Nie jesteś zalogowany na forum.
*Ness wbiegła do klubu, a właściwie wjechała na stworze.*
-Nom, nieźle było!!!
Offline
- Widać, że się dobrze bawiłaś. *Puszcza oczko do smoczycy.*
- Ostatnio chodzi mi po głowie piosenka, ale nie znam jej tytułu.
Offline
Udało ci się ujeździć jednego? Ja parę ujarzmiłam. Nie wzięłam ich ze sobą. Zbyt wielkie ryzyko.
Offline
-Jakie tam ryzyko, no już, chodźcie przed jaskinię! *smoczyca gwizdnęła i smok popędził do jaskini.*
Offline
No wiesz zawszę może taki stwór zdziczeć i rzucić się na niewinną osobę.
Zaczekaj na mnie!
Offline
*I Ness pojechała na stworze.*
-Juhuu! *krzyknęła, gdy mutant coraz bardziej się rozpędzał.*
//z.t//
Offline
* Loca gwizdnęła*
* Parę stworów przyszło do niej i podążało za nią*
Wolę sama pobiegać
*Rozpędziła się tak, że nie mogła się zatrzymać*
Offline
//Trzeba tutaj trochę rozruszać . Minęło kilka dni.//
*Zmęczony gryf wszedł do Klubu i rozejrzał się. Niestety, nikogo nie było na sali, tak więc sam podszedł do baru, nalał sobie zimnej wody i usiadł na krześle. Nie dawały mu spokoju wątpliwości i przemyślenia, czy to dobrze, że wyruszył pod wpływem impulsu na tą wędrówkę. Tęsknił za domem, za ciepłem skromnego, ale rodzinnego kąta i bliskością zawsze kochających rodziców. "Spróbuję jeszcze raz dziś w nocy" pomyślał. Już wcześniej próbował nawiązać kontakt poprzez wątłą nić, którą potrafi stworzyć gryfi umysł, jednak bez powodzenia.* Dobrze, że te ziemie są takie spokojne *mruknął po cichu i dalej siedział w zamyśleniu.*
Offline
*Lwiątko siedzące w ciemnym kącie błyskawicznie dojrzało gryfa. Jej zielone oczęta gwałtownie się powiększyły. Patrzyła z lekkim smutkiem na przyjaciela, którego wyraźnie coś trapiło. Lwiątko nie ruszało się z miejsca. Cichutko powiedziało tylko:*
- Cześć, nie jesteś tutaj sam. *Lwiątko na dłuższą chwilę zamknęło swoje oczy. Teraz nie było jej już prawie wcale widać. Gdyby nie jasne futerko, zniknęłoby w mroku.*
Offline
*Usłyszał znajomy i przyjazny głos z kąta. Obrócił się i po chwili dostrzegł niewielką postać. Uśmiechnął się delikatnie i po chwili rozważania wstał i podszedł do lwiątka* Witaj Goldi, nieźle się schowałaś. *usiadł na krzesełku obok* Co tam u Ciebie?
Offline
- Oj, jakoś się żyje. Siedziałam tutaj sobie już dobre parę dni. Sama... *Uśmiechnęła się delikatnie, lecz szczerze.*
- A co u Ciebie, przyjacielu? *Dodała po chwili z radością w głosie.*
Offline
*Spojrzał na lwiątko. Jej szczerość i radość w głosie zawsze sprawiała, że smutki spływały mu z serca* W porządku... myślałem po prostu, czy podjąłem kiedyś dobrą decyzję...
Offline
- A co? Zawiodłeś się na kimś? Mam nadzieję, że nie na mnie! *Powiedziała cała roześmiana. Przesunęła swoje krzesełko tak, aby było ciut bliżej Lauvy.*
- Opowiadaj, jeśli chcesz... Ja z chęcią Cię wysłucham. *Szeroko się uśmiecha.*
Offline
Nie, nie o to chodzi moja droga. Zastanawiałem się, czy dobrze zrobiłem ruszając z domu na tą całą wędrówkę, która zawiodła mnie tutaj. Nie miałem tam źle, ale czułem się sam. Myślałem, że ruszając w drogę znajdę to, czego szukam, ale zamiast tego wplątywałem się jedynie w kłopoty, musiałem kombinować aby przeżyć, nawet dopuściłem się kradzieży... *westchnął* Tutaj czuję się najlepiej z całej tej mojej podróży.
Offline
- Awww, to dobrze, że Ci się tutaj podoba. *Tuli gryfa z całych sił. Szczerze się także uśmiecha. Cieszy się, że gryfowi podoba się tutaj.*
- Wiesz, ja też dawno nie widziałam moich rodziców. *Na chwilę milknie.*
- Pamiętasz może dzień, w którym po raz pierwszy tutaj przybyłeś? *Puszcza oczko do gryfa.*
Offline
*Nessie wpadła do klubu, usiadła w kącie.*
-Uch, przydałoby się tu trochę muzyki.
Offline
*Zaskoczyła go siła, z jaką ta mała istota go przytuliła. Objął ją delikatnie skrzydłem.* Pamiętam Goldi, strasznie się bałem tutaj wchodzić, jednak stwierdziłem, że skoro tyle już przeżyłem to tutaj mnie nic gorszego nie spotka. Nie spotkało. Za to spotkało mnie otwarte przyjęcie, byłem tym mocno zaskoczony. *zaśmiał się* A co się stało z Twoimi rodzicami? *zapytał łagodnie*
Offline
- Nie mam pojęcia. Wybrali się na jakąś wędrówkę, ale do tej pory nie wrócili. Tęsknię za nimi. *Lwiątko robi się trochę smutne. Przypomina sobie chwile spędzone z rodzicami, chociaż nie było ich zbyt wiele.*
- Moja mama ma na imię Sarmina, a tata Pokemon. Bardziej pamiętam moją mamę niż tatę. Kiedyś skręciła łapkę, a ja przez kilka tygodni opiekowałam się nią wraz z innymi lwicami... *Na pyszczku lwiątka pojawia się uśmiech.*
Offline
Przykro mi to słyszeć Goldi *przytulił lwiątko mocniej*. Moja mama nauczyła mnie, że siła umysłu jest nieograniczona. Dzięki niej poznałem możliwość porozumiewania się za pomocą myśli na odległość. Ćwiczyłem to często jak byłem młody, w końcu doszliśmy do takiego poziomu, że mogliśmy rozmawiać prawie tak, jak gdybyśmy stali obok siebie. Niestety, potrzeba odpowiednich warunków, aby to się udało. Nawet nie wiem, czy jest to możliwe na taką odległość w jakiej jestem teraz od domu. Próbowałem kilka razy, ale niestety nie wychodziło... *posmutniał trochę*
Offline
*Loca wpada do nich jak torpeda i zaczyna się do wszyskich łasić*
Witam was. Cicho tu.
Offline
*Dostrzega i wilczycę, i smoczycę.*
- Witajcie, kochane! Jak Wam minął czas? *Kieruje wzrok na Lauvę.*
- Lauva, to musi być naprawdę fajna umiejętność. *Uśmiecha się do niego szczerze.*
- Zobaczysz, niedługo spotkamy się z naszymi rodzicami.
Offline
*Odwzajemnił uśmiech lwiątka* Tak... należy w to wierzyć.
*Podniósł głowę i zauważył smoczycę i wilczycę* Witajcie, fajnie że wpadłyście
Offline
*Ness ziewnęła.*
-Dobra, zajmę się muzyką. *Obok smoczycy leżała torba, z której Ness wyjęła płytę.*
Offline
No, właściwie muzyka to dobry pomysł. Co tam masz za wykonawców?
Offline
-Puszczę to. *Smoczyca wyjęła płytę z napisem "The Offspring - You're Gonna Go Far, Kid "*
Offline
*zaczął przysłuchiwać się dźwiękom dochodzącym z głośnika* No... może być *uśmiechnął się delikatnie*
Offline
*Lwiątko wsłuchuje się w muzykę puszczoną prze smoczycę.*
- Może się tutaj troszkę rozrusza.
Offline
Byłoby fajnie. *gryf spojrzał na Goldi i zapytał trochę nieśmiało* Nie wiem, jak przy tej muzyce można tańczyć, ale może zechciałabyś poskakać trochę ze mną? *uśmiechnął się*
Offline
*Ness bierze mikrofon i zaczyna śpiewać.*
-Show me how to lie
You’re getting better all the time
And turning all against the one
Is an art that’s hard to teach
Another clever word
Sets off an unsuspecting herd
And as you step back into line
A mob jumps to their feet... //http://www.youtube.com/watch?v=5_LxyhCJpsM //
Ostatnio edytowany przez nessie904 (2013-04-05 19:53)
Offline
- Hah, mogę trochę "poskakać " z Tobą. * Śmieje się bardzo głośno.*
- To co? Tańczmy! *Wstaje z krzesła.*
Offline