Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
*Westchnął z lekka znudzony i popatrzył w niebo. Z tych nudów poszedł w kierunku jeziora, które było oddalone parę kilometrów od danego miejsca gdzie się znajdował. Gdy już dotarł do jeziora, zobaczył sylwetkę gryfa, więc podszedł trochę bliżej żeby się mu przypatrzeć*
//Pisz bardziej zrozumiale bo nawet nie wiem jak poprawiać twoje zdania. ~Sami//
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2014-07-04 08:49)
Offline
*Zauważyła Eragona.*
//Pisz dłuższe posty. ~Sami//
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2014-07-04 08:10)
Offline
* Przyglądał się przez chwilę uważnie i po chwili powiedział w stronę gryfa* - To ty Yuko? * powiedział i podszedł do drzewa na którym siedziała gryfica.*
Offline
*Rozpościera skrzydła.* Tak, a co. *jest zdenerwowana widokiem lwa.*
Offline
- A nic Yuko. Tylko się lekko zdziwiłem, że po taki długim czasie swojej nieobecności po jakimś czasie się tutaj zjawisz. * powiedział i podszedł do jeziora. Później odwrócił się do gryficy i popatrzył się na nią.*
Offline
*Jest zdenerwowana.*
//Poprawiłam błąd i ponownie upominam. Pisz dłuższe posty. ~Sami//
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2014-07-04 08:12)
Offline
* Lew tylko patrzył na Yuko i nic nie robił, ale po chwili spytał się* - A co ty tak Yuko jesteś taka poddenerwowana?
Offline
Jestem zła, bo zostawiłeś mnie samą, a jak widzisz, zmieniłam się w gryfa. *Patrzy na niego o parę metrów wyższa.*
Ostatnio edytowany przez Vedis (2014-07-03 21:33)
Offline
- Ja ciebie zostawiłem samą? * zdziwił się i dopowiedział* - A niby gdzie ja ciebie Yuko zostawiłem samą,co? * spytał się gryficy.*
Offline
Hah, jeszcze ja mam ci mówić? Przy wodospadzie.*Wznosi się w powietrze.*
Offline
- Przy wodospadzie?... * zdziwił się o to bardzo bo nic z tego nie pamiętał, że Yuko zostawił przy wodospadzie. Westchnął i rzekł* - Ale jak to ja ciebie zostawił, przy wodospadzie... Nie pamiętam tego Yuko.
Offline
*Chciała sfrunąć na ziemię, ale silny wiatr jej na to nie pozwolił i wpadła do jeziora, ale z niego nie mogła wyjść, bo nie umiała pływać. Zaczyna się topić. Pod nią jest głęboka woda.*
Offline
//Chciałam tylko zauważyć, że posty typu "*Jest podenerwowana.*" są za krótkie.//
*Zeskoczyła z drzewa i przeleciała kawałek nad wszystkimi, po czym spadła znów na ziemię. Pobiegła nad jezioro, dosyć szybko. Dotarła tam po kilkunastu minutach, po czym podeszła do wody i zaczęła obserwować pływające w niej ryby. W ogóle nie zauważyła lwa ani gryfa, które też tutaj przebywały. Kiedy jedna z ryb podpłynęła bliżej, Nemare włożyła łeb do wody i wynurzyła ją z rybą w pysku. Była niewielka. Nemare połknęła ją i dopiero teraz zauważyła Eragona i Yuko. Warknęła, ale nie podchodziła. Przyglądała się gryficy i lwu. Po chwili zauważyła, że gryfica wpadła do wody. Ryknęła i podbiegła. Gdyby była większa i umiałaby latać, może uratowałaby topiącego się gryfa, jednak była za mała i nie umiała latać, a pływać tym bardziej.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2014-07-03 22:08)
Offline
* Lew od razu zainterweniował i wskoczył do wody podpływając do gryficy i rzekł* - Yuko będzie wszystko dobrze... Oprzyj się o mnie łapą.
Offline
*Chwyta się Eragona.* Dobra, wybaczam. I dzięki, za uratowanie.
Offline
*Pomógł Yuko, żeby się nie utopiła i wyciągnął ją z wody na brzeg jeziora. Gdy wraz z gryficą byli przy brzegu odpowiedział* - Nie ma sprawy... I przyjmuje twoje przeprosiny. * próbował się otrzepać się z wody.*
//Ogranicz się do pisania w jednym czasie jeśli możesz... Nie używaj dwóch w jednym zdaniu. ~Sami//
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2014-07-04 14:12)
Offline
*Siedział wpatrzony w Watharę, kiedy zauważył zniknięcie Nemare. Podniósł się i rozglądnął dookoła. Po krótkim czasie usłyszał ryk małej Nocnej Furii. Dochodził z daleka, najpewniej kilka kilometrów od miejsca pobytu lwów i smoków. Pobiegł w tamtym kierunku, wciąż nasłuchując. Po chwili biegu rozłożył skrzydła i wzniósł się powietrze, dzięki czemu mógł szybciej dotrzeć do Nemare. Kilka minut później był już przy jeziorze. Podszedł do małej smoczycy, jednocześnie obserwując gryfa. Wiele słyszał o tych stworzeniach i wiedział, że nie pałały sympatią do smoków, dlatego nawet nie ruszył się, by pomóc gryfu. Odsunął łapą Nemare, żeby nie wpadła do wody. Odszedł kilka kroków dalej, mruknięciem nakłaniając ją do pójścia za nim. Widział, że Eragon skoczył do wody i starał się wyciągnąć z wody gryficę, dlatego stwierdził, że jego pomoc nie będzie konieczna. Chciał wrócić do Wathary i reszty, wolał mieć oko na sytuację. Nigdy nie wiadomo, co może zrobić smoczyca, a chciałby przynajmniej spróbować pomóc lwom w razie potrzeby. Lekko szturchnął ogonem Nemare by odeszła od jeziora i wróciła razem z nim.*
Offline
*Odchodzi trochę dalej i strzepuje z wody skrzydła, wraca do Eragona.* Dzięki, za przyjęcie przeprosin. *Po chwili leci w górę i lata.*
Ostatnio edytowany przez Vedis (2014-07-04 13:12)
Offline
- Nie ma sprawy Yuko, ale... * po części swojej wypowiedzi postanowił urwać to co powiedział. Bo wcześniej myślał, żeby zniknąć stąd na dobre i wyruszyć w świat.*
Offline
//Teraz moja Nocna Furia\\
*Śpi na drzewie i patrzy na małą, nocną furię. Zaciekawiła się tak, że oka od niej nie oderwała.*
Offline
* Eragon usiadł przy brzegu jeziora, ciągle myśląc nad swoi zniknięciem...*
Offline
//Jak można spać i jednocześnie na kogoś innego patrzeć?//
*Popatrzyła na Sheroka. Nie dostrzegła innej Nocnej Furii siedzącej na drzewie. Poczłapała wolno za Sherokiem.*
Offline
*Wathara zatrzęsła się. Niechcący machnęła ogonem, przewracając kilka drzew.*
-Ghh... Niedługo niechcący kogoś zabiję. *Smoczyca wstała kaszlnęła kilka razy. Czuła się odrobinkę lepiej.*
Offline
*Odwrócił się, by jeszcze raz sprawdzić, czy Nemare za nim idzie. Ku jego zadowoleniu, wolno szła koło niego. Spojrzał jeszcze w kierunku gryfa i Eragona, ten najwyraźniej poradził sobie i wyciągnął stworzenie na brzeg. Sherok westchnął, po czym odwrócił łeb do przodu i ominął przewrócone drzewo. Po chwili przystanął i spojrzał na Nemare. Rozłożył skrzydła i ruchem głowy przekazał małej smoczycy, by wskoczyła na jego grzbiet.*
Offline
*Przechyliła delikatnie w bok głowę, co wyglądało uroczo. Tak jakby uśmiechnęła się do Sheroka i wskoczyła na jego grzbiet. Popatrzyła jeszcze raz ku Eragonowi, po czym mruknęła.*
Offline
*Widząc, że Nemare znalazła się już na jego grzbiecie, delikatnie wzniósł się w powietrze. Nie chciał robić zbyt gwałtownych ruchów, żeby mała smoczyca nie spadła, dlatego podleciał ponad drzewa. Skierował się w miejsce, gdzie była reszta. Znalezienie ich nie było wielkim problemem, bo już z daleka zauważył przewrócone drzewa i Watharę leżącą koło nich. Po chwili stanął już na ziemi i odwrócił się do Nemare. Uśmiechnął się do niej, po czym pozwolił jej zejść.*
Offline
*Kiedy chciała już zejść na ziemię po skrzydle Sheroka, odwróciła się i weszła na jego głowę, po czym zeskoczyła z niej. Myślała, że spadnie na ziemię, tymczasem, machając skrzydłami, unosiła się w powietrzu. W końcu nauczyła się latać! Zaczęła latać wokół Sheroka.*
Offline
*Usiadł na ziemi. Po chwili Nemare wskoczyła na jego głowę, po czym zeskoczyła na ziemię. Sherok spodziewał się, że mała upadnie, jednak wiedział, że nie zrobi sobie krzywdy. Zaczął drapać się łapą niczym pies. Jakże się zdziwił, gdy zobaczył Nemare w powietrzu, latającą wokół niego. Radośnie machnął ogonem, a potem obracał głowę, patrząc na małą Nocną Furię. Przypomniały mu się czasy, gdy sam uczył się latać. Długo przychodziło mi nauczenie się tej umiejętności, dlatego cieszył się widokiem latającej Nemare. Nie zwracał nawet uwagi na Watharę, choć powinien. Wciąż liczył na to, że żadna niebezpieczna zaraza nie dopadła smoczycy. Wtedy byłoby dużo gorzej. Miał nadzieję, że w końcu Wath poczuje się lepiej, a w lesie wreszcie zacznie być bezpiecznie i spokojnie.*
Offline
*Wathara kaszlnęła kilka razy, po czym wolnym krokiem zaczęła iść w stronę Nocnych Furii. Smoczyca czuła się lepiej.*
Offline
*Samanva krążyła bez celu po lesie. Nagle usłyszała głosy i ruszyła w ich stronę. Przyczaiła się w krzakach, a następnie wskoczyła na rosnące obok drzewo.*
Offline