Nie jesteś zalogowany na forum.
-Przez chwilę miałem wrażenie, jakby to on upolował mnie...
*Bez dalszego zanudzania, wygryzł się w pierwszą lepszą część ciała bizona i wyszarpywał kolejne kawały mięsa. Nie ważny był jego smak, gdyż przy takim głodzie nawet najgorsze odpadki zdawały się być rarytasem*
Offline
*Zaśmiała się dźwięcznie, słysząc uwagę samca. Na tego typu napad brało ją juz wcześniej, podczas polowania młodej na jaszczurkę, niemniej jakoś się powstrzymała, coby lwiątku nie sprawić przykrości tudzież nie wywołać u niej poczucia zażenowania. Jednakże słysząc słowa lwa, coś w niej pękło, przelała się czara - czy jakże inaczej to nazwać*
- Dag, to uważaj, bo jego dusza będzie Cię nękać co noc, w ramach słodkiej zemsty!
Offline
-No i po co to powiedziałaś? Od razu mi apetyt spadł... *Zażartował, szczerząc czerwone od krwi kły*
-W każdym razie i tak już się najadłem. Hmm...A gdzie to całe jezioro przy którym byliśmy?
*Rozejrzał się we wszystkie strony i nigdzie nie dostrzegł ni żywego ducha (Nie licząc lwiątka i Camille), czy też śladów wody*
Offline
- Jakoś musiałeś w czasie łowów zgubić jakąkolwiek orientację *zaśmiała się, po czym sama niepewnie rozejrzała dookoła*
- Ono jest *chwila przerwy*
- Gdzieś tam! *zawołała, gestem łba omiótłszy okolicę, uśmiechnąwszy się przy tym lekko i niewinnie*
Offline
*Him siedzi w krzakach żeby złożyć życzenia Dagowi*
( )
Offline
-No to chodźmy! Skoro wszyscy już się najedlii... *Lwiczka przeskoczyła przez martwe zwierzę i zachęciła resztę do wspólnej wędrówki.*
-Pokażecie mi tą piękną okolicę. *Polubiła nowe towarzystwo i nie chciała się zbytnio oddalać od reszty. Uniosła w górę swój pyszczek i zaczęła węszyć.* Niuch...niuch... niuch niuch niuch. *W powietrzu wyczuła zapach Himsiego.*
Offline
*Him popatrzył na Souri*
-Błagam, nie psuj mi niespodzianki..
*Powiedział w myślach*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-12 15:37)
Offline
-Z wielką chęcią bym Cię oprowadził, ale sam nie znam tych okolic tak dobrze. Jeśli o to chodzi zdaję się na doświadczenie i intuicję Camille. *Spojrzał na tereny wskazane prze samicę* Chociaż, jeśli mnie wzrok nie myli...to tamte okolice zdają się być raczej suche.
*Przemierzył wzrokiem rozległe równiny i starając się przypomnieć skąd uciekało stado bizonów, natrafił na zarytą kopytami ziemię*
-Skoro biegły naa...emmm...Zachód w linii prostej, to musiały wcześniej być na wschodzie... Tak więc idąc wzdłuż śladów w kierunku przeciwnym do trajektorii ich szarży, powinniśmy dojść do naszego pierwotnego położenia, tak? *Orientacja w terenie nie była jego dobrą stroną, ale dedukcja chyba poszła mu lepiej. Choć wytłumaczenie nawet dla niego zdawało się być dość mało zrozumiałe*
Ostatnio edytowany przez Dagor (2013-10-15 15:02)
Offline
-I owszem nie mylisz się mój milordzie. *Zachichotała Sourii. Nie miała zamiaru ujawniać Himisego. Siedział w krzakach bo jak widać miał jakiś cel, a ona nie chciała psuć mu planów.* Przysiadła na ziemi i podrapała się za uchem tylną łapką.*
-To co, komu w drogę temu trampki.
// WOW. Nachalna jestem.//
*Lwiczka z radością wyprzedziła pozostałych i odwróciła się by zobaczyć czy za nią idą. Wtem potknęła się o wystający z ziemi korzeń akacji (drzewa które przed chwilą ocaliło ją przed stratowaniem) i poczuła, że pod jej łapkami nie ma żadnej podpory. Nim zdołała się obejrzeć leżała już plackiem w wielkiej jaskini (coś jak ta w Wieliczce ).*
-Och! Co to za jama?
*Jaskinia wydłużała się w wielki tunel od którego powiała wilgotny wiatr. Na ścianach było pełno mchów i pleśni.*
-Ta droga prowadzi pewnie do wodopoju. *pomyślała* Hej tam na górze! Chodźcie tu do mnie!
Ostatnio edytowany przez Souri (2013-10-16 17:04)
Offline
*Widok znikającego lwiątka był dość zaskakujący. Cała sytuacja wyglądała tak, jakby po prostu wessała ją ziemia. Jednak czy po takim zajściu delikwent mógłby wołać z wnętrza otchłani? Nie sądzę. Dlatego też, lew podszedł do niedużej dziury w ziemi i przeciskając się przez wąski otwór, niemal utknął pomiędzy jego ściankami*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-20 13:54)
Offline
*Souri chwyciła lwa za przednie łapy chcąc wciągnąć go do odkrytego przez siebie tunelu ale była zbyt słaba i zawisła na nich. Dagor dał jednak sobie radę bez jej pomocy i po chwili siedzieli już oboje na kamiennej posadzce.*
-Camille! Jesteś tam?! *krzyknęła odwracając łebek do otworu, a echo powtórzyło za nią jak papuga*
//Z.W.//
Ostatnio edytowany przez Souri (2014-05-28 15:51)
Offline
* Nad Jezioro na Lwiej Ziemi przywędrował czarnoskóry lew i usiadł nad jeziorem*
Offline
*Przybiegł szary Lew nad Jezioro, spojrzał w wodę, zobaczył swoje odbicie, i się zamyślił*
Ostatnio edytowany przez Miroul (2014-02-11 13:05)
Offline
* Lew czarnoskóry zobaczył jakiegoś nowego towarzysza, więc po cichu postanowił do niego podjeść*
Offline
*Zobaczył jak do niego podchodzi jakiś lew o koloru czarnoskórego i wyszedł mu na spotkanie*
Offline
* Wtedy czarnoskóry lew powiedział do nowego towarzysza* - Cześć, nie widziałem ciebie jeszcze na tych terenach. * powiedział*
Offline
*Szary lew odpowiadając rzekł* - Cześć, pewnie dlatego że tu jeszcze nigdy nie byłem. *odpowiedział*
Offline
- Aha, a hm... a tak spytam się ciebie, skąd jesteś? * rzekł lew do towarzysza*
Offline
- Przyszedłem tu z daleka trochę odpocząć. *odpowiedział*
- A ty skąd jesteś? Jak masz na imię? *Zapytał*
Offline
- Aha. * rzekł i odpowiedział na zadane mu pytanie od nowego towarzysza* - Więc ja pochodzę z Doliny Ciemniej Mgły i mam na imię Eragon, a ty? * spytał się*
Offline
- Miło mi, mam na imię Miroul *odpowiedział*
Offline
- Mi też jest miło cię poznać Miroul, a ty skąd jesteś? * spytał i przywitał się w nowym towarzyszem*
Offline
- Jestem z Krainy dzikich Lwów. *odpowiada*
Offline
- Dzikich lwów...* rzekł i dopowiada* - Hm... a tam byłem w jedne swojej wędrówce....* odpowiedział do towarzysza*
Offline
-Tak? A jakiej? *odpowiedział do Eragona*
Offline
- Powiem tak, Miroul, to było dawno musiałem wyruszyć do Krainy dzikich Lwów, bo tam mam własnie znajomego, i wtedy potrzebował mojej pomocy, tak wogóle to jest sprawa osobista i nie lubię o tym mówić.* odpowiedział do towarzysza*
Offline
- Yhm... Ok to nie będę cie męczył. *odpowiedział*
Offline
- Ale ty mnie nie męczysz Miroul, tylko nie chce o tym rozmawiać.* odpowiedział i poparzył na towarzysza*
Offline
-Rozumiem Eragon*odpowiedział*
Ostatnio edytowany przez Miroul (2014-02-11 14:14)
Offline
-To cieszę się, że ty Miroul rozumiesz moją sytuację. * lekko uśmiechnął się pod nosem*
Offline