Nie jesteś zalogowany na forum.
*po długiej nieobecności do Klubu wtargnął Nalimba z siatami pełnymi zakupów. Położył je na blacie i zaczął rozpakowywać* Może coś do jedzenia? A może colę z Biedronki?
Offline
- O! Cześć, Nal! Jeśli nie sprawi Ci to problemu, to poproszę o krakersy. Masz może takowe na składzie? *Puszcza oczko do Nala.*
- Lauva, jeżeli chodzi o napoje, to poproszę multiwitaminę. *Uśmiecha się słodko do gryfa.*
Offline
Cześć Nal, się nadźwigałeś trochę. Następnym razem powiedź, to razem polecimy do sklepu *zaśmiał się*.
Już się robi Goldi. *idzie za bar i nalewa lwiątku napój* Proszę. *stawia pełną szklankę na blacie*
Offline
*wyciąga z siatki paczkę krakersów i rzuca nią Golden* Łapaj. Zatroszczyłem się o wszystko.
Offline
- Dzięki, Nal! * Puszcza oczko. Łapie paczkę rzuconą przez Nala. Podchodzi do blatu, gdzie stoi szklanka z sokiem.*
- Bardzo dziękuję, panie gryfie! * Uśmiecha się do Lauvy. Zabiera szklankę z blatu. Siada przy stoliku w centralnej części sali i zaczyna sączyć soczek. Otwiera paczkę krakersów.*
- Poczęstujecie się?
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-02-23 23:52)
Offline
*przeciąga się ospale i siada obok Goldi*
Ja się skuszę.
*bierze krakersa i powoli go zjada*
Offline
*Waterkill weszła do klubu ,przeciągając się.*
-A wy już na nogach... Myślałam, że się wślizgnę. *uśmiechnęła się wesoło.*
Offline
Tak, już wstaliśmy *uśmiechnął się do smoczycy* Ja chyba pójdę polatać chwilę, muszę się rozruszać po tym dosyć niewygodnym spaniu. *wyszedł na zewnątrz i po krótkiej rozgrzewce skrzydeł wzbił się w powietrze*
Offline
*Waterkill westchnęła, usiadła przy barze.*
-Macie jakiś sok? Jabłkowy, na przykład? *powiedziała dość cicho.*
Offline
*Dopija sok i odkłada swoją szklankę do zlewu. Wyciąga z szafki butelkę soku jabłkowego i drugą szklankę. Serwuje smoczycy szklankę owego soku.*
- Proszę, Water.
Offline
*Smoczyca wypiła sok, po czym poszła do drzwi.*
-Pójdę zobaczyć, jak tam nasza szpara z potworami.
Offline
*Robiąc już któreś kółko nad klubem zauważył wychodzącą smoczycę. Zapikował i wylądował już obok niej* Gdzie się wybierasz Water? Chętnie się przejdę z tobą.
Offline
-Idę zobaczyć, czy potwory nie wyjdą wieczorem. *powiedziała, cały czas idąc w stronę krzaków.*
-Trzeba się upewnić, następnym razem możemy nie mieć tyle szczęścia.
Offline
Aha, no dobrze. *zaczął iść tuż za Water* Masz jakiś plan, aby się tego jakoś pozbyć stąd?
Offline
-Myślałam. Nie wiem, czy mi się uda, ale mam pewien pomysł. *podeszła do dziury, nachyliła się nad nią.*
Offline
To dobrze, wiem, że się uda, ale jakby co... *stanął trochę oddalony od dziury i patrzył, co robi Water*
Offline
*Waterkill położyła łapę na dziurze. Coś zabłyszczało i na lodzie, pokrywającym rozpadlinę ukazał się jakiś znak, przedstawiający smoka. Po chwili znak zniknął, a Waterkill cofnęła się, sapiąc.*
-Pierwszy raz w swoim życiu użyłam tego zaklęcia.
Offline
*spojrzał z zainteresowaniem na błyski pojawiające się na tafli lodu* No... a co to było za zaklęcie? I to już wystarczy na tą przypadłość? To musiała być jakaś silna magia, jak cię to zmęczyło...
Offline
-Już tędy nie wyjdą... Nigdy. *powiedziała smoczyca, otrzepując się z kurzu.*
-Mam nadzieję, że więcej ich tu nie spotkamy...
Offline
No dobrze, to możemy wracać do Klubu. No chyba, że chcesz się przejść ze mną *uśmiechnął się* lub sama *uśmiech zgasł*...
Offline
*Smoczyca stała chwilę zamyślona.*
-No... Dobra... *powiedziała, po czym rozejrzała się.*
-Hmm...
Offline
Coś nie tak? *również się rozejrzał, ale nie zauważył nic niepokojącego*
Offline
-Nie, nieważne... *Waterkill spojrzała na Lauvę.*
-Zdawało mi się, że coś widziałam.
Offline
No to co, wracamy od razu do środka, czy może wcześniej sobie zrobimy kółeczko dookoła? Wolałbym tą drugą opcję *uśmiechnął się*. Właściwie... jeśli tylko dasz radę to może byśmy zrobili parę kółek w locie wspólnie? *popatrzył smoczycy w oczy*
Offline
-Możemy spróbować, dawno nie latałam... *smoczyca rozłożyła skrzydła.*
-No to lecimy. *Waterkill wzbiła się w powietrze.*
Offline
*Gryf popatrzył przez chwilę na lecącą smoczycę, po czym szybko odbił się od ziemi i sam zaczął lecieć. Załomotał mocno skrzydłami i po chwili wyrównał lot z Water* To jest dla mnie takie naturalne... ale za to jak fajne *zaśmiał się i zrobił kilka beczek*
Offline
*Waterkill uśmiechnęła się, po czym rozpędziła, w którymś momencie zaczęła pikować w dół. Przy samej ziemi machnęła kilka razy mocniej skrzydłami, żeby w nią nie uderzyć. Dotknęła łapą ziemi, wytrysnęła stamtąd strużka wody. *
Offline
*Widząc, że smoczyca przyśpieszyła gryf zamachał mocniej skrzydłami, aby dotrzymać jej towarzystwa. Nagle zniknęła mu z pola widzenia i gryf zawrócił. Zobaczył pikującą Water, zrobił jeszcze kółko nad miejscem miejscem jej lądowania i sam zaczął błyskawicznie zbliżać się do ziemi. Tuż nad samym gruntem gwałtownie poderwał się do góry, podleciał wzwyż kilka metrów po czym powoli opadł na cztery łapy na powierzchnię.* Uff... dzięki, że dałaś się namówić na ten krótki lot. *powiedział z uśmiechem* No to teraz możemy już wracać i coś się napić lub nawet może i zjeść. *spojrzał na smoczycę i powoli zaczął iść w kierunku Klubu*
Offline
*Waterkill także zaczęła iść w stronę klubu. Gwałtownie się odwróciła...*
-Niee, zdawało mi się... *mruknęła do siebie.*
Offline
*Spojrzał na smoczycę idącą za nim. Smoki z tak bliska nie wyglądają groźnie. Pomyślał, że może zmieni to jego nastawienie do wszystkich smoków i że będzie miał szansę naprawić zło, które kiedyś uczynił...*
Offline