Nie jesteś zalogowany na forum.
Oj nawet nie wiesz jak bardzo. *Przytulił mocno do siebie lwice* Hmmm... wystrój zmienić. No ale wiesz, nie jestem tu właścicielem. To z Shu powinnaś o tym rozmawiać.
Offline
- A już zaczęłam liczyć, że biorę się za wpływowego gościa *rzuciła żartobliwie, rozkładając bezradnie łapy*
Offline
*Widząc ukradkowe spojrzenia Dagora, również spojrzała w stronę baru. Po czym wstała bez słowa i ruszyła do drzwi.*
- Do zobaczenia kiedy indziej! - *zawołała, nie odwracając się. Opuściła Klub.*
Offline
Skoro tak sobie życzy nasza księżniczka to nie odmówię. *Pocałował jej wargi* Jutro zadzwonię po ekipę.
Offline
- Ale wiesz, że z tym różem... Absolutnie nie mówiłam na poważnie? Liczyłam, że się obruszysz - a tutaj nic *wyjaśniła szybko, przerażona wizją różowych zasłonek*
Offline
Oj głuptasku. *Przycisnął palcem jej nosek* Piiiiiip. *Po czym przejechał łapą po jej grzywce*
Offline
- Ty nigdy nie dorośniesz... *zauważyla, kręcąc z rozbawieniem głową*
- I bardzo dobrze! A teraz wybacz, pójdę się przewietrzyć.
*pocałowała ukochanego i opuściła następnie klub, rozkoszując się świeżym powietrzem*
/coby znów nie spać, ile można Będę jutro.
ZT /
Offline
Miłego spaceru. *Rozsiadł się przy barze i dokończył kawę*
Offline
*Spojrzał na znikającą w drzwiach postać, nie do końca wiedząc o co chodzi. Cóż, może i nadmiernie interesował się nie swoimi sprawami, ale czy to był powód do natychmiastowego wyjścia? Szczerze w to wątpił. Nie lubił takich dwojakich sytuacji i przerywania rozmowy gdy dopiero się zaczęła. Wszystko powiewało nutą bezsensu i zarazem goryczy. Może coś przeoczył, coś bardzo ważnego. Ostatnio zdarzało mu się to nawet zbyt często, kiedy był skupiony na innym zajęciu. Podparł się o blat stołu, po czym wzdychając chciał znowu napić się kawy, całkowicie zapominając o tym, że filiżanka jest pusta. Dowód jak znalazł*
Offline
*wtulając się w futro Nita zaczął mruczeć niczym kotek wprost do jego uszka*
-Widzisz, powoli klub tętni życiem skarbie *uśmiechnął się i spojrzał w oczka*
Offline
Zaczął, bo się tu ponownie pojawiłeś, kochanie. *liże go w policzek i tuli czule*
Rawr!
Offline
-I nie jestem sam *liże w policzek i noska*
-Lecz wypadałoby się zająć nimi
Offline
*nagle do Klubu wkroczył Nalimba w niebiesko-złotym stroju* Du gamla, du fria! Hej panowie. *pomachał do chłopców*
Offline
Hmm... mam robić za barmana?
Ostatnio edytowany przez Nit (2014-01-10 22:42)
Rawr!
Offline
*Skończył kawę, poszedł za bar i rzucił ścierkę w łapy Shu* Dobra kochasiu. Teraz TY sobie tu popracujesz przez parę miesięcy, a ja pojadę w podroż dookoła świata.
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2014-01-10 22:43)
Offline
-Nie musisz lecz jeśli chcesz? *zaśmiał się i odmachał Nalimbie*
-Maru bez spiny zajmę się tym *chwycił ścierkę i poszedł za bar*
Ostatnio edytowany przez Shupavu (2014-01-10 22:46)
Offline
Napić nie, dziękuję. Ale chętnie bym coś wrzucił na ząb. *podszedł do baru i zerknął w menu* Macie ryby?
Offline
No to miłej pracy braciszku. Ja pójdę się przespać, bo przez ostatnie parę miesięcy nie miałem takiej przyjemności. Dobranoc. *Poszedł do swojego pokoju, zamknął drzwi na klucz i poszedł spać*
Offline
-Spać? Nic nie robiłeś bo widać że w tym klubie nie było życia *westchnał i zaczął wycierać szklanki*
Offline
Rozumiem, nie macie. *odpowiedział do barmana* To może chociaż kanapkę z serem?
Offline
-A czy mnie pamięć nie myli i czy nie byłeś tutaj kucharzem...kiedyś..tam?
*podparł głowę łapą i spojrzał na Nala*
Offline
Nie, ale mamy zapieksy. ;D
*Uśmiechnął się i nalał sobie szklankę coli*
Rawr!
Offline
Kiedyś tam byłem, ale widzę że szef wrócił to szef to wszystko ogarnie. *również oparł głowę na łapach, wpatrywał się w Shupa, czekając aż ten poda mu coś do zjedzenia*
Offline
*zakłada na lwią głowę czapkę kucharza*
-Na twoje szczęście etat się znalazł, praca jest i pewnie głowa jest wypełniona nowymi przepisami *ścisnął łapę lwa*
-Witamy w załodze *uśmiechnął się szeroko*
Offline
*Widząc ożywienie w klubie, no i kończąc dumanie nad pustą filiżanką, podszedł ponownie do baru*
-Witam Panowie. Wieki się nie widzieliśmy, mhm?
Offline
*spojrzał na czapkę na swojej głowie* Aha... *wyszedł na chwilę za drzwi, by po chwili wwlec wielki koszyk z rybami* To do roboty.
Offline
*Skradając się 'włamuje się' do pokoju Maru i idzie spać, przytulając sie do niego. O! *
Offline
*Spojrzał na kilkadziesiąt o ile nie więcej sztuk świeżych ryb, zapewne jeszcze rano pluskających się w stawie*
-Nali, przeprowadzasz kuchenne rewolucje? Bo tym wyżywiłbyś całą okolicę...
Offline
Tak, wprowadzam zdrową, skandynawską kuchnię opartą na rybach i warzywach. *wtaszczył kosz do kuchni*
Offline
-Może w czymś pomóc? *Rzucił mu ciepłe spojrzenie, wychylając się zza blatu*
Offline