Nie jesteś zalogowany na forum.
*Wzruszyła ramionami.* Tak sobie... *Odpowiedziała i zaczęła lizać sobie prawą łapkę. Znów zerknęła na lwa.*
A tak w ogóle, jestem Waveforce. *Miauknęła i dalej lizała swoją łapkę.*
Offline
- Miło mi Cię poznać. *Odpowiedział do niej.* - Pierwszy raz Cię widzę. Jesteś nowa? *Zapytał.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Spojrzała na kotkę.*
- Witaj, Waveforce.
*Przywitała się z nią.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2014-08-19 16:59)
Offline
*Dotarła na Lwią Skałę. Zauważyła znane sobie lwy i parę nowych przybyszów. Podeszła bliżej i usiadła kilka metrów od nich, milcząc. Była ciekawa, jak zareagują towarzysze. Zastanawiała się również, co takiego się tu działo. W końcu nie bez powodu wszyscy się tu zgromadzili. Obserwowała lwy w milczeniu.*
Offline
*Zauważyła kolejną postać, lecz tą poznała bez problemu.*
- Witaj, Swahu.
*Uśmiechnęła się szeroko do przyjaciółki.*
- Jak Ci mija dzień?
Offline
*Zerknęła na lwy i odpowiedziała.*
- Nowa w tych okolicach, owszem.
*Zobaczyła nowo przybyłą lwicę, ale nic więcej nie powiedziała. Zamiast tego zajęła się myciem drugiej łapki. Choć jej zachowanie mogło na to nie wskazywać, bała się odzywać.*
Offline
- A co sprowadza kotkę w te okolice? *Zapytał niebieską. Następnie spojrzał na Swah i zawołał do niej.* - Witaj.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Erghh... Nie wiem. Ostatnie, co pamiętam to to, że... Yyyy... Obudziłam się na sawannie. *Głos Waveforce zdradzał, że chciała uniknąć tego tematu i, że nie mówiła całej prawy.*
Offline
*Czarny lew nadal ściskał kawałkiem bandażu swoją ranę na boki. Nie zwracał swojej uwagi na innych przybyłych na te tereny, ale po chwili zobaczył, że Fire rozmawia z nową kotkę, później przyszła tutaj Cari i także się z nimi przywitała, a parę metrów od nich siedziała Swah, która także przywitała się z Fire, Cari i może z nową przybyszką, bo następnie już na innych nie zwracał uwagi, tylko podzielał swoją uwagę na swojej ranie.*
//1. "Bandażem" -> "bandażu".
2. "Przybyłym" -> "przybyłych".
3. Chyba chodziło o zwracanie uwagi . ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-08-21 12:19)
Offline
*Zorientował się, że kotka unika tematu, więc postanowił go nie kontynuować. Po chwili zauważył, że Eragon dalej zajmuje się raną. Zapytał go.* - Coś poważnego?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Samiec nadal zwracał swoją uwagę na swoją ranę, ale po chwili usłyszał pytanie Fire, więc po zastanowieniu się nad odpowiedzią rzekł* - Hm...* mruknął* - Chyba nic, to nie jest poważnego, ale wolę być czujny i obserwować swoją ranę, co z nią się dzieje. * spoglądnął się przez chwile na towarzysza.*
Offline
- No to całe szczęście, że nic poważnego. *Powiedział do lwa z uśmiechem.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Nadal przez dłuższy czas zajmować się raną dociskając coraz mocniej, żeby krwawienie ustało, nic nie odpowiadając na to co powiedział Fire.*
Offline
*Uciekinier z psychiatryka dotarł do jakiejś dziwnej skały, która wyglądała znajomo. Nie mógł za nic przypomnieć sobie, co to jest za miejsce. Od jakiegoś czasu miał problemy z pamięcią. Pomyślał, że musi odkryć przyczynę tego i przypomnieć sobie skąd zna to miejsce. Podszedł bliżej, ale zaraz cofnął się, ponieważ zobaczył dość duże i obce lwie towarzystwo. Zaczął obserwować ich z niewidocznego miejsca. Tak myślał, że go atm nie będzie widać.*
Offline
*Poruszyła uszami i odwróciła głowę. Nic nie zobaczyła, ale była pewna, że słuch jej nie mylił. Z jej klatki piersiowej wydobyło się ciche warknięcie.*
Offline
*Ukryty lew usłyszał warknięcie. Rozejrzał się i zobaczył kota, który stał blisko jego kryjówki. Zaczął cofać się jak najciszej, ale potrącił jakąś gałąź i liście na niej zaszeleściły.*
Offline
*Podskoczyła ze zjeżoną sierścią. Wystawiła pazury i, gotowa do ataku, zaczęła miauczeć na nieznanego lwa.*
Offline
*Gdy usłyszał, że ktoś tam jest, natychmiast wysunął pazury, przygotowując się do ataku w razie konieczności. Bo przecież ostrożności nigdy za wiele. Lecz gdy usłyszał miauczenie, chcąc nie chcąc, zaczął się śmiać. Wiedział, że nie powinien, jednak nie mógł przez dłuższą chwilę przestać. Gdy mu się to w końcu udało, rzekł do kotki.* - I ty myślisz, że to kogoś wystraszy? *To powiedziawszy, zaryczał w stronę, skąd doszedł szelest.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
//Ty chyba nigdy nie słyszałeś miauczenia wściekłego kota. //
*Machnęła uszami, ale znów nie odpowiedziała. Zachwiała się tylko gdy lew ryknął, nadal patrząc w stronę, z której dochodził szelest.*
//A tak zmieniając temat, to Waveforce jeszcze nawet nie wie, jak Fire i reszta mają na imię. //
Offline
* Po bardzo długiej chwili Eragon zdał sobie sprawie, że już nie ma sensu dalej uciskać tej, bo już cała bandaż był we krwi. Więc oderwał ten kawałek i rzucił na ziemie, lekko chwiejąc się podszedł do pobliskiego drzewa i usiadł po nim chciał już skończyć swój żywot dotyczący z jego snem...*
Offline
*Lew zauważył kota gotowego do ataku i miauczącego na niego w celu odstraszenia go. Mimowolnie zaczął się z tego śmiać, bo wydawało mu się to strasznie absurdalne. Teraz wiedział, że nic go nie ukryje, więc postanowił sie ujawnić. Nie miał wyjścia. Wyszedł w całej swej okazałości i powiedział donośnym głosem:*
-Panie i panowie! Nie mam złych zamiarów, przyszedłem sobie zobaczyć to miejsce. Skądś je pamiętam, tylko nie mogę przypomnieć sobie skąd, ponieważ od jakiegoś czasu mam duże problemy z pamięcią. Nie atakujcie mnie!
Offline
// https://www.youtube.com/watch?v=pboganlz1D0 od 50 sekundy, tak na przyszłość //
*Przemowa lwa wydała się jej dość absurdalna, poza tym była zirytowana, że jej wycie, które zazwyczaj odstraszało wszystkie inne wrogo nastawione koty, wywoływało w lwach śmiech. Wydała z siebie tylko długie hyknięcie i dalej stała gotowa do ataku.*
Offline
* Leżący lew pod drzewem obserwował zaistniałą sytuację. Jego donośne przemówienie aż tutaj dotarło, więc Eragon słyszał, co nowy mówi do reszty. Wtem lekko uśmiechnął się. Po paru minutach zamknął oczy i już odszedł do Krainy Niebios, wykrwawiając się na śmierć.*
//Umieranie WŁASNEJ postaci JEDNAK NIE jest zabrnonione przez regulamin.
Jednakże w poście konieczne było naniesienie drobnych poprawek. Ibilis//
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2014-08-27 18:41)
Offline
*Zapach krwi czarnego lwa dotarł do nosa Waveforce. Zapach nasilał się z każdą sekundą. Kotka odwróciła głowę i zobaczyła martwego lwa leżącego pod drzewem. Spojrzała na lwa stojącego obok niej, i miauknęła.*
- Ej, rudy! Patrz! On...! *I w tym momencie odebrało jej mowę. Podbiegła do martwego lwa, jej oczy szeroko otwarte z niedowierzania.*
Offline
//Sam, wiele razy słyszałem miauczenie wściekłego kota. I szczerze to lubię tego słuchać . Ale rykowi lwa to ie dorównuje.//
*Uspokoił się, gdy owy lew się ujawnił. Sam nie wiedział, czemu tak zareagował. Przecież zawsze był do wszystkich przyjaźnie nastawiony.* - Wybacz. *Po chwili dodał.* - Mówisz, że problemy z pamięcią? *W tej chwili usłyszał kotkę. Nie zastanawiając się, podbiegł do Eragona. Miał nadzieję, że da się go jeszcze jakoś uratować.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Czarny lew już leżał parę minut martwy i już jest w Krainie Niebios. Wtem jego dusza z tej krainy patrzyła w dół, zobaczyć co się dzieje...*
//koniec//
//Uśmiercanie WŁASNEJ postaci JEDNAK NIE jest zabronione przez regulamin.
Jednakże ten post w takim razie nie wprowadza za wiele do tematu i nawet po usunięciu "poprawek" regulaminowych ma jeszcze poprawioną literówkę i w ogóle dziwne brzmienie drugiego zdania. Ibilis//
Ostatnio edytowany przez Venon (1970-01-01 02:00)
Offline
*Nowy lew zauważył leżącego lwa.*
-Znam się na leczeniu chorych!
*Krzyknął. W ogóle ten lew oprócz dużych gabarytów, głośno mówił. Podbiegł do leżącego. Obejrzał go i jego rany, sprawdził czy oddycha. Po kilku minutach pokręcił głową ze smutkiem i powiedział:*
-Wasz przyjaciel nie żyje.
*Powiedział te straszne słowa z ciężkim westchnieniem. Tym razem powiedział to wyjątkowo cicho, co było do niego niepodobne. Dodał:*
-Wiem jak bardzo jest i będzie Wam przykro z powodu straty, ale temu odważnemu lwu trzeba wyprawić godny pogrzeb.
Offline
* Do lwiej skały zbliżał się nowy lew, pomimo że był jeszcze daleko widać było jego ciemnokasztanowe futro nieco jaśniejszą grzywę beżowe podbrzusze wraz z pyskiem i wielką bliznę wyglądającą jak ślady walki na boku. Gdy lew zbliżył się bardziej inni zauwżyli jego bliznę na lewym oku i zadzie wąsy miał jakieś takie potargane, był młody, bardzo młody i nie doświadczony, miał 16 lat całkiem dobrze zbudowany, na łapach widniały krótkie szczotki ( lata jak u ludzi ). Gdy podszedł bliżej zawachał się, ale po chwili ruszył niepewnie przed siebie, gdy doszedł na miejsce czuł strach lecz usiadł 2 metry od lwów w razie jeśli musiałby uciekać i czekał jak sprawy się potoczą*
Offline
*Jej uszy znów się poruszyły, a kotka odwróciła głowę. Pochyliła uszy i hyknęła na nowo przybyłego lwa, ale była zbyt zasmucona, żeby znów próbować przestraszyć lwa.*
Offline
*Wielki lew nadal siedział przy zwłokach. Zastanawiał się, co teraz zrobić.*
-Co teraz zrobimy? Trzeba przecież pochować waszego przyjaciela.
*Mówił nadal zadziwiająco cicho. Zauważył, że kotka odwróciła głowę w drugą stronę. Lew spojrzał tam i zobaczył kolejnego przybysza.*
Offline