, wzdychając co chwilę*
Offline
- Trochę muszę się przespać! A ty nadal odpoczywaj! *Lwiątko powoli zasypia*
Offline
-Ja też się położę...*gdy Goldi zasnęła, Ness (choć ją bolało)wstała i ułożyła Goldi na mchu,p po czym glebnęła się obok niej*
Offline
Ja was popilnuje .
*patrzyła na rany lwicy i zamyślona nasłuchiwała czy nie zbliża się wróg*
Offline
*rankiem Ness wstała wcześnie, postanowiła iść na spacer.*
-Ale tu ładnie...Ale..co?!*widzi, że las jest wypalony tylko w 1 miejscu, reszta jest zielona*
Offline
*zdążyła upolować dużą antylopę i przedzielić ją na pół*
To dla was . Spojrzała na Ness i Goldi tu macie jeszcze wode .
*uśmiecha się wylizując sobie nowe rany na łapie*
Offline
*po chwili lew wraca z oględzin terenu i siada obok Ness* Jak się czujesz, kochanie? *zapytał i ciągnął dalej* W dolinie widziałem powalone drzewa i przerytą ściółkę. Ktoś tu się kręci.
Offline
*Goldi się budzi z uśmiechem na ustach*
- Co tam? Jak się czujecie? Bo ja jak nowo narodzona!
Offline
Witaj Golden. Ja po porannym spacerze czuje się doskonale. *spojrzał na Ness* Mam nadzieję , że jej też jest lepiej. Na szczęście że sobie kręgosłupa nie złamała.
Offline
- Masz rację! Wtedy byłby poważny problem...
Offline
-Byłam na spacerze, ktoś WYWOŁAŁ pożar lasu celowo!*patrzy w stronę rzeki*
Offline
- Naprawdę? Domyślasz się, kto mógłby to zrobić? *Spogląda na Ness przeszywającym spojrzeniem*
Offline
-Podejrzewam, iż mogły być to hieny...Proponuję poszukać śladów!
Offline
- Zgadzam się! Mogę Ci pomóc! Razem zdziałamy więcej!
Offline