Przybył tu cień chudy, mroczny. Niby bezszelstnie, ale w powietrzu coś było, było coś niedobrego. Cień ten przemycał wśród skał wielką grozę. Nie rzucał się zbytnio w oczy, ale Shemore, od której był ów cień to nawet... Jak najbardziej. Z każdym jej uważnym krokiem było coraz bardziej tajemniczo. Niby nic, ale jednak. nawet pochodnia zgasła i inne światłości w owym miejscu. Nie chciała sie za długo ukazywać jedynie cieniem i ciałem. Trąciła łapą kość. Na jej pysku, wśród mroku jaskini pojawił się uśmiech dość chytry. Otworzyła swe oczy, które nawet troszkę świeciły. Oświetlały one całe otoczenie, więc trudno by nie przykuc swej uwagi na białą Shemore. Słchać było mrożace krew w żyłach hihot hien nieboszczków. Patrzyła się na nich zaciekawiona widokiem nieznanych jej osobowości. Cofnęła jedną z czaszek i podeszła do nich troszkę bliżej bardzo pewna siebie, o czym świadczył szeroki, złośliwy usmieszek na mordce idstoty.
]]>//Istnieje już podobny wątek: http://forum.krollew.pl/viewtopic.php?id=1336 więc temat zamykam. Maru//
]]>//Dłuższe posty proszę. Regulamin wymaga sześciu słów w poście. Mariutunio//
]]>