Nie jesteś zalogowany na forum.
*Pokręciła przecząco łbem*
- Przepraszam, ale nie. Myślę, że masz rację. Póki się nie obściskują nie mam co gdybać. *powiedziała spokojnie, siląc się na uśmiech; ten jednak wyszedł nieco blado, a przynajmniej mniej autentycznie oraz szczerze, niż Cammy by chciała. W zasadzie był całkiem krzywy, nieco wręcz jakby cyniczny. Ogon lwicy poruszył się lekko, machnąwszy końcówką wiszącą poza stołkiem, na którym spoczywał zacny zad samicy. Szkoda, że nawet nie zauważył jej wejścia. Zbytnio zajęty wpatrywaniem się w oczęta tamtej? Trudno. Uśmiechnęła się ponownie, tym razem jednak już prawdziwie i niczego nie udając. Nie czas, nie warto. Za dużo myśli, a jak powszechnie wiadomo - z myślenia nie wynika nigdy nic dobrego, zwłaszcza o tej porze*
- Jasne, jeszcze mi powiedz, że to nasza wina, że brak Ci samokontroli *zażartowała, także wywalając ozór w stronę kolegi*
- Na kogoś trzeba zwalić. Ach, te wasze męskie ego!
Offline
-Nie masz za co przepraszać, przecież to nawet nie moja sprawa. Głupio, że pytałem. *Zmrużył wstydliwie oczy, jednak kiedy usłyszał wtrącenie o jego osobie przekręcił oczyma i odwrócił się tyłem do samicy*
-Tak, tak... Brak samokontroli, też mi coś. Nie chcesz to nie, już żadnego komplementu nie usłyszysz, o.... Nawet o Twoich ślicznych i jaśniejących jak gwiazdy na niebie, fioletowych oczach.
*Ostatnie zdanie zaintonował tak, żeby przypadkiem nie odebrano tego inaczej nić jeden wielki żart. Jeszcze ucierpiałoby na tym jego "ego". No a w ślepia Cami od zawsze uwielbiał się wpatrywać, całkowicie mimowolnie*
Offline
- A tam "głupio". Chęć pomocy nigdy nie jest glupią! *rzuciła, idealnie odgrywając oburzenie. Oczywiście w tonie jej wypowiedzi pełno było rozbawienia, które musiało w końcu znaleźć ujście: lwica roześmiała się radośnie, kręcąc przy tym głową. Następnie pospiesznie opróżniła kubek. Na szczęście czekolada zdążyła na tyle ostygnąć, iż obyło się bez poważnych urazów oraz poparzeń.*
- Fakt, to 'niekomplementowanie' idzie Ci równie dobrze, jak czarowanie! No, nic, czarodzieju! Na mnie już pora. Niestety, cięcia budżetowe, nie stać mnie zatem na żadne magiczne skrzynie i inne bajery. Opuszczę Cię zatem standardowo, przez drzwi *powiedziała wesoło, po czym wstała i uściskała serdecznie lwa*
- Liczę, że niebawem się spotkamy! Do zobaczenia *powiedziała pogodnie, po czym zniknęła*
zt.
Ostatnio edytowany przez Camille (2015-02-02 03:23)
Offline
*Roześmiał się tylko, powstrzymując się od głośniejszego rechotu. Również dopił czekoladę i wstał*
-Zawsze do usług. *Ukłonił się lekko, po czym przytulił ją i z zacieszem na pysku pomachał doń łapą* Również liczę na prędkie spotkanie. Do zobaczenia, Cami!
*Rzucił. Rozejrzał się jeszcze raz po sali, w której panowała ponownie niezręczna cisza. Westchnął, po czym zdecydował się na opuszczenie lokalu. Umył kubki, odstawił na miejsce i wyszedł jakby nic się nie stało. Cud, że nikogo nie obudzili...*
zt.
Ostatnio edytowany przez Dagor (2015-02-02 03:34)
Offline
*Wpatrywała się w lwa jak w obrazek, była już chyba na tyle pijana by nie kontrolować tego odruchu. Mimo wszystko gdy nie usłyszała odpowiedzi na pytanie spojrzała na zegar ścienny za nią, w tej samej chwili wpadła lwica klaszcząca w łapy, Mika była bardzo zaciekawiona - wreszcie coś się działo. Dalszy ciąg wydarzeń poruszył w niej wiele niesmacznych emocji, więc postanowiła nie witać się z nowo przybyłymi osobnikami. Lwica jedynie patrzyła na Maru i nasłuchiwała od czasu do czasu. Zdołała wyłapać wiele interesujących ją informacji, jak na przykład ta, że Maru ma narzeczoną, albo też tą, że uchodzi za dziunię. Lwica była poddenerwowana przez cały czas, w krótkim czasie ogarnęła się i wytrzeźwiała z silnego poczucia obowiązku. Mika poczekała aż wyjdą po czym spojrzała na lwa z krzywą miną.* Eeeej, nie wiedziałam, że pan barman jest zaręczony *lwica uśmiechnęła się lekko i puściła oczko*
Offline
- Bo nie pytałaś. Zresztą mam się każdemu dookoła chwalić? *Machnął ręką* Chyba alkohol do główki uderzył, bo kołyszesz się od paru minut.
Offline
Eeee, no trochę hehe *zaśmiała się po czym odsunęła od siebie szklankę z pysznym alkoholem* Ehh, szkoda Ci powiem.
Offline
- Ale co szkoda? Alkoholu czy tego, że się upiłaś?
Offline
Aaa nie ważne *przewróciła oczami po czym spojrzała na Maru* Pewnie chciałbyś iść już do domu spać *uśmiechnęła się po czym wstała na równe łapy i skierowała się do wyjścia*
Offline
- Do domu? Tutaj jest mój dom. Na piętrze są pokoje do spania dla każdego z obsługi, czyli dla mnie, Shu i Nala. Poza tym jest jeszcze parę pokoi na wynajem tam w korytarzu. ale one są drogie, bo mają cztery gwiazdki.
Offline
*Obejrzała się za siebie w stronę Maru* Więc nie będę przeszkadzała Ci, przecież trzeba kiedyś spać *lwica lekko się uśmiechnęła, widać było że posmutniała, usiadła na chwilę gdyż zakręciło jej się w głowie*
Offline
-Sama zdecyduj co chcesz zrobić. Ja się podporządkuję.
Offline
*Zauważyła że lew zmienił swoje nastawienie, stał się obojętny i chłodny* Ja już lepiej pójdę *Lwica wstała, ale widać za szybko gdyż obraz przed oczami zrobił się czarny a ona runęła na ziemię przez zawroty głowy*
Offline
- Czaszeczka uderzyła w czaszeczkę. *Nalał do szklanki trochę wody i chlusnął nią w twarz lwicy*
Offline
*Lwica usiadła szybko i spojrzała na Maru spode łba* Nie jestem pijana, tylko zakręciło mi się! *położyła uszy po sobie i wyszczerzyła zęby* Jesteś okropny *Z wąsów i futra lwicy ściekały krople zimnej wody. Mika nie należy do pobłażliwych osobników, jest pamiętliwa i mściwa. Lwica rzuciła się na Maru i leżała teraz na nim, nadal wyszczerzała kły w tej złej intonacji.*
Offline
*No cóż, tego było za wiele. Złapał lwicę za barki i zepchnął ją z siebie. Wstał i otarł swoją koszulę*
- Lepiej idź do domu, bo nieźle się upiłaś.
Offline
*Nadal patrzyła na lwa spode łba, nie chciała dać za wygraną, dobrze wiedziała, że lekko się upiła, ale nie czuła by alkohol na nią aż tak zadziałał. Wiedziała swoje. Lecz Maru także wiedział swoje*
Ty tu rządzisz *odwróciła się i wyszła z klubu*
zt.
Offline
*Podrapał się po tyle głowy i wzruszył ramionami. Kto by zrozumiał te lwice? Gdy już ostatni gość zniknął gdzieś w oddali zamknął drzwi na zamek i poszedł się wykąpać i spać*
Offline
// Mika nie mogła uslyszeć czegoś, co Camille szepnęła do Dagor'a, no eeeej -,- //
*Przyszła, chociaż nie można powiedzieć, aby próg lokalu przekroczyła pewnie. Wręcz nieco jakby wcale nie zamierzała wchodzić do klubu. W sumie... W sumie nie weszła, bo chwyciła za klamkę i zorientowała się, że klub jest zamknięty*
- Jasne, pewnie... Zamykaj się z tą *tubyłosłowoktórewolałamusunąć*. *mruknęła do siebie, siadając na ławeczce, która kiedyś się tutaj znajdowała, o ile pamięć nie myli. Schowała pyszczek w łapkach, zastanawiając się, co mogą tam robić. W zasadzie scenariusze, które snuła, były dość oczywiste...*
Ostatnio edytowany przez Camille (2015-02-03 21:18)
Offline
*Usłyszał szarpanie za klamki i jakieś szelesty na zewnątrz. Otworzył okno swojego pokoju i zawołał do postaci na ławce*
- Hej tam! Zamknięte już! Otwarte będzie jutro od szóstej rano!
Offline
- Poczekam
*mruknęła obojętnie, w myślach dodając smętne "i tak nie mam dokąd pójść". Poprawiła puchaty kaptur i potarła ramionka, coby się nieco ogrzać. Klub nocny zamknięty do rana. *
Ostatnio edytowany przez Camille (2015-02-03 21:08)
Offline
*Ten głos... Jedno słowo i to wypowiedziane z taką obojętnością wystarczyło, żeby ją poznać. Toż to jego księżniczka powróciła, ta najpiękniejsza z pięknych, ta najwspanialsza z wspaniałych. Od razu przeszła mu senność*
- Cami? Wróciłaś? Poczekaj, już idę, otwieram!
*Szybko nałożył siebie jakieś spodnie i koszulę, szybko zbiegł po schodach, otworzył drzwi i podszedł do ławki na której siedziała jego ukochana. Zauważył, że siedziała z twarzą schowaną w dłoniach*
- Płaczesz? Ale czemu co się stało?
*Przykucnął przy niej tak, że jego twarz wyrównała się poziomem z jej twarzą. Delikatnie chwycił jej nadgarstki i odsunął jej dłonie, żeby mógł zobaczyć jej piękne lico i jej fioletowe oczka nad którymi przepadał.*
Offline
* Nie płakała, chociaż nie da się ukryć, że była temu względnie bliską*
- Nie, skarbie. Jestem tylko zmęczona *wyjaśniła, uśmiechając łagodnie i uroczo, chociaż wcale łatwo jej to nie przyszło. Zbyt wiele emocji. Delikatnie pogładziła palcami jego dłonie, w których chyba - jak się nie mylę - trzymał łapeczki Camiśki*
Offline
*Uśmiechnął się do niej chociaż z powodu niedoboru światła mogła tego ni zauważyć. Gdy poczuł jej delikatną skórę na swoich dłoniach lekko pogładził jej policzek i przetarł ją pod oczami tak jakby chciał otrzeć jej łzy*
- No już, wszytko dobrze. Chodź do środka. Odpoczniesz sobie ile będziesz chciała.
Offline
- I nie spotkam jakieś wdzięczącej się do Ciebie lwicy? *spytała spokojnie, idealnie wstrzymując na wodzy emocje. Po co ma wiedzieć, że jest zazdrosna jak nie wiadomo kto?*
Offline
- Nie no, spotkasz taką jedną. Nazywa się Camille i jest bardzo piękną i wspaniałą księżniczką.
*Po czym objął lwicę, mocno się do niej przytulił i pocałował jej policzek*
Offline
- Lizus *rzuciła z odegranym niemalże perfekcyjnie oburzeniem, wstając i przeciągając się lekko*
- Zapowiada się zimna noc *zauważyła od niechcenia*
Offline
- Zimna noc? Z taką pięknością koło siebie? Nie ma takiej możliwości. *Okrył lwicę własnymi rękami, bo akurat nie miał żanego materiału na okrycie jej i zaprowadził ją do klubu*
Offline
*Dała się prowadzić, bo... bo czemu miałoby być inaczej? Kiedy już byli w klubie, zdjęła kurteczkę i powiesiła na jakimś wieszaku*
- Na kawę chyba jest zbyt późno? *spytała, uśmiechając do Maru. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie rozejrzala się uważnie po lokalu. By było zabawniej, zajrzała nawet za ladę i w każdy inny kąt, w którym mogłaby schować się Mika*
Offline
*Zauważył dziwne zachowanie lwicy. Stanął przy drzwiach i poczekał chwilę aż ta skończy tropienie*
- Już skończyłaś szukać moich kochanek? A na kawkę w doborowym towarzystwie żadna pora nie jest za późna.
*Poszedł za bar i chwycił za ekspres do kawy. Gdy już miał nalać do niej wody rzucił lwicy bardzo zalotne spojrzenie i powiedział*
- Swoją drogą nie wiedziałem, że podejrzewasz mnie o takie rzeczy. Czyżbyś była o mnie... *Rzucił jeszcze bardziej zalotne, wręcz takie uwodzicielskie spojrzenie* ...zazdrosna?
Offline