Nie jesteś zalogowany na forum.
No witaj, Maru. Widzę, że randki w ciemno sobie tu urządzacie. *spojrzał na swojego wujka a później na przyszłą ciocię* Jeśli chcecie się miziać, to możecie wynająć mój pokój ViP. *wyjmuje z kieszeni pęczek kluczy i podrzucił na dwa metry w górę*
Offline
A właśnie z wakacji wrócił pan właściciel numer dwa. Więc jutro i pewnie przez parę kolejnych dni mam wolne. *aż się rozciągnął na myśl o krótkich wakacjach* Dobra drzwi już można otworzyć. *poszedł, odblokował zamek i zabrał tabliczkę o zamkniętym klubie, wrócił do Cami* Niech się teraz młody klubem zajmuje.
Offline
- Nal! *zawołała, po czym podbiegła do niego*
- Kopę lat! Jak było na urlopie? I co to za randka w ciemno, skoro się już znamy od dawien dawna *wzruszyła barkami*
Offline
*chwycił jego pęk kluczy, obejrzał go i odrzucił samcowi* Na co mi to? Mam swój pokój. *nalał sobie szklankę wody i wypił*
Offline
*zauważyła Saphirę, po czym podeszła ku niej*
- Witaj, chyba się jeszcze nie znamy? Camille jestem!
Offline
O, witaj ciociu! *ucieszył się na widok grafitowej lwicy* Na urlopie było świetnie! Dużo chodziłem po górach.
Offline
- Cio... ciociu? Starość i mnie już dopadła *jęknęła, uderzając czołem w blat pobliskiego stolika*
Offline
*Zauważyła Camille i uśmiechnęła się.*
- Witaj. Jestem Saphira, miło Cię poznać. *Uśmiechnęła się po raz kolejny. Po chwili zobaczyła, jak uderza głową o blat stołu.* - Czy coś się stało?
Ostatnio edytowany przez Saphira (2013-10-09 20:27)
Offline
*Również podeszła do Saphiry.*
- Cześć! Jestem Marta. Witaj w klubie!
Offline
- Ciebie też miło poznać, Saphira *Powiedziała z uśmiechem i się przedstawiła.*
Offline
- Dowiedziałam się, że mam dwóch ojców, związałam się z bratem jednego z nich i zostałam ciocią... za dużo jak na tak krótki okres *zauważyła pogodnie, rozkładając bezradnie łapy*
Offline
*rozjerzał się dookoła* No to młody będzie miał trochę roboty.
Offline
*Saphira nie chciała pokazywać swojego ogonu, więc schowała go pod krzesło, jednak dwa jego małe kawałki wystawały, ponieważ były długie.*
Offline
Nie wiem jak Ty, ale ja wyjeżdżam jutro służbowo do Szwecji, także w Klubie zapanuje bezkrólewie. *schował pęczek kluczy do kieszeni i podszedł do lady* Ale wakacje rozpoczynasz jutro, a dzisiaj możesz mi podać rakiję.
Offline
*pokręcił głową* Masz to po ojcu, tylko byś jeździł i balował... *poszedł za bar i podarował mu tą jego rakiję*
Offline
- Może opowiesz coś o sobie? Idę po coś do picia, coś Ci przynieść? Albo Tobie? *spojrzała na Martę*
Offline
Wybacz, ale ja nie baluję tylko układam sobie karierę zawodową. Ale podrózować owszem, lubię. *wziął kieliszek napełnionym bałkańskim trunkiem i łyknął szybko* Achh... dziękuję.
Offline
*tylko pokręcił głową* A ja oczywiście mam tu siedzieć od 6 do 22.
Offline
*Saphira nie usłyszała pytania, ponieważ starała się ukryć swój ogon.* - Mówiłaś coś? *Uśmiechnęła się, udając, że nic nie robiła. Jednak ogon nadal wystawał.*
Offline
*Usiadła przy stoliku, oparła się łokciami o blat i gapiła w Maru niczym sroka w gnat. Potrząsnęła łbem*
- Pytałam, czy się czegoś napijesz.
// ps. co jest z ogonem, bo słabo widać? ; ) //
Ostatnio edytowany przez Camille (2013-10-09 20:40)
Offline
- O, tak, poproszę. Może być cokolwiek. *Odparła*
Offline
/ Aaa! Taki pół-Nit! ; DD /
- Okej, zapytam barmana, może zna coś o takiej nazwie *powiedziała wesoło, po czym podeszła do baru*
- Maruś, podasz dwie trzy porcje soku pomarańczowego?
// xD //
Ostatnio edytowany przez Camille (2013-10-09 20:45)
Offline
*Uśmiechnęła się i usiadła przy stoliku, obok Saphiry. Nagle jej uwagę przyciągnęły jakieś dwa, żółte "ogonki" wystające spod krzesła Saph // Jeśli mogę tak do ciebie mówić. //.*
- Hej... Co to? *Zapytała żółtą kotowatą siedzącej obok.*
Ostatnio edytowany przez Marta (2013-10-09 20:45)
Offline
*poklepał lwa po ramieniu* Nie, ruch jest na tyle znikomy, że możemy na pół miesiąca zamknąć Klub i możesz udać się, ze swoją wybranką, na Malediwy.
Offline
Dwa soki... trzy soki pomarańczowe... *nalał soki do szklanek i podał samicom po czym spojrzał na Nala* No skoro syn właściciela to mówi to skorzystam. *uśmiechnął się*
Offline
- Um... To... To nic. *Odparła i wyciągnęła ogon do góry, tyle tylko, że teraz było go widać całego.*
Offline
*po czym położył na blacie dwa bilety na Malediwy* Szerokiej drogi i gorących plaż, Maruś.
Offline
*Przełknęła ślinę, z trudem przenosząc trzy szklanki do stolika*
- Proszę! *powiedziała, niesłychanie dumna z siebie, bo udało jej się nie rozlać*
Offline
*Patrzyła za ogon Saph. *
- Ty chyba nie jesteś lwem, co? *Zapytała, ale szybko dodała.*
- To nic złego się czymś wyróżniać, nie musisz tego ukrywać. *Uśmiechnęła się.*
Offline
*zabrał bilety, podszedł do Cami i wyszeptał jej do ucha* Jutro lecimy na Malediwy. *uśmiechnął się do lwicy i wrócił za bar*
Offline