Nie jesteś zalogowany na forum.
*szybko przybrała poważniejszy wyraz pyszczka* Wciąż się nad tym zastanawiam sir Ibilisie. Ale cóż *rzekła skromnie* Nie sądzę by to przerosło moje finanse.
Offline
Ponoć w tym roku ma być piękna pogoda w Księstwie Monako...
Offline
Och tak, słyszałam ostatnio. Akurat mam ochotę pojechać tam na wakacje.
Offline
A ja wole spędzać wakacje w Ma... U Maroko. * Pojawiła się u ich stóp opierając pysk na rękach.* Komu ogórka? *Wyciągnęła zieloną pałę.* Nie? ...To może dżemu? *Postawiła przed sobą słoik z łyżeczką.* Właśnie grzebałam z nudów w lodówce...
Offline
*Podekscytowana zatarła łapy i weszła do pokoju z sprzętami gdzie ukryła się w ciemniejszym zakątku. Zajdywała się blisko okien, pomiędzy starą szafą a głośnikami o dość okazałych wielkościach.*
Offline
*Spojrzał na wypełniony sprzętami pokój.*Zaczynamy więc, Madamme Koro i Milordzie Ibilisie znacie swe role . Sam się ukryła, to świetnie. My z Leonardem zaczynamy swe zadanie. *Po tych słowach wychodzi aby zgasić światło w całym budynku.*
Offline
Ooo... a jakiego dżemu? *Możliwość zjedzenia dżemu tak jakby go obudziła*
//xd//
Offline
Sir Ibilisie, nie czas na jedzenie dżemu. *powiedziała to z naciskiem i spojrzała na Iba znacząco* Moze wejdźmy do mnie na... kawior.
Offline
Kawior? A no tak... kawior... *Powiedział... choć zastanawiał się, czy to nie o dżem chodzi*
//xd//
Offline
*wepchnęła Iba do pokoju i odsłoniła bardziej zasłony* To pańskie podniebienie, sir, wybiera dżem czy kawior?
Offline
Hmm... w sumie to oryginalnym pomysłem będzie zmieszanie owych dwóch dań
Offline
Dobrze. Wedle życzenia. *rysuje MO kawior i miesza go z dżemem* Proszę. *podaje mu w złotej miseczce podejrzanie wyglądającą papkę*
Offline
*Spokojnie spoglądała w okno jakoś ignorując fakt, że w pokoju znajduje się wyśmienity dżem. Co jakiś czas jednak nie mogąc oprzeć się ciekawości zerkała w jego strone oblizując się przytym nadmiernie *
Offline
Ekhem... *Spogląda spode łba na miseczkę.* Ibciu, jak chcesz, ale jedz to na własną odpowiedzialność. -Sam sie przekonasz dlaczego-
/jakby ktoś zapomniał to w - - są nasze myśli./
Offline
*Zaczyna jeść... * To nie był najlepsiejszy pomysł...
Offline
Buahahaha *(Takie ciche pod nosem.)* Zapominasz że jedzenie rysowane przez M.O. składa się z papieru i tektury
Offline
*Przybył w to miejsce zaciekawiony wyglądem morza, gdy już dotarł na miejsce usiadł nad skrajem urwiska i spoglądał na morze*
Offline
*Podkradła się do okna.* Chyba jednak nie pomogę wam złapać złodziei... Wybaczcie. *Wyskoczyła przez okno od strony wybrzeża po czym spuszczając sie z parapetów dotarła na ziemię. Podeszła i usiadła obok Nanakiego.* Chciałeś...obejrzeć wschód słońca ?
Offline
- O hey.
*Odpowiedział zaskoczony*
- W sumie to... tak chciałem obejrzeć wschód słońca a z tego miejsca może być to na prawdę przyjemny widok.
*Powiedział lekko zmieszany*
Offline
A więc... może na kogoś czekałeś ? *Spytała z uśmiechem.*
Offline
- Może czekałem na jakąś miłą osobę z którą można by pooglądać wschód słońca kto wie.
*Odpowiedział radośnie*
Offline
//hehe... Wehikuł Czasu jest pewnie spalinowy i napędza go tektura //
*z holu było słychać powolne skrzypnięcia podłogi*
Rawr!
Offline
*Podszedł do tablicy rozdzielczej w głębi korytarza.*UWAGA! WYŁĄCZAM ŚWIATŁO!* Po tych słowach wykręcił porcelanowe oprawki bezpieczników i nacisnął dwa przełączniki, budynek wraz ze szczytem latarni pogrążyły się w mroku.*
Offline
Och! ... Jak... brak mi słów. *Gdy zgasło światło hotelu i latarni, (które były jednymi źródłami jasności na przestrzeni 10 km wybrzeża) na niebie ukazały się setki... tysiące gwiazd widocznych tylko w całkowitej ciemności...*
http://static.guim.co.uk/sys-images/Gua … ay-007.jpg http://d.wiadomosci24.pl/g2/f6/73/26/37 … 2f4_p.jpeg
Piękne prawda ? :ucieszny: Jak... w innym świecie.
Offline
*Korzystając z braku światła... Przytulił Korę*
//xd//
Offline
*Podniósł łebek i spojrzał w górę*
- Tak to prawda ale jednak dziwi mnie dlaczego tak nagle wszystko zgasło.
Offline
*Przybliża się ze względu na niezbędny szept: *
Ktoś zawinął nam sprzęt elektroniczny z pokoju i teraz robią zasadzkę na złodziei. Udają, że wszyscy poszli spać, a dodatkowo zgromadzili wszystko co kuszące dla złodzieja w jednym miejscu i będą pilnować... tak, chyba jakoś tak to było. * Odchyla się z powrotem do normalnej pozycji.*
Offline
*rozdziawia pyszczek* Ale piękne! *po chwili* Ib, to ty prawda?
Offline
*Zeszła nad brzeg przepaści i spuściła sie na rękach do zawieszonej kiedyś siatki asekuracyjnej na zboczu. Tam zaległa jak w hamaku.* Jaaaak cooooś to tu jest jeszcze ze 2 miejsca.
*I zaczęła kontemplować niebo.*
Offline
Być może ja... *Mówi nie puszczając jej*
//xd//
Offline